Co jest niezbędne w podróży
Wiesz już jak zorganizować własną wyprawę, wiesz jak przełamać lęk przed podróżą, wiesz jak spakować plecak. Super! Ale teraz powstaje pytanie :
Czy są jakieś rzeczy absolutnie niezbędne, które zawsze powinno się mieć przy sobie?
Dodam, że całość, to moja opinia absolutnie subiektywna. Jednakże nabierane latami doświadczenie pozwoliło mi wykształcić sporo wiedzy, a wszystko to za pomocą prób i błędów.
Lepiej nosić niż się prosić?
Niekoniecznie. Noszenie masy zupełnie przypadkowych przedmiotów absolutnie mija się z celem. Pamiętaj, że cały swój ekwipunek musisz dźwigać na plecach. Każdy dodatkowy przedmiot to miejsce i waga. Mimo, że pojedynczo niektóre rzeczy mogą wydawać się maleńkie, nic nie zmieniające, to z czasem może się ich nazbierać pokaźna ilość, która naprawdę będzie dawać się we znaki.
Sprzęt oczywiście jest zmienny w zależności od tego, co to za wyprawa. Zupełnie inaczej pakuję się na trzydniowy wypad w Beskidy z nocowaniem w schroniskach, inaczej na górski treking w Szwajcarskich Alpach, a zupełnie inaczej na backpackerską przygodę z namiotem w Azji. Jest jednak kilka przedmiotów, które niezależnie od pogody, pory roku i miejsca, zawsze mam ze sobą na wypadach.
Podróżnicze “must have”
Elektronika
- Telefon komórkowy – korzystam ze wszelkich zdobyczy techniki. Używam do robienia zdjęć, sprawdzenia prognozy pogody, do nawigacji, a w razie niebezpieczeństwa mogę nim wezwać pomoc
- Latarka – nawet na jednodniowe wypady zabieram małą latarkę czołową. Wystarczy jakiś poślizg i możemy na szlaku wylądować w nocy. Latarka wbudowana w telefon mija się z celem – po pierwsze, ma bardzo mały zasięg, po drugie zaś- zużyje baterie w kilkadziesiąt minut
- Powerbank – od niedawna w podróżniczej rodzinie. Mogę nim naładować telefon, zwłaszcza, jeśli telefonem robię zdjęcia, mogę również użyć go, do ładowania baterii w latarce
- Zegarek – Ułatwia mi kontrolowanie czasu, a nie zawsze chcę sięgać po telefon do kieszeni.
- Kable do ładowania telefonu i latarki
Pierwsza pomoc
Apteczka to moja absolutna podstawa. Oczywiście, kiedy wybieram się w daleką podróż, apteczka zostaje uzupełniona o rzeczy, jakie mogą się przydać na miejscu, ale jest kilka rzeczy, których nigdy nie może w niej zabraknąć:
- Plastry (zwykłe i żelowe na odciski)
- Węgiel aktywowany
- Bandaż
- Gaza
- Coś do odkażania ran (woda utleniona, albo posypka na rany)
Rzeczy dodatkowe
- Scyzoryk (krojenie kanapek, nacinanie kiełbasy na ognisko, otwieranie przedmiotów, nacinanie gałęzi… kto był w harcerstwie ten wie, że scyzoryk ma z tysiąc zastosowań w terenie)
- Przeciwdeszczowy pokrowiec na plecak
- Husta Buff albo Shemagh (tzw. arafatka) – mają dziesiątki zastosowań – można ich użyć jako czapek, jako osłony na szyję, można z nich zrobić kominiarki do zakrycia twarzy w razie silnego wiatru
- Notatnik i długopis – zawsze wiernie przy mnie, spisuję nowe pomysły, adresy, kontakty jeśli internet nie działa
- Trytytki – po polsku – opaski zaciskowe, można nimi i srebrną taśmą naprawić wszystko
- Srebrna taśma – patrz punkt powyżej 🙂
- Zestaw do szycia – malutki, jedna igła i kawałek rolki z nicią. Ratował już odpadające guziki, rozdarte spodnie i pęknięcie ramienia w plecaku
Powyższa lista towarzyszy mi zawsze. Niezależnie, czy niosę ze sobą piętnastokilogramowy plecak z namiotem na trzytygodniową wyprawę, czy też mały, lekki plecak na szybki spacer po Beskidach. I naprawdę wiele razy tak prosty zestaw przyczynił się do “uratowania sytuacji”.
Mam nadzieję, że pomogłem wybrać to co absolutnie niezbędne. Pamiętaj – zawsze pakuj się z głową. Są przedmioty, których naprawdę potrzebujesz, ale są takie, które tylko myślisz że potrzebujesz. Zastanów się trzy razy przed spakowaniem i odnajdź swój złoty środek.
dobry pakiet, u mnie jeszcze obowiazkowo kilka metrów sznurka 🙂
Sznurek też, ale na dłuższe wypady.a dokładniej paracord 🙂