Lęk przed podróżą
Dlaczego się boisz? Nie boisz się? To uciekaj, nie masz czego szukać w tym artykule;) Jeśli jednak dopadł Cię kiedyś strach przed podróżą, to zapraszam dalej.
Zakładam, że czytałeś już poprzedni wpis o realizacji marzeń. Nie? Znajdziesz go TUTAJ.
Masz swoje marzenie, wiesz, czego chcesz, dokąd zmierzasz. Ale nagle pojawia się strach. Czasami przelotny, a czasami głęboki, atawistyczny strach przed odbyciem swojej podróży. Przyczyny tego lęku mogą być różne. Postaram się im bliżej przyjrzeć i jakoś im zaradzić.
Jest kilka rodzajów strachu podróżniczego z jakimi się spotkałem. Zapewne nie wyczerpię tutaj owego tematu, bo rzeczy tych może być znacznie więcej, a ja nie chciałbym pisać o czymś, z czym nie miałem styczności. Skupię się jedynie na tym, co wiem i w czym mogę, być może, pomóc.
Nie pojadę sam. To pierwsze co przychodzi mi do głowy. Zdecydowana większość ludzi boi się podróżować samotnie, a brak kompana traktuje jako usprawiedliwienie do odstąpienia od realizacji podróżniczych marzeń. Ale czy tak naprawdę inne osoby są potrzebne, by spełniać marzenia? Oczywiście, jeśli masz z kim dzielić swoją pasę do przygód, to fantastycznie! Ale jeśli nie…. Nie rezygnuj z marzeń!
Zastanów się najpierw- dlaczego chcesz zrezygnować, skoro nikt nie chce z Tobą jechać? Samemu jest bardziej niebezpiecznie? Smutno? „Strasznie”? To wszystko mity. Wcale nie jest bardziej bezpiecznie we dwójkę, bo zakładając, że ktoś chciałby Tobie lub wam zrobić krzywdę, to dla takich osób nie będzie sprawiało różnicy, czy jesteś sam, czy z drugą osobą. Pamiętam w jaki sposób działali złodziejaszkowie w Barcelonie kilkanaście lat temu. Kilka dzieciaków wybierało ZORGANIZOWANE WYCIECZKI, gdzie podróżowało wiele osób. Rzucili w kogoś farbą czy kamieniem, ktoś ich pogonił do najbliższej bramy, w bramie czekało kilku większych kolegów i już – po portfelu. Zanim ktokolwiek się zorientował, napastników już nie było. Dowodzi to, że większa ilość podróżujących wcale nie zwiększa bezpieczeństwa. Nie mówię oczywiście, że druga osoba się nie przydaje, ale nie jest ona gwarantem w zapobieganiu tego typu wypadkom.
Czy takie sytuacje „zagrożenia” powinny Cię odstraszać? Absolutnie nie. Musisz wiedzieć, że napastnik też nie jest jakimś robotem bez uczuć. To osoba, która swoją „sprawę” chce załatwić szybko i sprawnie. Nieomal na pewno nie zależy mu, czy im, na zrobieniu Ci krzywdy. Dlatego, jak już wcześniej pisałem w TYM artykule – warto nosić ze sobą portfel – przynętę z niewielką ilością gotówki. W razie tego typu sytuacji oddać go i szybko się oddalić. Czy w przypadku podróży w kilka osób, można tego uniknąć? Nie sądzę.
Samotnie jest smutno i strasznie? To dopiero szalona teoria. Myślę, że samotnie może być o wiele ciekawiej, niż w kilka osób. Dzieje się tak za sprawą tego, że często podróżując z kimś, robimy sobie swój własny „mikroklimat” podróży. Zamykamy się w swoim świecie i przemierzamy świat patrząc przez pryzmat swoich kompanów. Podróżując samotnie i będąc chociażby trochę otwartym człowiekiem, mamy o wiele większą szansę poznać nowych ludzi. Wyobraź sobie sytuację, że jesteś samotnie gdzieś w górach na szczycie. Jakoś Ci smutno, pogadałbyś z kimś, ale nie wiesz do kogo zagadać. I odpowiedz sobie na pytanie – czy łatwiej będzie Ci podejść do samotnej, uśmiechniętej osoby, która popijając kawę z termosu cieszy się widokiem gór, czy do zajętej sobą pary? A teraz postaw się jako ta samotna osoba, do której ktoś może podejść.
Kończąc ten wątek – brak kompana do podróży nie jest absolutnie żadnym powodem do rezygnacji z marzeń! Głowa do góry i cała na przód!
Wpływ mediów i najbliższych.
Według mnie jest to ogromna bolączka podróżników. Przetestujcie, a może sami odpowiedzcie sobie, jaka jest reakcja gdy ktoś słyszy, dajmy na to, że „chcę jechać do Indii”?
Zazwyczaj, jeśli nie rozmawiamy w gronie osób, dla których podróże to styl życia, a ich umysły są otwarte, reakcja jest następująca – chyba zwariowałeś, w zeszłym roku zgwałcili tam szwajcarską turystkę, to syf, kiła i mogiła, do Gangesu wrzuca się zwłoki, załatwiają się tam krowy, a oni się tam myją! Do tego bieda i brud wszędzie. Mam rację? Czy nie tak reaguje Twoja rodzina na tą wyprawę? Albo zmieńmy rejon – Iran. I zaraz usłyszysz o terrorystach, którzy na pewno utną Ci głowę. Góry? Niebezpieczne, można spaść, może Cię dopaść burza.
Idąc tropem tak stereotypowego myślenia, powinniśmy siedzieć w domu, a nie podróżować. Wiesz dlaczego powyższe argumenty są bzdurne? Ano dlatego, że media podają tylko skrajne i negatywne rzeczy związane z danym miejscem. Gdzieś kogoś zgwałcono – rzecz straszna. Ale nikt nie podał, że w pozostałe 364 dni 700 000 turystów i obcokrajowców przebywających na terenie danego kraju spokojnie spędziło dzień. A znajomi, rodzina? Zazwyczaj powtarzają Ci to, co sami usłyszeli w mediach. Nie daj się omamić takiemu punktowi widzenia. Samemu sprawdź, co może Cię spotkać w miejscu, do którego się wybierasz. Mamy rządową stronę „Polak za granicą” gdzie znajdziesz podstawowe informacje o zagrożeniach. Poczytaj blogi, felietony, dzienniki podróży innych osób. Gwarantuję, że dowiesz się z nich znacznie więcej, niż z mass mediów. Pamiętaj, że mass media żyją z tragedii, więc podsycanie strachu to ich sposób na zarobek. Media pokazują świat jako miejsce złe, nieprzyjazne i niebezpieczne. Ty, jako podróżnik wiesz, że jest inaczej. Zrozum to i ZACZNIJ PODRÓŻOWAĆ!
Strach przed nieznanym.
Wielu niedoszłych podróżników zrezygnowało przedwcześnie ze swoich planów, ponieważ zahamował ich strach przed nieznanym. Gdzieś, tam ,hen daleko, jest świat innych ludzi, języka, religii i kultury, którego pewnie trzeba się bać. Błąd!
Masz swoją strefę komfortu. Jeśli uda Ci się ją przełamać, świat zabarwi się niesamowitymi, nowymi doznaniami. Ale najpierw musisz mu na to pozwolić.
Miej otwarty umysł. W obcym miejscu nie oceniaj nigdy ludzi z perspektywy świata, w którym żyjesz. Zdaj sobie sprawę, że jesteś w miejscu, które miało inną historię, inną kulturę, religię, inne wartości, ma inny klimat niż Twój dom! Czasami spotykam Polaków śmiejących się z włoskiej siesty. Firmy w godzinach południowych przestają pracować i wszyscy idą na dwugodzinną przerwę. Często nasi rodacy nazywają to lenistwem. Ale mało kto zastanawia się, skąd wziął się ten zwyczaj. A przybył on z południa Italii, gdzie w godzinach południowych było tak niesamowicie gorąco, że nie dało się pracować. To samo dotyczy każdego innego zwyczaju panującego na świecie. Źle oceniasz Hindusów myjących się w Gangesie? Poszukaj informacji po co tak robią i nie mów, że „to głupie”. To jest inne, ale Ty nie jesteś pępkiem świata, Twoja kultura też nie i nie możesz komuś, będącemu na swojej ziemi mówić, co ma robić i dlaczego. Kolejna sprawa to to, że nikt nie każe Tobie wchodzić do owego Gangesu.
Jeśli wyjdziesz poza strefę komfortu i spróbujesz dostrzec świat bez oceniania go, a wskoczysz w niego niczym w falującą taflę jeziora – Twój strach przed nieznanym zniknie na zawsze. Zrozumiesz rzeczy, które zawsze wydawały się dziwne i straszne. Przestaniesz się bać, a wtedy ZACZNIESZ PODRÓŻOWAĆ!
Zdaję sobie sprawę, że temat, który poruszyłem, jest niesamowicie złożony i głęboki, a ja nie śmiem rościć sobie praw do choćby częściowego jego wyczerpania. Mam jednak nadzieję, że choć trochę pomogłem. Jeśli masz pytania, albo jakiś inny podróżniczy problem – pisz – michal@dalekowswiat.pl
Być może pomogę, a może natchniesz mnie do napisania nowego artykułu ?