Jak się ubrać w góry? Co to są warstwy ubrań
Kiedyś nazywaliśmy to ubieraniem na cebulkę, dziś – warstwami ubrań. Jak się ubrać w góry tak, żeby było nam przyjemnie, wygodnie, by nie było ani za zimno, ani za gorąco? O co chodzi z tymi warstwami, base layerami, czy brać polary, czy używać puchu? Podczas wybierania stroju na górskie wyprawy często zadajemy sobie podobne pytania. A szukając informacji w internecie, najczęściej natrafiamy na artykuły komercyjne, promujące na siłę jakiś produkt.
Jako że “trochę” tego górskiego doświadczenia już mam, postanowiłem stworzyć kompleksowy poradnik na temat ubierania się w góry, czyli wszystko co trzeba wiedzieć o ubiorze na cebulkę. Niezależnie od tego, czy idziesz latem, czy zimą.
O co chodzi z ubieraniem na cebulkę / warstwami ubrań?
Dlaczego nie można po prostu założyć na siebie jednego kawałka ciepłej odzieży i pozostać w komforcie?
Ubieranie się warstwowo na górski trekking ma co najmniej dwa bardzo dobre powody. Po pierwsze – ubrani warstwowo jesteśmy w stanie ściągać lub dokładać warstwy. W ten sposób możemy regulować komfortową temperaturę w zależności od zmieniających się warunków. Wyobraź sobie sytuację, że zaczynasz trekking na powiedzmy Babią Górę o godzinie 3 rano zimą. Jest zimno, trzaskający mróz, ale już od Przełęczy Krowiarek zaczynasz iść osłoniętym lasem mocno pod górę. Zazwyczaj w tym miejscu nie hula wiatr. Idąc szybkim tempem, mimo trzaskającego mrozu, zaczynasz się grzać. Dzięki warstwowemu ubraniu możesz coś z siebie ściągnąć i nadal komfortowo poruszać się w kierunku szczytu.
Jednak jak dotrzesz do Sokolicy czy Gówniaka, może pojawić się wiatr. Podejście też jest łagodniejsze. Istnieje więc duża szansa, że zaczniesz tracić temperaturę. Dlatego ważne jest, by mieć co dołożyć – dodatkową warstwę odzieży.
Warstwy to darmowa izolacja
3 cienkie warstwy często dadzą więcej ciepła, niż jedna gruba. Dzieje się tak dlatego, że pomiędzy warstwami ubrań gromadzi się powietrze, które jest naturalnym izolatorem. Dzięki temu mając na sobie kilka warstw lżejszych ubrań możesz zachować termiczny komfort nawet w bardzo mroźnych warunkach.
Tylko z warstwami jest tak, że trzeba je mądrze dobrać – one muszą współpracować. Nic ci nie da super wypasiona bluza, jeśli pod spodem masz bawełnianą koszulkę, która momentalnie zrobi się mokra. Nic nie da ci koszulka z wełny merynosów, jeśli na zewnątrz masz kurtkę która w ogóle nie oddycha i cała wilgoć zostanie pomiędzy warstwami.
Rodzaje warstw odzieży górskiej
Rozróżniamy trzy główne warstwy ubrań – warstwa wewnętrzna, środkowa i zewnętrzna. Ale uwaga – to nie znaczy, że musisz mieć 3 elementy ubrania. Może się zdarzyć, że będziesz potrzebował np. 2 albo 5 części odzieży na sobie. Dlatego trzeba zrozumieć do czego służą poszczególne warstwy oraz jak je dobierać, by tak skompletować swój ekwipunek, żeby warstwy ze sobą współpracowały. Zacznijmy więc od początku.
____________________
Wbijajcie na 8a, na wybrany sprzęt pojawiły się promocje do 70%!
Promocja nazywa się winter sale
Widzieliście już nową promkę na Sportano? Z kodem Spring rabaty do 20%
A na skalniku nawet do 30% taniej!
____________________
Warstwa wewnętrzna
Ta warstwa składa się tak naprawdę z dwóch warstw. Pierwszą są majtki i staniki, drugą – koszulki, getry, skarpety. Generalnie rzecz biorąc, warstwa wewnętrzna to to wszystko, co bezpośrednio przylega do naszego ciała. Jej głównym zadaniem nie jest trzymanie temperatury, ale odpowiednie odprowadzanie potu od ciała.
Odprowadzanie potu nie służy jedynie zwiększeniu komfortu, ale odpowiada też w pewnym sensie za nasze bezpieczeństwo. Zimą, przepoceni, jesteśmy narażeni na szybkie wychłodzenie, a dalej – na przeziębienie się lub nawet narażenie na zapalenie płuc. Latem też nie jest dobrze iść w przemoczonych od potu ubraniach, bowiem w wyższych partiach gór potrafi wiać zimny wiatr, który nawet w sierpniowe popołudnia potrafi porządnie nas wychłodzić.
Jeśli chodzi o warstwę wewnętrzną, to należy zadać sobie pytanie – w jakim sezonie wybieramy się w góry i jaka będzie pogoda oraz – jak dużo chcemy na nią przeznaczyć pieniędzy.
Pomysły na warstwę wewnętrzną
Jeśli idziesz w góry, kiedy panują niższe temperatury, to zdecydowanie polecam odzież z wełny merynosów. Tylko tutaj też trzeba uważać – odzież odzieży nierówna. Niektóre podróbki, zazwyczaj koszulki kosztujące 50-60 zł mają tylko domieszkę wełny owiec merino, a reszta to różnego rodzaju zwyczajne materiały. I taka wełna meryno nie pracuje tak, jak powinna. Dlatego jeśli decydujesz się na coś, co ma naprawdę odprowadzać pot, zapobiegać przykremu zapachowi, zachować właściwości termiczne nawet, kiedy zmoknie, a do tego szybko schnąć, to zainwestuj w coś, co się naprawdę sprawdza. Osobiście używam Smartwool – sprawdź. Nieźle też sprawuje mi się odzież marki Brubeck.

Jednak odzież z prawdziwej wełny merynosów jest droga. Na szczęście – są inne wybory, by zaopatrzyć się w dobrą pierwszą warstwę. Do dyspozycji są sklepowe pozycje stworzone z poliestru, poliamidu i elastanu.
Świetnymi produktami w niezłej cenie może pochwalić się marka Under Armour. Osobiście od dawna używam ich bielizny, zwłaszcza bokserek, które nie dość, że dobrze odprowadzają pot, to szybko schną, co jest niebywale ważne podczas długiego trekkingu.
Moje polecajki:
- Bokserki Under Armour
- Biustonosze sportowe Under Armour
- Na cieplejsze dni stosuję odzież Under Armour, głównie z kolekcji HeatGear
- Bluzy z merynosów Smartwool (stosuję od naprawdę dawna i jestem zachwycony ich właściwościami)
- Odzież polskiej firmy Brubeck
Warstwa Środkowa
Kiedy pierwsza warstwa ma zapewnić odprowadzanie potu i szybko schnąć, zadaniem drugiej warstwy jest zapewnienie komfortu termicznego. Tutaj królują wszelkiego rodzaju bluzy polarowe, hybrydowe i cienkie, oddychające kurtki. Czasami używa się też lekkich puchówek.
Od jakiegoś czasu najbardziej leży mi używanie kurtki jako warstwy drugiej. Bardzo cienkiej, bez docieplanych rękawów, ultralekkiej Arcteryx Atom SL. Kiedy mam pod spodem koszulkę z merynosów, ale robi się odrobinę za chłodno, nakładam Atoma i czuję się świetnie. Kurtka ta jest moim towarzyszem wypraw od kilku lat i doskonale sprawdziła mi się w różnych warunkach. Dzięki lekkiemu dociepleniu na torsie i plecach, kiedy wykonuję duży wysiłek, utrzymuje nieźle ciepło, gdy temperatura spada do +8 czy +5 stopni.
W tej warstwie doskonale sprawdzą się też bluzy polarowe, jednak trzeba uważać, by kupić takie, które dobrze odprowadzają pot. Bo po co pierwsza warstwa ma z nas odprowadzać pot, jeśli druga to zablokuje? Wtedy momentalnie będziemy mokrzy i właściwie można sobie w buty wsadzić całe to warstwowe ubieranie.
Bluzy polarowe głównie dzielimy na takie o gramaturze 150, 200 i 300. Chodzi o grubość. Polary 150 będą cienkie, dobre na letnie wieczory i wiosenno jesienne wędrówki, 200 będą trochę grubsze, dobre dla zmarzluchów na podobne sezony, zaś 300 to gruby polar, który zapewni komfort cieplny nawet w czasie zimniejszych dni i wiatru.
Warstwa Zewnętrzna – chroniąca (i) lub ocieplająca
Jest to warstwa, która ma za zadanie odciąć nas od warunków atmosferycznych panujących na zewnątrz jak najlepiej. Niezależnie od tego, czy będzie to dojmujące zimno, padający deszcz, silny wiatr czy jeszcze coś innego. Zadaniem tej warstwy jest ochrona naszego ciała, utrzymanie ciepła, a także – zapobieganie zamoknięciu wewnętrznych warstw. Jeśli chodzi o warstwę zewnętrzną, to może ona się składać z trzech rodzajów kurtek.
Hardshelle
Na warunki ekstremalne. Są to kurtki wyposażone w membranę, która z jednej strony ma zapobiec jej przemakaniu, a z drugiej – odprowadzać pot od naszego ciała i umożliwiać parze wodnej zbierającej się wewnątrz wydostanie się poza warstwę zewnętrzną. O odzieży naprawdę wodoodpornej możemy mówić, jeśli parametr wodoodporności wynosi 10 000 lub więcej. Jeśli wybierasz hardshell, pamiętaj też o sprawdzeniu jego oddychalności. Dobrze również, by tego typu kurtka miała jakieś dodatkowe wywietrzniki, możliwe do rozpięcia, gdy zrobi się w niej za ciepło. Najczęściej są to zamki pod pachami, umożliwiające cyrkulację powietrza.
Softshelle
To “delikatniejsi” bracia hardshelli. Kurtki softshell są lżejsze i zecydowanie bardziej miękkie, niż hardshelle. Nie chronią aż tak dobrze przed warunkami atmosferycznymi, za to odpłacają się niską wagą oraz znacznie lepszą oddychalnością. Latem podczas zmian pogody w polskich górach hardshell będzie prawie zawsze zbyt ciepły, softshell zaś sprawdzi się znakomicie. Pośród softshelli mamy ogromny wybór – kurtki lżejsze, docieplane albo z wiatroszczelną membraną. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Puchówki
Do warstwy trzeciej należą również kurtki puchowe. Ich zadaniem jest ochrona przed bardzo niskimi temperaturami. Mogą być wypełnione puchem naturalnym lub syntetycznym. W zależności od grubości mogą być używane jako warstwa zewnętrzna albo też jako warstwa środkowa – docieplająca. Wiele kurtek puchowych posiada wodoodporną warstwę, by zapobiec moknięciu puchu, jednak niektóre, zwłaszcza najtańsze, takiej warstwy nie mają. Tych drugich nie można stosować jako warstwy zewnętrznej podczas jakichkolwiek opadów, bowiem momentalnie przemokną i puch straci swoje właściwości grzewcze aż do wysuszenia.
Jak nosić warstwy ubrań w górach
Dzięki warstwom masz zapewnioną możliwość manewrowania komfortem cieplnym i ochroną przed warunkami atmosferycznymi. Kiedy robi się cieplej, ściągasz warstwę docieplającą, kiedy zaczyna padać, zakładasz hardshell czy softshell. Zdarza się często, zwłaszcza w cieplejszych miesiącach, że warstwa środkowa nie będzie potrzebna. Np. kiedy podczas ciepłego lata zacznie padać, nie musisz zakładać drugiej warstwy, zakładasz tylko trzecią. Brzmi to jak banał, ale spotkałem kilka osób, które twierdziły, że muszą założyć warstwę środkową, bo lepiej współgra z warstwą pierwszą, a następnie założyć warstwę zewnętrzną. Jest to absolutnie niedorzeczne.
Podczas naprawdę trudnych warunków, gdy zwłaszcza gdy wieje lodowaty wiatr lub temperatura znacznie spada, można założyć na siebie więcej ubrań. Zdarzyło mi się nieraz mieć założoną pierwszą warstwę z merino, softshell, puchówkę i hardshell. Choć przypomina się wtedy trochę niedźwiedzia, to taka opcja pozwala zachować komfort cieplny podczas zmieniających się warunków.
Bardzo ważne, co było już wspomniane, w doborze warstw jest dobranie takich ubrań, które ze sobą współpracują. Jest to kluczowe. Jeśli założysz bawełnianą koszulkę, a na nią ultra drogi softshell, to to się nie sprawdzi. Koszulka naciągnie wody i będzie cała mokra, a softshell nie będzie miał czego od ciebie odprowadzać.
Błędy podczas ubierania się w górach
Do głowy przychodzą mi trzy przypadki, które powtarzają się nagminnie w górach. Osoby posiadające dobre wyposażenie i warstwy ubrań, nie korzystają z nich z powodu… no właśnie nie wiem z jakiego powodu.
Błąd pierwszy – Rozpoczynasz marsz wcześnie rano, jest zimno, jednak podczas podejścia zaczyna się robić coraz cieplej. A Ty nie ściągasz warstwy środkowej lub zewnętrznej, bo za pół godziny masz dojść do grani i tam prawdopodobnie będzie wiało. W ten sposób przegrzewasz organizm, nadmiernie się pocisz i męczysz już na starcie. A wystarczyłoby ściągnąć jedną warstwę, a w razie potrzeby za pół godziny znów ją założyć.
Błąd drugi – marzniesz, ale nie zakładasz dodatkowej warstwy. Niektórzy idąc w góry wychodzą w miejsca bardziej eksponowane, ale mimo wiejącego zimnego wiatru, nie zabezpieczają się przed nim, licząc, że za zakrętem wyjdą poza jego zasięg. To proszenie się o zapalenie płuc.
Błąd trzeci – najczęstszy! Nieużywanie warstwy przeciwdeszczowej kiedy zaczyna padać. Nie wiem ile(set) razy widziałem to w górach. Zaczyna padać, a ludzie idą dalej nie zakładając kurtek przeciwdeszczowych mówiąc, że może zaraz przejdzie. Zaczyna padać mocniej, a niektórzy nadal zastanawiają się, czy warto założyć ten hardshell, softshell czy nakładki na spodnie. I jak zaczyna padać już naprawdę mocno, to zakładają, tylko że… już są wewnątrz mokrzy. Więc właściwie ta ochronna warstwa jest im już niepotrzebna.
Zalety ubioru warstwowego
Cały sens posiadania warstw ubioru w góry polega na tym, by nimi manewrować w zależności od zmieniających się warunków. Jeśli zaczyna padać, to zakładasz odzież przeciwdeszczową, jeśli przestaje, to ją ściągasz. Czasami jest to irytujące, zwłaszcza jeśli pogoda ma tendencję do częstych zmian, ale dzięki ciągłemu dostosowywaniu ubrań do warunków atmosferycznych oraz własnego komfortu, naprawdę korzystasz z wielowarstwowej odzieży i stosujesz ją tak, by wyciągnąć z niej maks.
Dzięki wielu warstwom możesz też odchudzić plecak. Łatwiej spakować niewielką puchówkę, softshell czy hardshell do plecaka, niż wpychać tam ponczo i jakąś grubą kurtkę wielosezonową. Dobre dobranie warstw oraz mądre z nich korzystanie podczas trekkingu górskiego zapewni ci komfort oraz, w warunkach bardziej ekstremalnych, bezpieczeństwo przed wychłodzeniem.