Porady dla osób które utknęły za granicą z powodu wirusa
Na wstępie powiem, że to nie kolejny clickbaitowy tekst do siania paniki bądź zbierania kliknięć. Tekst jest dla osób, które pozostały za granicą i nie mogą lub nie chcą wrócić do domu.
Otóż my, ja i moja żona, po powrocie z Antarktyki, wylądowaliśmy w Ushuaia, ostatnim mieście na Ziemi na południu. Na początku chcieliśmy wrócić, ale ceny biletów, odwoływane połączenia, przepisy zmieniające się z godziny na godzinę, dały nam do myślenia. Mieliśmy nawet zarezerwowany lot do Buenos Aires, ale zrezygnowaliśmy z niego, ponieważ w Buenos Aires już odwoływano kolejne loty dalej.
Suma summarum postanowiliśmy zrobić odwrotnie, niż większość ludzi i nie próbować w panice wracać do domu. Moje porady są z serca i z własnego, kilkudniowego, doświadczenia oraz przemyśleń.
Co powinieneś zrobić/ wiedzieć, jeśli utknąłeś/aś za granicą z powodu wirusa :
- Odpowiedz sobie na pytanie – czy musisz koniecznie wracać do domu? Miej na uwadze, że będąc w kontakcie z tysiącami ludzi na lotniskach, masz całkiem spore szanse, żeby przywieźć wirusa ze sobą wprost do domu twoich bliskich. Dodam, że maseczka i mycie rąk nie ochroni cię przed długotrwałą podróżą wśród dziesiątków tysięcy wracających w panice ludzi
- Jeśli chcesz wracać, to KONIECZNIE, NATYCHMIAST i BEZ PATRZENIA NA KOSZTY skontaktuj się z najbliższą ambasadą Polski dla kraju, w którym jesteś. Możesz też dzwonić na numery konsulatu. Oni najlepiej będą znać odpowiedzi na pytania – co i jak? Zwłaszcza, jeśli jesteś w jakimś egzotycznym miejscu
- Zarejestruj się na stronie Lot Do Domu, będą organizowane czartery z niektórych miejsc w których zbierze się odpowiednia liczba Polaków. Możesz też skontaktować się np. z niemieckimi ambasadami, Niemcy zapowiedzieli, że jeśli będą mieli wolne miejsca w samolotach, to będą też oferować przeloty dla obcokrajowców
Jeśli jednak z wyboru, pozostajesz gdzie jesteś, bądź po prostu nie masz wyboru, bo kraj w którym jesteś zamknął granice :
- Nie panikuj. Jeśli spanikujesz, zaczniesz obgryzać paznokcie i wariować, to stracisz tylko cenny czas który koniecznie trzeba natychmiast wykorzystać. Na dodatek, co jest medycznym faktem, panika czy strach negatywnie wpływają na Twój układ immunologiczny, nie jest ci to teraz potrzebne
- Znajdź bezpieczne zakwaterowanie z którego cię nikt nie wyrzuci. Z racji, że np. Argentyna zmieniła prawo na czas pandemii, hotel lub hostel może cię po prostu wykopać, jeśli obsługa czuje się zagrożona. Lepiej wynająć coś na dłużej np. przez AirBnb. Dodatkowo, unikając hoteli i hosteli unikasz skupisk ludzi, jesteś bardziej izolowany a dzięki temu- bezpieczniejszy
- Wiedz, że nie jesteś sam. We wszystkich krajach utknęli podróżnicy, nie tylko ty. Wejdź na Facebooka, poszukaj dużych grup, najlepiej anglojęzycznych, dla podróżników po danym regionie (anglojęzyczne są często “uniwersalne” i znajdziesz tam podróżników z całego świata, zwiększają więc twój zasięg znalezienia kogoś w pobliżu). Np. ja będąc w Argentynie śledzę między innymi grupę South America Backpacker , ludzie tutaj publikują najnowsze newsy, aktualne informacje z lotnisk, robią grupy na WhatsApp, łączą się wspólnie żeby nie być samemu. Z doświadczenia powiem, że lepiej teraz poznać nowych ludzi w miejscu w którym jesteś, niż za tydzień lub dwa. Teraz wszyscy będziecie dla siebie obcy, później, kiedy ludzie już się zaprzyjaźnią, a ty do nich dołączysz, to ty będziesz ten nowy, nieznajomy
- Zrób zapasy jedzenia, nikt nie wie jaki będzie rozwój sytuacji i czy nie zacznie brakować produktów w sklepach, mimo, że większość rządów zapewnia, że łańcuch dostaw pozostanie niezmienny. Ludzie już rzucili się na półki w Europie, więc spóźnialscy musieli czekać na swoją kolej. W Argentynie na 4 osoby na dwa tygodnie zrobiliśmy zapasy za 600 zł (poziom cen podobny do PL)
- Przygotuj się, że kwarantanna bądź brak powrotu do domu może potrwać znacznie dłużej niż 14 dni. Póki co nikt nie zna dat, wszystko zmienia się zbyt dynamicznie by móc przewidzieć przyszłość, bądź więc gotów i śledź informacje. To, że w tej chwili podaje się, że kwarantanna i granice są zamknięte np. do 31 marca, może za kilka dni zmienić się na 30 kwietnia….
- Zapewnij sobie dostęp do internetu. Fajnie jest mieć kontakt z bliskimi, a jeszcze fajniej – źródło bieżących informacji. Prawo w kraju w którym jesteś może się teraz zupełnie zmienić w ciągu jednego dnia, powinieneś być na bieżąco.
- NIE PODRÓŻUJ. Na forach i grupach podróżniczych pojawiają się posty typu – wirus mnie nie zatrzyma, pójdę sobie w góry, będę dalej podróżować etc. Niestety, ale wirus wykluwa się przez kilkanaście dni, nie wiesz nawet ile osób możesz zarazić będąc nosicielem, zanim sam się zorientujesz, że jesteś chory. To, że wirus popsuł ci wakacje bierz na klatę, a nie stań się kolejnym egoistą, który myśli, że wszystko mu wolno. Ty jesteś może młody, silny, więc szanse, że wirus cię zabije masz mniejsze niż na wygraną w totolotka, ale starsze osoby na które możesz go przenieść, mają szanse o wiele niższe. Też jestem silny i zdrowy, młody, ale wcale nie zamierzam podróżować. Nie boję się wirusa jako takiego, ale nie chcę, żeby przez mój egoizm typu “nikt nie popsuje mi wakacji” wirus się rozprzestrzeniał. Zachęcam do poczytania dlaczego w prowincji Hubei, wokół Wuhan, w Chinach, wirus wygasa. TYLKO I WYŁĄCZNIE dzięki ścisłej kwarantannie. Mówiąc bardziej dosadnie, nie chciałbym ci zabić dziadka i babci
- Unikaj dużych miast. To rada mocno prywatna. Wiele osób, które spotkałem, wolały udać się do dużych miast, bo stamtąd w razie co wcześniej można się spodziewać ratunku. Moim zdaniem jednak duże miasto ma dwie wady – dużo ludzi i dużo ludzi. Pierwsza, to dużo większa szansa złapania czegoś (wirusa). Druga, to w razie, gdyby łańcuch dostaw został przerwany, w dużych miastach najpierw mogą zacząć się kłopoty takie jak zamieszki.
Co robić w czasie wirusa?
Ta część jest bardziej uniwersalna, nie tylko dla osób “uwięzionych” gdzieś poza granicami. Jako, że zazwyczaj na wszystko “nie mamy czasu” tak teraz czasu mamy aż nadto, zwłaszcza, jeśli kraj w którym się znaleźliśmy ogłosił kwarantannę. Warto ten czas wykorzystać, nie tylko zmarnować. Oczywiście można siedzieć na youtubie, oglądać zaległe seriale i grać w gry online ale… po co? Lepiej zrobić coś, co później się przyda w życiu
- Trenować. Skończyły mi się już pomysł na treningi w domu, a w miejscu w którym jestem nie ma żadnego sprzętu, ściągnąłem więc aplikację na telefon “ćwiczenia w domu” (takich aplikacji jest mnóstwo) i ustawiłem sobie miesięczny plan treningowy. Dzięki temu bez żadnych narzędzi codziennie mam kilka(naście) ćwiczeń rozwijających wszystkie partie mięśni. Trenowanie, będąc zamkniętym w jednym miejscu, jest szczególnie ważne by zachować zdrowie. Po miesiącu bez ruchu gwarantuję ci, że będziesz bardzo słaby
- Uczyć się. Ja czytam o inwestowaniu (należę do grupy ludzi, którzy wierzą, że wpływ wirusa na gospodarkę unormuje się za rok-dwa) oraz uczę się hiszpańskiego z aplikacji i książek dostępnych w internecie.
- Tworzyć. Można coś namalować, pisać, ulepić, wyrzeźbić, zaśpiewać, zagrać. Fajnie się czymś zająć, zwłaszcza kreatywnym. Umysł pracuje, czas leci, humor się poprawia. Jako, że my jesteśmy obecnie na końcu świata i to dosłownie, w miejscowości Ushuaia, ostatnim mieście na południe na Kuli Ziemskiej, to piszę pamiętniki z końca świata.
Co jeszcze:
- Zaopatrz się w środki dezynfekujące do rąk, dbaj szczególnie o higienę. Środek do dezynfekcji rąk można samemu zrobić, poszukaj informacji na ten temat w internecie.
- Staraj się unikać kontaktu z ludźmi. Wiem, że sporo osób które zostały za granicami kraju to podróżnicy, ludzie o otwartych horyzontach, ale w obecnej sytuacji warto trochę swoje horyzonty zawęzić
- Nie siej paniki w internecie. Media społecznościowe i internetowe gazety prześcigają się w podawaniu tylko i wyłącznie złych i strasznych informacji. Śledź to co ci jest potrzebne i nie popadaj w paranoję. Dokładnie dzisiaj znalazłem informację, że cywilizacja co jakiś czas upada z powodu epidemii, ostatnim razem ponad 600 lat temu… tylko ponad 600 lat temu byliśmy tak zaawansowani w medycynie, że nie potrafiliśmy grypy wyleczyć. Wcześniej czy później obecna sytuacja się uspokoi i wszystko wróci do normy, popadanie w paranoiczne myśli o końcu świata w niczym ci nie pomogą
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może być teraz bardzo wystraszonych, ale nie możecie dać się pokonać strachowi. Tylko i wyłącznie logika i trzeźwe myślenie oraz działanie pozwolą wam przetrwać te trudne chwile.
Świat się nie skończył. Musimy po prostu przeczekać. My serdecznie pozdrawiamy z Ushuaia, gdzie zamknęliśmy drzwi na dwa tygodnie, wyposażeni w zapasy i staramy się wymyślać coraz to nowsze sposoby, by się czymś zająć. Stay positive! 🙂