Image Alt

Blog

Jak filtrować wodę na trekkingu w górach

Jak filtrować wodę w terenie na trekkingu

Woda to życie – z tym stwierdzeniem trudno się nie zgodzić. Dla osób wychodzących w góry woda to też zmartwienie. Czasami nie ma jej gdzie nabrać, czasami źródła są niepewne. A jak już się jej nabierze, to noszenie jej stanowi … no cóż, problem. Woda jest po prostu ciężka i, jeśli w ogóle można się tak wyrazić, nieporęczna.

Już producenci ciężarówek – cystern, spotkali się z tym problemem. Woda w pojemnikach lubi się przechylać i przeważać (dlatego cysterny są podzielone na komory). Nie da się jej za dużo nosić, bo jest ciężka. Dlatego tak ważne jest, podczas planowania trekingu, ułożenie trasy tak, by można ją było pozyskać na szlaku.

Jednak woda wodzie nierówna. A raczej – jakość wody jakości nierówna. Dopóki wędrujemy popularnymi szlakami turystycznymi w Polsce czy Europie, często uczęszczanymi, na których znajdują się schroniska górskie, to nie ma problemu. Wodę można zazwyczaj kupić lub zaczerpnąć w schronisku. Schroniska często mają przeprowadzone badania wody i opisują, czy jest to woda zdatna do picia. Z takimi rozwiązaniami spotkałem się zarówno na Tour Mont Blanc jak i w schroniskach podczas przemierzania wielodniowego szlaku w Norwegii w Jotunheimen, Jednak co zrobić, gdy nasz szlak jest dziki, gdy trzeba pozyskać wodę w terenie? Czy trzeba ją filtrować? Jak ocenić, czy nadaje się do picia?

Dlaczego wodę należy filtrować?

Woda to coś z czego nie da się zrezygnować podczas górskich eskapad. I również – najniebezpieczniejszy produkt spożywczy w naszym ekwipunku. Jak przeterminowana czy zepsuta żywność może wywołać różnego rodzaju problemy, tak brudna woda – wywoła na pewno. Nieprzefiltrowana woda może zanieczyszczona drobnoustrojami, czyli patogenami, takimi jak:

  • polio
  • wirus zapalenia wątroby typu A
  • przecinkowce cholery
  • Bakterie Coli
  • Shigella
  • i inne

Nabawienie się powyższych dolegliwości nie tylko zakończy natychmiast trekking, ale może prowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu lub nawet do śmierci. Dlatego dbanie o czystość wody podczas górskich wypadów jest tak ważne.

Rodzaje zanieczyszczeń

Wyróżniamy dwa rodzaje zanieczyszczeń – chemiczne i biologiczne.

W przypadku zanieczyszczeń chemicznych mamy małe pole do manewru. Osobiście – nie pozyskuję nigdy wody w terenie bardzo zbliżonym do osad ludzkich, zwłaszcza większych miast. Duże rzeki na terenach nizinnych są praktycznie zawsze czymś skażone – a to nawozami z pól, a to odpadami z produkcji. Pozyskiwana na nizinach woda najczęściej nie nadaje się do spożycia. Filtry oraz gotowania usuwają tylko część zanieczyszczeń chemicznych (by całkowicie odkazić wodę z chemikaliów należałoby przeprowadzić filtrowanie węglowe, koagulację lub odwróconą osmozę).

Drugim rodzajem zanieczyszczeń są zanieczyszczenia biologiczne i tym możemy mniej lub bardziej skutecznie przeciwdziałać.

Kiedy planuję trasę górską, zwłaszcza wielodniową, nie połączoną z noclegami w schroniskach, właściwie pierwszym punktem który sprawdzam jest dostępność źródeł wody. To od źródeł wody zależy gdzie zanocuję. Gdzie rozbiję obóz. Bo bez wody nie da się przeżyć. Bez jedzenia będziemy słabsi i niechętni do działania. Bez wody – momentalnie stracimy jakiekolwiek siły.

Przeprowadziłem kiedyś eksperyment i podczas trekkingu nie piłem wody. Była późna wiosna, niezbyt ciepło jeszcze – około 18 stopni. Po 8 godzinach zacząłem słaniać się na nogach, organizm zaczął się wyłączać a mięśnie łapały skurcze. Dlatego musisz zapewnić sobie wodę na trekkingu.

Wybór źródła wody na trekkingu

Kiedy planuję swoje górskie trasy i mam wybór, to moje źródła, z których chcę czerpać wodę, muszą spełniać właściwie dwa warunki. Pierwszy – dobrze, żeby to była woda, która płynie. Źródło, mała rzeka, strumień wybijający spod ziemi. W języku chińskim jest słowo huoshui (活水) które oznacza żywą wodę i właśnie z takiego źródła staram się korzystać.

Woda która płynie jest zazwyczaj czystsza, niż woda stojąca, nie tworzy się w niej tak duża ilość glonów, a ewentualne bakterie, które się do niej dostały, są w ciągłym ruchu i rozproszeniu, nie kumulują się w jednym miejscu.

---------------------

Jeśli uważasz, że treści na moim blogu są dla ciebie pomocne i wartościowe - wesprzyj mnie proszę i postaw mi kawę! Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc - sam utrzymuję tego bloga, płacę za domenę i hosting. Twoje wsparcie jest dla mnie ważne!


Postaw mi kawę na buycoffee.to


---------------------

Drugim warunkiem jest to, żeby źródło było położone z dala od osad ludzkich. Brak ludzi, zwłaszcza powyżej poziomu na którym aktualnie jestem, to najprawdopodobniej brak źródeł zanieczyszczeń chemicznych wody. Skoro nikt powyżej mnie nie uprawia pól i nie wyrzuca gnojówki w pobliżu rzeki, to mam szansę na to, że wypiję czystą wodę.

Czy taką płynącą, czystą, górską wodę można spokojnie pić bez filtrowania? Nie! Absolutnie.

Jest wiele rodzajów zanieczyszczeń, których nie widać gołym okiem. Wystarczy, że w górze rzeki zdechło jakieś zwierze – wtedy cała rzeka na długości kilometrów jest skażona, a nieprzefiltrowanie wody i jej wypicie to pewny problem. Ale nie trzeba truchła, by skazić wodę – wystarczy że jakieś zwierzę pozostawi w niej swoje odchody. Zarówno ludzkie jak i zwierzęce odchody są pełne bakterii, a czasami – wirusów (m.in. rotawirusy i adenowirusy znajdują się w kale). Dlatego wodę należy zawsze oczyszczać.

To było dobre źródło wody – płynęła prosto z lodowca, po drodze były tylko skały i żadnego życia. Taką wodę można zazwyczaj pić bez filtrowania (Norwegia, Jotunheimen 2024r.)
nocleg pod namiotem
Ta stojąca woda musiała być filtrowana. Pachniała mułem a nocą piły z niej jelenie, więc jest duża szansa na zarazki (Tajwan, 2022 r. )

Na co uważać wybierając źródło wody

Kiedy zamierzasz pozyskać wodę w terenie, musisz wcześniej ocenić jej potencjalne skażenie gołym okiem. Jeśli jest to woda płynąca, ale na brzegu zauważysz mnóstwo obumarłych roślin, albo nawet zdechłe ryby, to jest to woda w jakiś sposób skażona. Z takiej wody dla bezpieczeństwa najlepiej od razu zrezygnować.

To samo ma miejsce, gdy nasze źródło wody znajduje się tuż w pobliżu upraw. Niestety, ale ilość chemii w nawozach sprawia, że woda w pobliżu pól uprawnych nie nadaje się do spożycia.

Przed nabraniem wody dobrze ją też po prostu powąchać. Jeśli pachnie jakąś stęchlizną i mułem to pół biedy, gorzej, jeśli pachnie padliną. Kiedy przemierzałem tajwański szlak Nenggao Andongjun , znalazłem niespodziewane źródło płynącej wody. Ucieszyłem się, bo większość źródeł na tym szlaku to stawy i jeziora. Już miałem nabrać wody, kiedy poczułem z niej zapach zgnilizny i padliny. Podszedłem około 500 metrów w górę strumienia i znalazłem w nim martwego jelenia. Gdybym wypił tę wodę, to skończyłoby się akcją helikoptera. Dlatego ocenienie “na chłopski rozum” w jakim stanie jest woda, też jest ważne.

Metody filtrowania wody w terenie na trekkingu

Jest kilka sposobów na oczyszczenie wody, kiedy jesteśmy gdzieś w terenie. Każdy z nich ma swoje wady i zalety oraz odrobinę inne zastosowanie. Również po przefiltrowaniu woda może zmienić smak – wszystko zależy od tego, jak ją filtrujemy. Przejdźmy do omówienia sposobów na filtrowanie wody w terenie.

Gotowanie

Najprostszą i najstarszą metodą uzdatniania wody w terenie jest jej przegotowanie. Większość bakterii nie przetrwa w temperaturze 100 stopni, więc woda po przegotowaniu jest znacznie bezpieczniejsza do spożycia, niż przed. Gotowanie wody usuwa nie tylko bakterie, ale i niektóre wirusy, a nawet – mniej silne pestycydy.

Trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach – po pierwsze, wodę należy gotować co najmniej 5 minut. I to na nizinie. Po drugie – jeśli jesteśmy wysoko w górach, należy gotować ją dłużej. W górach panuje niższe ciśnienie, więc temperatura wrzenia wody jest inna. W Indiach na 4500 metrów podczas trekkingu Markha Valey gotowałem wodę przez 10 minut przed wypiciem.

Gotowanie ma też swoje wady – jest bardzo czasochłonne. Trzeba wyciągnąć sprzęt do gotowania, nabrać wody, gotować przez kilka(naście) minut, a później czekać aż ostygnie. Jeśli na naszym szlaku nie ma zbyt wielu źródeł, to pewnie trzeba tak przefiltrować 2-3 litry, a mało kto nosi tak duże garnki w teren, więc filtrowanie wody dla jednej osoby na cały dzień może zająć nawet godzinę.

Dodatkowo – jeśli woda jest pozyskana z jakiegoś stojącego źródła i jest zanieczyszczona mułem lub piachem, należy ją najpierw przefiltrować mechanicznie. Gotowanie, jak wiadomo, nie usuwa z wody zabrudzeń fizycznych.

Gotowanie to najstarsza i jedna z najskuteczniejszych metod filtracji wody

Filtrowanie chemiczne

Na rynku dostępnych jest mnóstwo tabletek, najczęściej na bazie chloru, pozwalających oczyścić wodę przed spożyciem. Takie tabletki są najprostszą metodą uzdatniania wody w terenie. Wystarczy wrzucić pastylkę do litra wody i poczekać aż się rozpuści. Należy jednak czytać to, co jest napisane na opakowaniu – ekstremalnie ważne jest odpowiednie dobranie ilości tabletek do ilości wody. Jeśli na opakowaniu napisano, że jedna pastylka oczyści 1 litr wody, to należy dokładnie tyle oczyszczać. Taka pastylka w półtora litra wody nie zda egzaminu. Z kolei w mniejszej ilości wody… cóż, smak może być nie do przełknięcia.

Tabletki do uzdatniania wody usuwają praktycznie wszystkie bakterie oraz większość wirusów. Mogą jednak całkowicie zmienić smak wody na bardzo metaliczny. Woda smakuje trochę jakby była nabrana z chlorowanego basenu. Tabletki nie usuwają zabrudzeń mechanicznych – piasku czy mułu. Mogą też być nieodpowiednie dla alergików.

Ich zdecydowaną zaletą jest prostota użycia i niewielki rozmiar. Jeden listek 10 tabletek wystarczy na 3-dniowy trekking.

W Polsce najłatwiej kupić fantastyczne, działające nawet na wodę z Amazonki (sprawdziłem) JavelAqua tabs.

Filtrowanie mechaniczne

I tutaj zaczynamy przygodę z filtrowaniem 😉 Na rynku dostępnych są dziesiątki filtrów mechanicznych – od słomek, przez filtrujące butelki, filtry grawitacyjne, aż po filtry przepływowe. Jak wybrać filtr do wody, czy to ma sens, jeśli mamy już tabletki do filtrowania i czajnik do gotowania? Lecimy z tematem.

Filtry do wody są niezastąpione, bowiem jako jedyna metoda filtracji pozwalają oczyścić wodę z zanieczyszczeń mechanicznych. Po nabraniu wody z rzeki, w której jest piach, czy ze stawu, gdzie muł i drobinki roślin dostają się do nabranej wody, tylko przy pomocy filtra mechanicznego możemy je usunąć. Przefiltrowana w ten sposób woda nie zmienia smaku. Ma to plusy i minusy – stojąca, mulasta woda po filtrowaniu nadal będzie smakować jak muł, ale przynajmniej nam nie zaszkodzi.

Na rynku dostępnych jest mnóstwo rodzajów filtrów. Miałem okazję testować dziesiątki z nich. Pozwoliłem sobie przygotować swoisty ranking terenowych filtrów do wody.

Nenggao Andongjun
Filtrowanie wody ze stawu przy użyciu Sawyer Mini. Staw dość zamulony jak widać, ale da się przeżyć 😉
Sawyer mini

Jak poczytacie moje artykuły o trekkingu i przewiniecie je w dół, do miejsca, gdzie dzielę się poradami sprzętowymi, zawsze znajdziecie Sawyer Mini. Jest to mój nieodłączny towarzysz podróży. Filtrował mi wodę w Kazachstanie i Kirgistanie. Filtrował w 8 krajach Ameryki Południowej. Na Tajwanie. W Indiach i w Europie. I nigdy mnie nie zawiódł.

Filtrowałem nim wodę z rzek, strumieni, ale też z czarnych, brudnych kałuż. Podczas tajwańskich trekkingów czasami nie ma dostępu do strumieni, a wody stojącej jest jak na lekarstwo. Zmuszony wtedy byłem odnajdywać czarne jak kawa mini stawy, tworzące się w wyższych partiach lasów bambusowych i filtrować z nich wodę. W takiej wodzie jest mnóstwo zanieczyszczeń mechanicznych. Niewielkie liście, piach, muł, zarodki komarów itd. Sawyer mini nigdy mnie nie zawiódł.

Filtr ten waży zaledwie 57g. Jest w stanie przefiltrować do 370 000 litrów wody. W zestawie znajduje się butelka do uciskania i przepychania wody przez filtr oraz strzykawka do jego oczyszczania.

Kiedy zaczyna być trudno przeciskać wodę przez filtr, nabierz odrobinę czystej wody i przeciśnij ją strzykawką w odwrotnym kierunku – wypchniesz z filtra zanieczyszczenia mechaniczne.

Filtr został doceniony przez brytyjskie służby specjalne. Trafił do wyposażenia jednostek SAS. Filtruje praktycznie wszystkie bakterie i pierwotniaki do rozmiaru 0,1 mikrona, jest więc w stanie wyłapać nawet wirusy!

Słomka filtrująca LifeStraw

Kolejny cud techniki. Nawet nie wiem ile(set) backpackerów widziałem, gdy używali właśnie słomki do filtrowania. Jest malutka, poręczna, tania. Może przefiltrować do 4000 litrów wody. Usuwa zanieczyszczenia biologiczne do 0,2 mikrona, czyli pasożyty, bakterie i mikroplastiki. Jednak nie usuwa wielu wirusów! Wirusy są mniejsze niż 0,2 mikrona, należy o tym pamiętać.

Jej zaletą jest to, że można jej użyć bezpośrednio do picia. Wystarczy nachylić się do źródła wody i pić ją przez słomkę. Producent wyposażył ją również w uniwersalny gwint do butelek. Dzięki temu można ją nakręcić na zwykłą butelkę plastikową i pić z niej wygodnie.

Butelka filtrująca LifeStraw

Nie mniejszą popularnością cieszy się butelka filtrująca LifeStraw. Zastosowano w niej podobny filtr jak w powyżej wymienionym filtrze słomkowym. Potrafi przefiltrować do 4000L wody. Eliminuje drobnoustroje i bakterie oraz różnego rodzaju pasożyty, ale niekoniecznie wszystkie wirusy. Jest bardzo wygodna w użyciu i wytrzymała, a po wyjęciu filtra można ją myć w zmywarce. Filtr zapewnia dobry przepływ wody, więc pijemy wodę płynnie, nie musimy się wysilać żeby ją przeciągnąć ustami przez filtr.

Filtr Katadyn BeFree

Filtr o podobnych parametrach, co SawyerMini, potrafi filtrować pasożyty i wirusy do 0,1 mikrona. Jego niesamowitą zaletą jest szybkość filtrowania. Właściwie wg. mnie jest to najlepszy konkurent dla Sawyer Mini. Wygrywa szybkością filtrowania i łatwością umycia, ale potrafi przefiltrować do 1000 L wody. Z kolei Sawyer wytrzyma znacznie, znacznie dłużej. Katadyn ma jedną wadę – jak umyjesz go pod bieżącą wodą, to może się zatkać. Jak temu przeciwdziałać, przeczytasz na końcu artykułu.

Katadyn BeFree dostępny jest w dwóch rozmiarach 0,6 oraz 1L.

Filtry grawitacyjne

Oprócz wyżej wymienionych filtrów, nazwijmy je, podręcznych, są też filtry grawitacyjne. Są znacznie większe od tych malutkich, przenośnych, bowiem służą do filtrowania większej ilości wody. Taki filtr napełnia się np 3 lub 10 litrami wody i zostawia na noc. Woda za sprawą grawitacji spada w dół, przez filtr. Dzięki temu bez żadnego wysiłku rano mamy przefiltrowaną wodę nawet dla kilku osób. Zaletą takiego filtra jest to, że nie trzeba przy nim nic robić – żadnego uciskania, zgniatania i pracy. Wadą – działa dość powoli.

Polecam filtr grawitacyjny firmy Katadyn. Usuwa zanieczyszczenia do 0,1 mikrona, można więc być spokojnym, spożywając przefiltrowaną nim wodę.

No to jak w końcu wybrać filtr do uzdatniania wody w terenie?!

To zależy od ciebie i twoich potrzeb. A je określić dość łatwo. Jeśli chcesz filtr, który zapewni ci najlepszą ochronę i wystarczy na najdłużej, bierz Sawyer Mini. Jeśli chcesz, by filtrować szybko, ale równie dobrze, to Katadyn BeFree. Z kolei jeśli pobierasz wodę z w miarę czystych źródeł, jesteś bardziej backpackerem, to zdecydowanie LifeStraw. Zaś jeśli chodzisz w góry z ekipą i możecie sobie pozwolić na dodatkowy ekwipunek, to filtr grawitacyjny będzie najwygodniejszy.

Jak wyczyścić filtr

A teraz sztuczka magiczna. Jak usuwanie zanieczyszczeń z filtra SawyerMini nie stanowi problemu. Wystarcz po prostu przepchnąc czystą wodę w odwrotnym kierunku, tak z Katadynami bywa różnie. Ja brałem Katadyna w teren a potem czyściłem w domu pod kranówką. I nagle… totalnie się zapchał. Można było ściskać i ściskać butelkę, a przez filtr nie przechodziła ani kropla wody. Na szczęście znalazłem rozwiązanie, tak proste, że aż nieoczywiste.

Otóż by odetkać zapchany filtr Katadyn BeFree lub inny, podobny filtr, wkładamy go na godzinę do wody demineralizowanej. Minerały zawarte w kranówce zapychają czasami filtry. Włożenie filtra do wody demineralizowanej spowoduje, że całkowicie się odetka. Nie dziękujcie 😉

Informacje dodatkowe o filtrowaniu wody w terenie

Czasami woda jest mętna i brudna i wymaga zastosowania co najmniej dwóch metod filtrowania przed spożyciem. Mętną, brudną z piasku i mułu wodę należy najpierw przepuścić przez filtr, a później potraktować albo tabletką filtrująca, albo przegotować. W ten sposób mamy gwarancję, że woda będzie zdatna do spożycia.

W artykule nie omówiłem nowoczesnej metody uzdatniania – za pomocą promieni UV. Bo ta metoda nie nadaje się w teren. Kropka. Urządzenia takie wymagają prądu, a zmętnionej wody nie da się w tej sposób oczyścić. Brud, gałązki i muł sprawiają, że promienie UV się przez nie nie przebijają, więc woda nie przefiltruje się poprawnie.

Oprócz wymienionych filtrów istnieją też inne, tańsze odpowiedniki, ale powiem tak. Woda to życie – nie oszczędzaj parudziesięciu złotych na dobrym filtrze. Oszczędź na garnkach, kuchence czy innych drobiazgach w ekwipunku, ale jeśli wybierasz się w góry na wielodniowy trekking, nie oszczędzaj na filtrze do wody.

---------------------

Jeśli uważasz, że treści na moim blogu są dla ciebie pomocne i wartościowe - wesprzyj mnie proszę i postaw mi kawę! Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc - sam utrzymuję tego bloga, płacę za domenę i hosting. Twoje wsparcie jest dla mnie ważne!


Postaw mi kawę na buycoffee.to


---------------------

Cześć! Mam na imię Michał, jestem fanem podróżowania z plecakiem, kolarstwa w wersji sakwiarskiej oraz górskich eskapad. Na chwilę obecną odwiedziłem ponad 40 krajów na pięciu kontynentach (w tym Antarktydę!), ale liczba ta ciągle rośnie. Chcę dzielić się ze światem tym co dobre i pozytywne w podróżowaniu, służyć pomocą i inspirować. Dziękuję za odwiedziny! Jeśli Ci się tutaj podobało to zrób coś, co sprawi mi przyjemność i pokaże, że warto tworzyć tego bloga- zostaw komentarz, udostępnij, polub moją stronę na Facebooku. Będzie mi bardzo miło!

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit sed.

Follow us on
0
Podziel się przemyśleniami! Dziękuję :)x