Tayrona Park – kompletny poradnik, wszystko co musisz wiedzieć!
Jak się dostać do Tayrona Park, ceny, zakwaterowanie, możliwości, bilety wstępu.

Park Tayrona to jedno z najbardziej rozreklamowanych miejsc w Kolumbii. Znajduje się w prowincji Santa Marta i zajmuje powierzchnię 150 kilometrów kwadratowych. Mimo, iż jest to miejsce typowo turystyczne, zdecydowanie zachęcam do odwiedzenia go. Zwłaszcza, jeśli lubisz outdoor, dżunglę, jazdę konno, treking, nocleg w namiocie bądź kąpiel w gorącym Morzu Karaibskim.
Nazwa parku Tayrona pochodzi od plemienia Tayrona, które zamieszkiwało ongiś ten teren. Potomkowie tego plemienia nadal żyją w głębi parku i możemy ich czasami spotkać, gdy, zajęci swoimi sprawami, przemierzają park. Poznacie ich po białych ubraniach. Są mili, ale zazwyczaj unikają turystów – my nie jesteśmy dla nich zbyt wielką atrakcją.
Taironowie byli najbardziej rozwiniętą cywilizacją na terytorium Ameryki Łacińskiej. Budowali wspaniałe miasta – najsłynniejsze to Ciudad Perdida – zaginione miasto. Miało system melioracyjny, kamienne muru oporowe, które chroniły je przed erozją i zostało tak ukryte, że nie odnaleźli go nawet konkwistadorzy.

Jak dostać się do Tayrona Park?
Najpierw trzeba dotrzeć do Santa Marta. Jeśli chodzi o samo miasto, to naprawdę tętni życiem! Można iść się kąpać w morzu, zwiedzić starówkę i podziwiać kolonialne budownictwo, przejść się przez targowisko w poszukiwaniu… no właśnie – wszystkiego czego się zapragnie 😉
Kolumbijczycy mówią, że Santa Marta to Kolumbia w pigułce. I chyba mają rację – to tutaj znajduje się Tayrona Park, dżungla, karaibskie wybrzeże, plantacje kawy, to stąd można wybrać się na poszukiwanie zaginionego miasta Ciudad Perdida, nieopodal, w miejscowości Minca można znaleźć plantacje kawy, a do tego niedaleko, bo w Sierra Nevada de Santa Marta znajduje się najwyższy szczyt Kolumbii – Pico Cristobal Colon. W skrócie – jest co robić 😉
By dostać się do Tayrona Park z Santa Marta, można skorzystać z jednego z trzech sposobów :
- autostop – ma się dobrze w Kolumbii, ale w miejscowościach turystycznych raczej nie działa. Tutaj ludzie żyją z turystyki, więc nie jest im na rękę oferowanie bezpłatnych usług
- prywatne taxi – za które zapłacimy w granicach 50 zł i zostaniemy przez nie dowiezieni pod samą bramę parku
- dostać się miejskim autobusem do Mercado Olimpica i złapać autobus jadący w kierunku Palomino. Nie trzeba się martwić, że nie wiemy gdzie wysiąść – brama parku to jeden z obowiązkowych przystanków.
Mercado Olimpica – spod tego supermarketu odjeżdża autobus do Parku Tayrona
Koszt autobusu miejskiego to 1800 pesos (ok 2 zł) niezależnie od długości przejazdu, autobusu do Parku – 7000 pesos (ok. 7,70 zł).
Koszt wstępu do Parku Tayrona
Koszt wejścia do parku to 92 000 pesos w sezonie (około 92 zł) i 77500 pesos (około 75 zł) za osobę dorosłą, niebędącą Kolumbijczykiem. Do tego dochodzi obowiązkowe ubezpieczenie w wysokości 6000 pesos (ok 6 zł) za każdą dobę w parku. Nie pomoże tutaj tłumaczenie, że masz ubezpieczenie – nie wykupisz ubezpieczenia parku, nie możesz wejść. Sezon szczytowy to 1 grudnia do 31 stycznia oraz 1 czerwca do 31 lipca.
Zakwaterowanie w pobliżu parku
Jeśli wybierasz się do parku Tayrona wyłącznie na jeden dzień, to najprawdopodobniej potrzebujesz zakwaterowania w pobliżu parku. Możesz w ten sposób oszczędzić pieniądze na zakwaterowaniu w parku, które jest znacznie droższe niż przeciętne miejsca w Kolumbii. Spróbuj opcji zakwaterowania w pobliżu parku Tayrona:
Ekonomicznie
Eco Hostal Yuluka
Idealne miejsce dla budżetowych podróżników. Eco Hostal Yuluka mieści się zaledwie 5 minut jazdy autobusem od El Zaino, gdzie znajduje się wejście do parku narodowego Tayrona
Średnia klasa
Baranquero Hotel
Trochę drożej niż hostel, ale… chcesz nocować pomiędzy zwierzętami zamieszkującymi północną Kolumbię? To idealne miejsce. I również znajduje się blisko wejścia do parku!
Na wypasie
4 Pozos Tayrona
Nocleg na wypasie, prywatny basen i w ogóle ośrodek wyglądający jak z okładki magazynu podróżniczego przedstawiającego rajski kraj. No i też blisko wejścia do parku!
Zakwaterowanie w Tayrona Parku
Tutaj zależy, czy zostajesz w parku na noc, czy przyjechałeś tylko na jeden dzień. Jeśli zostajesz na noc, musisz mieć zakwaterowanie. Obowiązkowo! Zostaniesz o nie zapytany na wstępie do parku. Ceny kształtują się następująco. Oto możliwości:
Loże Tequendama z prywatnymi lożami. Jest to najdroższa opcja noclegu, ale również – najwygodniejsza. Wystarczy poczytać opinie na bookingu, żeby zobaczyć, jak zadowoleni byli klienci.
Loże położone są tuż nad plażą, więc nadają się idealnie dla osób, które chcą do późna lub od samego rana korzystać z uroków morza.
Cabanas Tequendama to podobny wybór do poprzedniego. Również luksusowe i wspaniałe miejsce, by zorganizować swój pobyt w parku Tayrona.
Kemping Tequendama. Osobiście, jako że niosłem własny namiot, rozbijałem go na tym kempingu. Jeśli nie masz namiotu, możesz tutaj też wynająć gotowy namiot. Kemping jest położony idealnie przy plaży.
Najlepsza opcja zakwaterowania w parku:
Kemping Tequendama i Cabañas Tequendama to z pewnością najlepsza opcja zakwaterowania i najlepszy stosunek jakości do ceny na szlaku w Parku Tayrona. Położony przy Playa Arrecifes, kemping oferuje namioty z materacami, hamaki z moskitierami, a nawet małe domki dla 4-6 osób. Ecohabs to wspaniałe zakwaterowanie dla tych, którzy chcą się rozpieścić.

Ceny kształtują się następująco:
- Hamak: od 20 000 do 40 000 COP
- Namiot: od 30 000 do 40 000 COP
- Kabina: od 150 000 do 200 000 COP

Na wstępie do parku zostaniemy poproszeni o okazanie rezerwacji na hostel, eco hub, czy namiot, bądź zmuszeni do zakupu jednego z dostępnych zakwaterowań. Zostaniemy również poproszeni o zadeklarowanie ilości nocy w parku, po czym na naszej ręce zostanie owinięta papierowa opaska z widocznymi informacjami. Czasami jest sprawdzana wewnątrz parku, czy np. nie przebywasz za długo bez opłaty itd.
Jeszcze mała informacja – zaraz na wejściu stoi autobusik, który może przewieźć cię za 5000 pesos (5 zł) do miejsca gdzie faktycznie zaczyna się dżungla (około 5 km). Odradzam jednak ten autobusik, ponieważ idąc pieszo tą drogą można w głębi lasu zobaczyć małpy, to ich terytoria.


Co robić w Tayrona Park

Większość osób spędza w parku jedną noc, można też zostać na dwie. Chyba, że jesteś maniakiem leżakowania na plaży, wtedy tylko twojej wyobraźni pozostawiam okres czasu, jaki możesz tam spędzić. Jeśli jednak obawiasz się, że nie dogadasz się po hiszpańsku albo się zgubisz, możesz skorzystać ze sprawdzonych, zorganizowanych wycieczek lokalnych biur podróży.
Przykładowe oferty to:
Pakiet podstawowy
Masz w nim prywatny transfer z hotelu w pobliżu parku lub nawet z Santa Marta, opiekę anglojęzycznego przewodnika (warto! Opowie ci o co chodzi z plemieniem Tayrona) i niczym się nie przejmujesz. Sprawdź ofertę
Wycieczka katamaranem
Tutaj masz opcję wycieczki katamaranem, połączonej ze snorkelingiem. Możesz zobaczyć park od strony morza, popływać i porelaksować się. Dodatkowo w cenie oferty jest lunch. Sprawdź ofertę
4 dniowy trip w okolicach Santa Marta
Możesz też wykupić zorganizowany 4 dniowy trip w okolicach Santa Marta. Bardzo aktywny! Masz w nim zwiedzanie Santa Marta, wizytę i trekking w parku Tayrona oraz wizytę na farmach kawowych Minca, będących drugim najlepszym kawowym regionem w Kolumbii! Sprawdź ofertę
Spacerować
Dla mnie niezapomnianym przeżyciem i wspaniałą przygodą był sam spacer po dżungli. Tylko raz w życiu wcześniej byłem w dżungli, ale w innym klimacie (na Tajwanie) i chodzenie poprzez gęstwinę, oglądanie na żywo palm i kokosów oraz innych, zupełnie mi nieznanych gatunków roślin, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Trasy są tak skonstruowane, że droga czasami wiedzie poprzez dżunglę, a czasami wychodzi na plażę.
Ja osobiście jako nocleg wybrałem własny namiot, a jako miejsce do rozbicia – plażę Cabo san Juan de Guia. Droga z głównego wejścia do tej plaży zajmuje około 3 godzin i jest niesamowita – dżungla, plaże, ogromne kamienie i lęgowiska żółwi. Po drodze zobaczymy termitiery, małpy, palmy kokosowe, ogromne stada ciężko pracujących mrówek, konie (o nich za chwilę), plaże, lęgowisko zółwi (nie wiem kiedy jest sezon, by móc je obserwować).
W środku parku można dotrzeć do ruin, niestety mnie się to nie udało, ponieważ deszcz zmył drogę, a przechodzenie przez błotniste ścieżki w dżungli pod górę jest niesamowicie trudne.

Pływać
Morze Karaibskie jest słone, więc pływanie to przyjemność, bo bez problemu unosimy się na wodzie. Jeśli nie ma sztormu, to fale są małe i pływa się po prostu bosko. Trzeba uważać, by pływać w miejscach do tego przeznaczonych. Nieopodal lęgowiska żółwi jest miejsce, gdzie utonęło już kilkadziesiąt osób (jest ostrzeżenie) ponieważ niedaleko brzegu są bardzo silne prądy.
Wchodząc do parku zostaniemy poinformowani, gdzie wolno pływać, a do tego w odpowiednich miejscach są też wywieszone tabliczki informacyjne.

Jeździć konno
Ciekawym przeżyciem jest przejażdżka konno. I to nie tylko z powodu doświadczenia, jakim jest przejażdżka konno przez dżunglę, ale dlatego, że jadąc konno przez 3/4 trasy jedziemy inną drogą, niż trasa piesza. Wyprawa konno z plaży San Juan del Guia do wejścia do parku to 40 000 pesos (44 zł) za osobę. Czas trwania – około półtorej godziny. Nie trzeba umieć jeździć konno, poruszamy się z przewodnikiem, a konie są mądre i spokojne, dodatkowo znają trasę, więc pozostaje cieszyć się przejażdżką.

Relaksować się!
Tayrona Park to wspaniałe miejsce do relaksu. Na plażach są dostępne bary i restauracje, oczywiście o odpowiednio wyższych cenach. Z rzeczy, które mogą wydawać się interesujące, piwo jest tańsze niż woda. Wybór więc jest oczywisty 😉

Możemy też popróbować lokalnej kuchni. Serdecznie polecam zupę panta a raya (zupa z manty). To lokalny produkt, ciężko go spotkać w jakimkolwiek innym miejscu w Kolumbii. Smak jest po prostu niesamowity. I jeszcze muszę dodać, że nie był na wybrzeżu karaibskim ten, kto nie spróbował ceviche!

Co zabrać do parku Tayrona
Ja szedłem tam z całym turystycznym ekwipunkiem, więc wrzucam gotową polecajkę trekkingową. Gotowałem sam dla siebie głównie, dlatego, że wtedy byłem na niskobudżetowej wyprawie z plecakiem. Nie mogłem sobie więc pozwolić na zbyt drogie wydatki. Dlatego w polecanym przeze mnie ekwipunku są też takie rzeczy jak kuchenka polowa.
Czego nie zapomnieć wybierając się w góry na dłużej, moja packlista:
Zatrzymaj się na chwilę zanim przeczytasz dalej. Możesz się zastanawiać, dlaczego nie ma pod spodem ładnych zdjęć produktowych zrobionych w studio czy ciekawych zbliżeń, albo ujęć produktów. Zabieg ten jest celowy. Cały polecany przeze mnie sprzęt to sprzęt, którego używam, więc dobierając zdjęcia, wyciągnąłem je po prostu ze swojej górskiej galerii. Cały prezentowany przeze mnie sprzęt został zakupiony z moich własnych środków, nie ma tutaj żadnych części ekwipunku, które ktoś by sponsorował albo których nie używam podczas swoich podróży i górskich wojaży.
Sprzęt podstawowy:
- Plecak.

plecak fjallraven kajka
Plecak który stosuję na długie wyprawy, to Fjallraven Kajka 75L. Jest niezniszczalny i niezawodny, przetrwa dosłownie wszystko. Sprawdź w serwisie Ceneo

plecak deuter aircontact 75+10
Wcześniej używałem plecaka Deuter Aircontact 70+10. To również świetna inwestycja na lata .Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

Wisport sparrow 30
Na krótkie wypady jednodniowe zabieram ze sobą niezawodny Wisport Sparrow 30, którego mam od 2016 roku i przez tyle lat nic się z nim nie stało, mimo hardkoru, jaki ze mną przeszedł 🙂 Sprawdź w serwisie Ceneo
Namiot

namiot big agnes copper spur
W tej chwili używam namiotu Big Agnes Copper Spur HV UL2 - Sprawdź w serwisie Ceneo

namiot msr elixir
Jeśli wybieram się na trekking z kimś i mogę podzielić się noszeniem namiotu, to uwielbiam wygodny i bardzo wytrzymały MSR Elixir 3. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo

Naturehike Cloud up 2
Wcześniej towarzyszył mi Nature Hike Cloud up 2 . Sprawdź w serwisie ceneo
Sen

śpiwór pająk core 400
Śpiwór. Stosuję śpiwór polskiej produkcji Pająk Core 400. Temperatura komfortu - 0 stopni. Doskonale sprawdza się w różnych warunkach, jak jest zimno to można się w niego totalnie zawinąć, jak cieplej, to użyć jako koca. Dodatkowo posiada specjalną wszytą kieszeń, by schować przed zimnem elektronikę do środka. Zobacz w serwisie Ceneo.

Materac Forclaz 700
- Materac dmuchany Forclaz 700. Mimo niskiej ceny, sprawdza się znakomicie, nawet, gdy temperatura spada nieznacznie poniżej zera. Sprawdź w serwisie Ceneo.
Akcesoria i kuchnia

Apteczka
- Apteczka. W apteczce zawsze mam jałową gazę, wodę utlenioną, bandaż, środki przeciw biegunce, środki przeciwbólowe. Podstawową apteczkę kupisz na Decathlon

Mammooth Full Force
- W zależności od sezonu - latem zabieram ze sobą bukłak na wodę Mammooth Full Force 3l - jest to bardzo wygodny camelbak wyposażony w specjalną pompkę, umożliwiającą "wypompowanie" wody bez wyciągania camelbaga z plecaka. Sprawdź w serwisie Ceneo.

Butelka Nalgene
- Zimą zabieram butelki Nalgene. Wybór padł na Nalgene, albowiem wykonane są z nietoksycznych materiałów oraz można napełniać je gorącą wodą i użyć jak termoforu. Sprawdź na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kuchenka turystyczna GoSystem
- Kuchenka turystyczna Gosystem GS 2013 - tania, niezawodna, mała i lekka. Sprawdź w serwisie Ceneo.

filtr sawyer mini
- Filtr do wody pitnej Sawyer Mini. Niejeden raz ratował mnie, kiedy zmuszony byłem pić niezbyt czystą wodę pozyskiwaną ze stojących źródeł wody gdzieś na szlaku || Sprawdź w serwisie Ceneo

Worki na wodę
- Worki na wodę. Ultralekkie, służą mi do przenoszenia większej ilości wody, jeśli obawiam się, że nie będzie jej na szlaku. Bądź też do przyniesienia większej ilości do obozu. Sprawdź w serwisie Ceneo.

garnek sea to summit
- Garnek Sea tu Summit Frontier Pot 1,3L. Ma kilka niesamowitych zalet. Jest ultralekki, rączka jest jednocześnie zamknięciem pokrywki, a w pokrywce wydrążono drobne dziurki, umożliwiające odsączenie wody. Może np. ugotować herbatę fusiatą albo parówki i odlać wodę przez dziurki w pokrywce, nalewając odsączoną herbatę do kubka lub pozbyć się niepotrzebnej wody po gotowaniu kiełbasy. Zobacz w serwisie Sportano

kij trekkingowy black diamond
- Kije trekkingowe Black Diamond Trail. Niesamowicie wytrzymałe kijki pomagające w marszu. Zobacz na Skalniku || Sprawdź w serwisie Ceneo

Victorinox Camper
- Scyzoryk Victorinox Camper. Najlepszy przyjaciel podróżniczy, służący zarówno do przygotowywania jedzenia jak i do naprawy sprzętu. Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

nóż benchmade griptillian
- Zabieram też, jeśli spodziewam się cięższych prac, nóż składany Benchmade Griptillian. Nie do zdarcia i nie do stępienia. Sprawdź w serwisie Ceneo

spork
- Spork. Lepiej mieć jeden sztuciec niż dwa, oszczędzamy wagę. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okulary przeciwsłoneczne. Zabieram zawsze, niezależnie od sezonu, choć najważniejsze by mieć je ze sobą zimą, by uniknąć śnieżnej ślepoty.
- Dry bagi. Zabieram dwa lub trzy - pakuję w nie ubrania, elektronikę, jedzenie. Nie dość, że dzięki temu mam rzeczy w plecaku posegregowane, to jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed przemoknięciem. Sprawdź w serwisie Ceneo

raki petzl vasak
- Zimą na szlaki zabieram ze sobą raki. Model którego używam to model z 12 zębami Petzl Vasak. Zobacz na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kask back diamond vision
Temat sporny - kask. Polecam ubierać na szlak. Zapobiega uderzeniom lecących z góry kamieni, które mogą nie tylko spadać w górach naturalnie, ale być zwyczajnie kopnięte przez kogoś, kto akurat spaceruje wyżej. Do tego chroni przed uderzeniami w gałęzie czy uderzeniem głową o kamienie, kiedy upadniesz. Od lat używam Black Diamond Vision, moja partnerka też. Jest ultralekki, a do tego umożliwia zamocowanie na nim latarki czołowej. Sprawdź w serwisie Skalnik
Odzież:
Buty

buty zamberlan tofane
Przeszedłem już sporo par butów i ostatecznie uznałem, że jeden model jest najbardziej odpowiadający na wszelkie warunki. Buty te są praktycznie niezniszczalne, nadają się zarówno na błoto jak i na kamienie, nie przemakają i wspaniale chronią kostkę. Buty które polecam to Zamberlan Tofane.

buty altra olympus
- Latem, gdy jestem absolutnie pewien, że nie będzie padało, wybieram buty do biegania trailowego, Altra Olympus. Klasa sama w sobie. Przeszedłem w nich cały Tour Mont Blanc czy wielodniowe trekkingi w Norwegii Zobacz w sklepie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.
Pierwsza warstwa
Bieliznę stosuję z Under Armour. Bardzo dobrze leży i nie ociera, nawet kiedy przemoknie, co jest ważne dla zachowania komfortu okolic intymnych. Sprawdź w sklepie Sportano

koszulka under armour
W ciepłe dni stosuję koszulki Under Armour. Są doskonałe, szybko schną, dobrze leżą i nie niszczą się szybko. Dobrze sprawdzają mi się kolekcje Iso Chill i HeatGear, ale inne też się sprawdzą. Firma ma sporo opcji do wyboru. W góry świetnie sprawdzają się kolekcje biegowe. Sprawdź w sklepie Sportano

Bluzy Smartwool, wersja damska i męska
W chłodniejsze dni, od połowy jesieni, całą zimę i do połowy wiosny, używam odzieży smartwool. Bluzy wykonane w 100% z wełny merynosów zmieniły mój świat górski. Nie dość, że grzeją nawet jak zmokną, to nie śmierdzą nawet po kilku dniach noszenia. Są fantastyczne. I zupełnie inne od tańszych mieszanek, gdzie wełna merino jest wymieszana z poliestrem czy elastanem. Zobacz w serwisie Skalnik. Jolin używa wersji damskiej 🙂 Zobacz w serwisie Skalnik
Druga i trzecia warstwa

arcteryx beta AR
- Kurtka przeciwdeszczowa. Osobiście wybieram kurtkę, w której człowiek czuje się, jakby odciął się absolutnie od warunków zewnętrznych. Hardshell Arc'teryx Bera AR. Nie tylko doskonale chroni przed deszczem i wiatrem, ale pozwala tak poszerzyć kaptur, by pod kapturem schowa ć kask. Sprawdź na stronie Skalnik

arcteryx atom sl
- Druga warstwa a'la softshell. Ultralekka, ale ładnie trzymająca ciepło podczas wysiłku kurtka Art'teryx Atom. Osobiście używam modelu SL jednakże wiele osób poleca model LT. Sprawdź co spodoba się Tobie. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo

kurtka puchowa decathlon
- Trzecia warstwa - kurtka puchowa (tylko zimą). Używam taniej puchówki z Decathlonu, model Trek 100. Zobacz wersję męską na Decathlonie | Zobacz wersję damską na Decathlonie | Sprawdź w serwisie Ceneo

spodnie craghopers, akurat odpięte nogawki
- Używam spodni z odpinanymi nogawkami Craghoppers. Bardzo dobrze oddychają, są na tyle elastyczne, że podczas jakichś dziwnych ustawień nóg nic się w nich nie pruje, szybko schną i mają bardzo dobry układ kieszeni. Kupiły mnie też wbudowaną ściereczką do obiektywu zamontowaną na sznurku w kieszeni 🙂 Sprawdź w serwisie Skalnik

Skarpety Darn Tough
- Skarpety. Od kilku lat używam skarpet amerykańskiej firmy Darn Tough. Skarpety z wełny merynosów zapobiegają nadmiernemu poceniu, nie nabierają nieprzyjemnych zapachów a do tego forma Darn Tough oferuje dożywotnią gwarancję, czyli kiedy uda ci się je przetrzeć, dostaniesz nowe! Zobacz w serwisie Sportano

Czapka Buff Fisherman
- Czapka. Niezależnie od pogody mam ze sobą czapkę, w górach nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wiać i czasami kaptur może okazać się niewystarczający. Osobiście używam czapki Buff Merino Fisherman 20 - jest ciepła i chroni przed mocnymi podmuchami, a nawet gdy z zewnątrz zmoknie, to nadal zachowuje właściwości termoizolacyjne. || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Rękawice. Jeśli wybieram się na trekking zimą. Używam rękawic firmy Snow Travel.

Stuptuty Outdoor Research
- Stuptuty. Jeśli wychodzę w góry zimą bądź w czasie, gdy na szlaku jest dużo błota, nigdy nie zapominam ich zabrać. Chronią przed wpadaniem śniegu i błota do butów. Używam stuptutów firmy Outdoor Research.Sprawdź w serwisie Ceneo.

nakladki przeciwdeszczowe na spodnie
- Pokrowiec przeciwdeszczowy na spodnie. W razie ulewy nic nie przemaka. Najtańsze pokrowce tego typu można dostać w Decathlonie - sprawdź.
Elektronika

Olight H2R
- Latarka. Nawet gdy nie zamierzam wędrować po zmroku, zawsze mam ze sobą latarkę. Niejeden raz podczas trekingu napotkasz trudne warunki, które mogą uniemożliwić zejście z gór w zaplanowanym czasie. Bez latarki ani rusz. Korzystam z pancernej, wodoszczelnej czołówki Olight H2R. Sprawdź w serwisie Ceneo

Powerbank Nitecore
- Powerbank. W dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy z elektroniki na szlaku. Powerbank przyda się, gdy wysiądzie telefon, GPS lub trzeba będzie naładować latarkę (jeśli ma ona taką możliwość, wymieniona powyżej latarka - ma). Korzystam z Nitecore nb10000. To najmniejszy i najlżejszy powerbank w rozsądnej cenie jaki udało mi się znaleźć na rynku. Sprawdź w serwisie Ceneo

zegarek garmin instinct 2 solar
- Zegarek. Nie posiadam zegarka z nawigacją, ale mam taki by rysował mój ślad GPS a w razie czego mógł posłużyć jako awaryjny GPS, bowiem ma funkcję prowadzenia do punktu startu. Używam zegarka Garmin Instinct Solar 2. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kamera. To już zupełnie osobiste preferencje, ale zabieram ze sobą kamerę GoPro 8. Głównie służy mi do robienia zdjęć.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okablowanie do powyższych urządzeń
Resztę przedmiotów pozostawiam twojej wyobraźni, ale przypominam – koniecznie weź aparat! Bo zdjęcia, które możesz zrobić, będą niesamowitą pamiątką do końca życia!

Jeśli masz jakieś dodatkowe pytania, to zapraszam do kontaktu poprzez fanpage FP lub instagram @dalekowswiat albo mailowo michal@dalekowswiat.pl
W artykule znajdują się linki afiliacyjne. Kupując przedmioty za pośrednictwem owych linków nic nie tracisz, a wspierasz działanie mojego bloga, który opłacam i tworzę z własnych środków. Dziękuję ci bardzo za każde wsparcie. Wszystkie polecane przedmioty stosuję, sprawdzam na własnej skórze i polecam tylko wtedy, gdy sądzę, że są godne polecenia.







Wygląda jak raj dla podróżnika. Może kiedyś 😉
Bardzo piękne miejsce. Zdjęcia robią wrażenie, to co dopiero zobaczyć te miejsca na żywo. 🙂 Nie wiem czy odważyłabym się spać w takim miejscu, ale myślę, że widoki w 100% mogłyby zrekompensować takie wielkie mrówki. Hehe 🙂
Pięknie i rajsko-)
Lubię takie klimaty.Nie byłam.
Z przyjemnością o tej porze roku tu gościć.
Pozdrawiam!
Wow! Wspaniale to opisałeś! Takich informacji właśnie potrzebowałam!
🙂 Pozdrawiam
Wygląda to wszystko jak z bajki 😀 Super informacje! W sumie nie drogie, a jakie wspomnienia można ze sobą wziąć! Ah
Wspomnienia to to, co najchętniej kolekcjonuję 🙂
Ale pięknie… Ta woda i w ogóle cudowna eskapada. Pozdrowienia!
Małe sprostowanie… Nie trzeba mieć noclegu, by tam wejść. Wróciłam z Kolumbii niedawno, byłam w Parku Tayrona i nie brałam tam noclegu.
Druga sprawa, warto zwrócić uwagę, że droga pokonywana przez konie jest bardzo niebezpieczna i mocno uciążliwa dla koni. Nie wiedziałam tego i bardzo źle mi było wykorzystując konie do tego przejścia. Gdybym wiedziała jak wygląda trasa (strome podejścia, ślizganie się koni), w życiu bym na to nie poszła.
Poza tym, artykuł bardzo ciekawy i rzetelny.
Pozdrawiam!
Możliwe, że Latynosi mi kit wcisnęli, ale mieli broszurkę na wejściu, że albo ma się swój namiot, albo rezerwację na ich namiot, albo można tylko na jeden dzień wejść
Tak, można wejść na jeden dzień bez noclegu. Tak właśnie zrobilam. Rano przyjechałam i o 17 wyjechałam, bo do 17 można było.
Naprawdę raj… Chciałabym kiedyś to zobaczyć na własne oczy i pokazać córce 🙂
Polecam serdecznie Kolumbię, fantastyczny kraj
Bardzo lubię takie kompletne poradniki. Osoby wybierające się do Kolumbii na pewno chętnie z niego skorzystają.
MAam nadzieję, że skorzystają 😉