Kirgistan – informacje praktyczne
Kirgistan to państwo gór. Ogromnych gór. Całość jest usytuowana wysoko, bo same miasta, jak np. Karakol, znajdują się na wysokości powyżej 1500 metrów nad poziomem morza. Zaś najwyższe szczyty sięgają powyżej siedmiu tysięcy metrów. Łącząc to z ostrym słońcem w lecie bądź ciężkimi zimami i ewidentnym niedoborem drzew, otrzymujemy przepiękny, egzotyczny wygląd.
Ceny
Walutą w Kirgistanie jest som. Dla łatwego liczenia przyjąłem, że 20 som to 1 zł.
Ceny są o wiele niższe niż w Polsce, zarówno za żywność jak i zakwaterowanie. Chleb kosztował w granicach 2 zł, paczka ciastek również, piwo 2,50-3 zł, papierosy 7 zł, litr paliwa 1,90.
Zakwaterowanie w hostelach w granicach 15-25 zł za dobę w zależności od standardu. Można było za 30 zł mieć zakwaterowanie w Karakolu w hostelu z prysznicem, kuchnią do własnego użytku, śniadaniem i praniem.
Zwyczaje
Religią dominującą w Kirgistanie jest Islam. W miastach jak Biszkek, Naryń lub Karakol zwyczaje nie bardzo odbiegają od znanych nam na co dzień, jednak daleko w interiorze ludzie bywają bardziej konserwatywni i, że tak się wyrażę, dość krzywo patrzą na dziewczyny w półnegliżu.
Ogólnie ludzie są bardzo pozytywnie nastawieni do turystów, bo cały kraj żyje z turystyki. Jednakże sprawia to też, że często pytają o „dziengi” za podwózkę, za pomoc etc. Taki urok wschodzącego kapitalizmu.
Dosyć często zamiast rosyjskiego „zdrastwujtie” usłyszymy również „salam alejkum” na co zwyczajowo odpowiadamy „alejkum salam”. To pozwala nam urosnąć w oczach lokalsów i sprawia, że od razu są bardziej otwarci (sprawdzane wielokrotnie).
Transport
Marszrutkami możemy poruszać się pomiędzy wszystkimi dużymi miastami. Na niektórych odcinkach jak Biszkek – Karakol, Biszkek – Ałmaty (Kazachstan), Karakol/Biszkek – Chopon Ata, marszrutki odjeżdżają jedna za drugą. W innych kierunkach np. raz lub dwa razy dziennie (Karakol- Naryń). Koszt marszrutki Karakol – Naryń – 600 som, Biszkek – Ałmaty 400 som. Czasami trzeba dopłacić 100 som za duży plecak.
Można poruszać się też tzw shared taxi, czyli taksówkami których cena rozkłada się na wszystkich uczestników wyprawy. Są takie miejsca, gdzie praktycznie nie dostaniemy się inną drogą, niż używając Shared Taxi (południe jeziora Song Kul z Narynia, lub Tash Rabat). Cena to około 1000 som za 50 km, w zależności od kondycji drogi. Warto więc poczekać na innych podróżników i rozłożyć koszty. W organizacji Shared Taxi pomagają lokalne agencje turystyczne, jak np. CBT w Naryniu.
Istnieje jeszcze opcja Cargo Bus z Biszkeku np. do Osh. Jest to bardzo dziwaczny wynalazek, otóż jest to dostawczy busik z ładunkiem, który 40 cm poniżej dachu w przestrzeni ładownej ma zamontowaną dodatkową dyktę – należy się tam wczołgać i jedziemy nocą do np. do Osh, śpiąc, a pod nami jedzie ładunek.
Taksówki – niedrogie. W Karakolu za jazdę po mieście 70 som/taxi, za dystans Tup- Karakol 200 som.
Język
Króluje Kirgiski. Rosyjski również jest bardzo komunikatywny, a na ulicach wszystko mamy zapisane cyrylicą. Polecam naukę rosyjskiego, jeśli interesują nas kontakty z lokalnymi ludźmi i mamy ochotę negocjować ceny za transport, nocleg czy inne usługi.
Mimo wszystko w miastach nie ma też większego problemu z komunikacją po angielsku. Hotele, hostele – wiadoma sprawa, ale lokalni ludzie również niejednokrotnie potrafią zaskoczyć znajomością angielskiego, chociażby w podstawowym poziomie.
Jedzenie
Mięso. Baranina, wołowina, konina, bardzo rzadko kurczak. Horror wegetarian, choć i dla nich wybór suszonych owoców w sklepach powinien wystarczyć (choć czy na długo? :)). Zdarzały się sytuacje, kiedy poszliśmy do restauracji i po pytaniu – co macie bez mięsa? Otrzymaliśmy odpowiedź – ryż i ziemniaki.
Jedzenie jest pyszne, przyrządzane z naturalnie karmionych zwierząt, polecam popróbować Manty, Lagman, Boso Lagman, Pirożki i obowiązkowo wypić szklankę kumysu. Ja jestem osobą, której ten ostatni wyjątkowo posmakował. Trzeba się jednak liczyć z tym, że jedzenie jest smażone na głębokim oleju, bardzo ciężkie i bardzo ostro przyprawione, więc delikatny europejski żołądek może czasem odmówić posłuszeństwa. Pełne danie w restauracji w dużym mieście to około 15-25 zł, poza dużymi miastami można zjeść już za 10 zł.
Telekomunikacja
Jest bardzo tania! Za kartę sim i doładowanie na 2 tygodnie, po 4 gb na tydzień, płaciłem około 17 zł. Telefon można doładować w nieomal każdym małym sklepie przy kasie, lub w automacie (przypominają bankomaty, można ustawić na język angielski, wpisujemy swój numer, wkładamy banknoty/kartę i voila). Zasięg też nie jest najgorszy, czasami wysoko w górach udawało się złapać sygnał, choć nie było to regułą. Pozytywnie również zaskoczyło, że po włożeniu karty do telefonu dostałem smsa z możliwością zmiany wszystkich komunikatów sieciowych na język angielski. Kart nie trzeba rejestrować, a gdyby internet nie dział działać, to ustawiamy APN na „internet: internet” 😉
Konie w Kirgistanie:
Jak Kirgistan to koniecznie…. konie! Kiedy chodzimy po górach, na szlakach trekingowych lub pustkowiach południowej części Song Kul natykamy się na stada, dosłownie STADA dzikich koni.
Do tego spotykamy masę ludzi w mieszkających w jurtach (w Altyn Arashan, Tash Rabat, Song Kul etc.) gdzie możemy wypożyczyć konia. Jest to znacznie tańsze niż w Polsce. Ceny za wypożyczenie konia w Kirgistanie to około:
300som/godzina
800som/dzień
1600som/dzień przewodnika (jeśli potrzebujemy nauki lub przewodnika, jeden przewodnik może zabrać do 4 turystów więc cenę możemy podzielić)
Informacje dodatkowe:
– Targować się, nie dać się naciągnąć. Ceny płatnych podwózek mogą zacząć się od 500 som, a skończyć na 100 więc jest o co walczyć.
– Aplikacja maps.me fantastycznie radzi sobie z trasami podczas górskich trekingów i działa całkowicie offline
– Nie ma zakazów biwakowania, można rozłożyć namiot gdzie się podoba, dopóty, dopóki nie jesteśmy na prywatnym terenie
– Do poruszania się w strefie przygranicznej z Tadżykistanem i Chinami potrzebne będzie specjalne zezwolenie. Nie wyrabiałem chińskiego, więc nie udzielę rzeczowej informacji, zaś zezwolenie na poruszanie się w obrębie granicy z Tadżykistanem zrobimy w agencjach turystycznych, koszt to 1000 som za osobę na tydzień
Mam nadzieję, że podobał się artykuł i znalazłeś/znalazłaś interesujące Cię informacje. Jeśli nie, to pisz śmiało – chętnie odpowiem i pomogę!
Kręci mnie ten kierunek bardzo! Przepiękne zdjęcia i bardzo zachęcające 🙂 Muszę rozeznać temat. Zapisuję też sobie apkę maps.me 🙂
Ten kierunek zaczyna nas coraz bardziej interesowac.
Muszę u Ciebie poszperac we wpisach.Tylko chyba ceny się zmieniają, ja nigdy nie podaję.
Jak robiliśmy wpis o Iranie,to podaliśmy,a potem wszystko było nieaktualne.
Ciągnie nas bardzo do takiej dzikiej przyrody i przestrzeni.
Pozdrawiam serdecznie!
Z tego co wiem to w tym roku ceny w miarę podobne. Pytałem kirgizki którą poznałem