Image Alt

Blog

jak sie nie meczyc chodzac po gorach

Jak nie męczyć się chodząc po górach

Chodzę po górach od dawna. To już 20 lat, od kiedy zacząłem swoje pierwsze eskapady. Czasami bywało łatwo, czasami trudno, czasami wszystko szło jak z płatka, ale zdarzało się, że były łzy w oczach. Miałem też epizod przerwy w górskich wycieczkach, upasłem się i miałem duży kondycyjny problem.

Mimo wszystko sądzę, że po tylu latach i spędzeniu setek, jeśli nie tysięcy godzin, w górach, mogę już coś skromnie powiedzieć na temat górskich sztuczek.

Ala Kul, dalekowswiat
Ja na 4000m w Kirgistanie, Ala Kul pass

Część motywacyjno sportową opisałem już w artykule “jak przygotować się fizycznie do sezonu“. Pragnę jednak zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną kwestię. Nie utrzymując jako-takiej kondycji fizycznej, nie da się nie męczyć w górach. Nawet szczyty zaliczane do banalnych, jak Mała Czantoria, Góra Żar, czy nawet (to już chyba poza skalą 😉 ) Równica – będą wyzwaniem, zadyszką i trudnością do pokonania. Jeśli ktoś chce się wykpić wiekiem, to dodam, iż znam kilka osób 60+ a nawet 70+, dla których powyższe góry będą dziecinną igraszką. Te osoby dbają o siebie, o swoje ciało i kondycję, na miarę możliwości w ich wieku.

Kondycja

To ci się po prostu przyda zawsze. Więcej o tym przeczytasz w podlinkowanym powyżej artykule. Trenuj choćby chodzenie, a wzmocnisz stawy, mięśnie, ścięgna, co jest konieczne, by swobodnie chodzić po górach.

Licz siły na zamiary

Wzmocnij swoje ciało stopniowo. Jeśli regularnie nie chodzisz po górach, a twoim szczytem nagle stanie się, wyglądająca np. błaho, Lackowa w Beskidzie Niskim (toć tylko 997 m n.p.m.) to możesz się zdziwić na ostatnich 200 metrach podejścia. Jeśli jesteś słaby, to wybierz się kilka razy na proste, niewymagające i łagodne górki, dostępne we wszystkich polskich pasmach (tak, w Tatrach też, i to ile!). Wysiłek, który włożysz w wejście nie będzie ekstremalny, nie zniechęcisz się, a twoje ciało dostanie odpowiednią zaprawę przed czymś trudniejszym.

Dostosuj prędkość do wagi plecaka

Jeśli wędrujesz z ekwipunkiem na kilka dni, nie próbuj gonić za tymi, którzy, jak pamiętny z reklamy “Turbodymomen”, zasuwają dużo szybciej od ciebie. Duży plecak to większe obciążenie dla całego organizmu – dla stawów, kręgosłupa, mięśni i ścięgien. Nawet, jeśli na jednodniowych wyprawach należysz do szybkich osób, wątpliwe, byś na początku wędrówki z dużym bagażem był w stanie utrzymać swoje naturalne tempo. A nawet powiedziałbym, że to odradzam.

plecak

Znajdź swoje tempo

Chodzenie czyimś tempem, zwłaszcza, jeśli wędrujesz w grupie, to sposób na pewne zmęczenie. Musisz znaleźć swoje tempo, to, w którym czujesz się swobodnie, kiedy nie musisz bardzo szybko oddychać. Chodzenie z kimś, kto jest szybszy lub, o dziwo, wolniejszy, prawie na pewno cię zmęczy. Każdy ma inne tempo, jeśli wędrujesz z ludźmi, którzy idą szybciej, to nie próbuj ich na siłę doścignąć. Jeśli zaś twoi kompani są jeszcze wolniejsi od ciebie, czekaj na nich co jakiś czas, ale jeśli nie masz odpowiedniego zapasu energii – nie próbuj iść powolniejszym tempem niż to, które czujesz, że ci sprzyja. Chodzenie zbyt wolno, by być miłym jest fajne, ale jeśli masz zapasy energii. Tak naprawdę męczy bardziej, niż pójście swoim naturalnym tempem.

Wyważ ekwipunek

Źle zbalansowany plecak, który “popycha” cię od góry, “ciągnie” do tyłu lub “przechyla” na boki to 100% szans na zmęczenie (i w gratisie – nerwicę). Spakuj plecak z głową i rozmieść swoje rzeczy tak, by plecak nosiło się wygodnie. Następnie dostosuj pas biodrowy, by około 70% wagi spoczęło na biodrach, nie na ramionach, które są o wiele słabsze, a na koniec dopasuj pas piersiowy, który służy do zachowania symetrii w szelkach plecaka.

Zwracaj uwagę jak idziesz

Staraj się, oczywiście w miarę możliwości i w zależności od pasma górskiego, unikać stąpania po czubkach kamieni, albo po dziurach pomiędzy nimi. Każdy dodatkowy krok będzie pożerał więcej energii. Stąpaj po możliwie płaskich miejscach.

Schodząc staraj się nie schodzić na wyprostowanych kolanach. Niesamowicie obciąża to stawy. Kolana miej lekko ugięte, zmęczy to odrobinkę bardziej mięśnie, ponieważ będą amortyzatorem, ale one o wiele szybciej dojdą do siebie, niż stawy.

Dodatkowa podpora

Zdecydowanym sposobem odciążenia jest chodzenie z dobrymi kijkami. Skracamy je podczas podejść, wydłużamy podczas zejść. Kijki mają kilka zalet – ciężej się przewrócić jak się poślizgnie, a część siły podczas chodzenia pochodzi z rąk, a nie tylko z nóg. Dla osób, które bardzo męczą się w górach, kijki są wspaniałym rozwiązaniem. Ja w tej chwili stosuję je już tylko w mokrych warunkach, gdzie o “glebę” nie trudno.

kije trekingowe
Kije trekingowe

Odpoczywaj na stojąco

Częste siadanie podczas odpoczynku to gwarant zmęczenia. Jeśli nie robisz dłuższego postoju, nie siadaj. Rozluźnionym mięśniom o wiele ciężej wrócić do pracy, niż takim, które, że tak się wyrażę, pozostały w gotowości.

---------------------

Jeśli uważasz, że treści na moim blogu są dla ciebie pomocne i wartościowe - wesprzyj mnie proszę i postaw mi kawę! Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc - sam utrzymuję tego bloga, płacę za domenę i hosting. Twoje wsparcie jest dla mnie ważne!


Postaw mi kawę na buycoffee.to


---------------------

Sprzęt

Jeśli chodzi o cały ekwipunek turystyczny, to na większości sprzętu można coś zaoszczędzić (pomijając wyprawy ekstremalne) ALE. No właśnie. ALE nigdy nie oszczędzaj na butach i plecaku! Tutaj skupimy się tylko na aspektach komfortowego chodzenia po górach, pomijając inne kwestie.

Buty

buty trekingowe

Według mnie najważniejsza część górskiego ekwipunku. Kupienie butów online “bo tak doradzili na forum znawcy” uważam za… śmieszne. Każdy z nas ma inną stopę, inaczej układa nogi i naprawdę to cud, jeśli trafisz online odpowiednie buty. Idź do sklepu, przymierz, przetestuj. I koniecznie, przed wyjściem z góry, pochodź w nich tydzień po mieście, żeby je rozchodzić. Nierozchodzone buty mogą poważnie uszkodzić stopę i z przyjemnego marszu – nici. Dobre buty to wygoda, amortyzacja, przyczepność i sama przyjemność z chodzenia.

W góry kupujemy buty o pół rozmiaru większe, niż faktycznie nosimy. Z trzech powodów. Po pierwsze – stopa męczona długim chodzeniem może lekko puchnąć, ważne, żeby miała miejsce by to robić. Po drugie – skarpety trekkingowe są często grube i wzmacnianie. Po trzecie – podczas schodzenia, zwłaszcza, jeśli jest stromo, przy dopasowanych butach sporo ciężaru oprze się na palcach u stóp, a to bywa bolesne. Dobre buty to połowa sukcesu w niemęczeniu się.

Wkładki do butów

Jeśli Twoje buty są zbyt twarde w środku lub zbyt miękkie na zewnątrz na kamienistym terenie, zainwestuj w żelowe wkładki. W Rossmannie można je kupić za około 40 zł. Zwiększą amortyzację, będą chronić przed bolącymi stopami, a dzięki temu – uchronią przed zmęczeniem.

Skarpety

Tak, też mają ważną rolę w niemęczeniu się. Dobre, odprowadzające wilgoć, nierolujące się i o odpowiednim rozmiarze zdecydowanie zwiększą komfort stóp podczas długiego dystansu pieszego, a co za tym idzie – nie powodując dyskomfortu, będą sprzyjać przyjemnemu, niemęczącemu marszowi.

Sznurówki

A raczej sposób ich wiązania. Rzecz do której wiele osób nie przykłada wagi, a może mieć kolosalne znaczenie dla komfortu marszu. But ma być dobrze, mocno zawiązany, tak, by stopa się w nim nie przesuwała. Przesuwanie się stopy przy lekko zawiązanych butach, to, oprócz ryzyka skręcenia kostki, pewne pęcherze i otarcia, a idąc krok dalej – o wiele szybsze zmęczenie i spadek nastroju.

Podsumowując

Wiem, że dla doświadczonych wyjadaczy górskich większość z tych rad to chleb powszedni, ale może i oni znajdą tutaj coś, o czym nie wiedzieli. Zaś jeśli ty masz problem, męczysz się, sapiesz, dyszysz- spróbuj zastosować się do rad powyżej przez jakiś czas i powiedz mi później, czy odczułeś różnicę 🙂

P.S. No właśnie. Jeszcze jedno. Na początku może być ciężej, przed poprawieniem kondycji będzie pot i palenie mięśni. Ale pamiętaj dwie rzeczy – po pierwsze, to są góry i tam idzie się w górę i w dół, nie prosto. Po drugie zaś – jesteś tu dla przyjemności, nie za karę. Zwolnij, zluzuj i idź na szczyt, bez czarnych myśli. Dasz radę!

Jeśli zastanawiasz się z jakiego ja korzystam sprzętu, to przygotowałem listę zarówno sprzętu trekkingowego jak i biwakowego.

Czego nie zapomnieć wybierając się w góry na dłużej, moja packlista:

Sprzęt podstawowy:

- Plecak. Plecak który stosuję na długie wyprawy, to Fjallraven Kajka 75L. Jest niezniszczalny i niezawodny, przetrwa dosłownie wszystko. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo Wcześniej używałem plecaka Deuter Aircontact 70+10. To również świetna inwestycja na lata .Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo. 

- Namiot.W tej chwili używam namiotu Big Agnes Copper Spur HV UL2 - Sprawdź na stronie 8a

Jeśli wybieram się na trekking z kimś i mogę podzielić się noszeniem namiotu, to uwielbiam wygodny i bardzo wytrzymały MSR Elixir 3. Zobacz w serwisie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

Wcześniej towarzyszył mi Nature Hike Cloud up 2 . Sprawdź w serwisie ceneo

- Śpiwór. Stosuję śpiwór ręcznie robiony na zamówienie. Parametry - temperatura komfortu minus 2 stopnie, wypełnienie puch gęsi 945

- Materac dmuchany Forclaz 700. Mimo niskiej ceny, sprawdza się znakomicie, nawet, gdy temperatura spada nieznacznie poniżej zera. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Apteczka. W apteczce zawsze mam jałową gazę, wodę utlenioną, bandaż, środki przeciw biegunce, środki przeciwbólowe.

- W zależności od sezonu - latem zabieram ze sobą bukłak na wodę Mammooth Full Force 3l - jest to bardzo wygodny camelbak wyposażony w specjalną pompkę, umożliwiającą "wypompowanie" wody bez wyciągania camelbaga z plecaka.  Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Zimą zabieram butelki Nalgene. Wybór padł na Nalgene, albowiem wykonane są z nietoksycznych materiałów oraz można napełniać je gorącą wodą i użyć jak termoforu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

- Kuchenka turystyczna Gosystem GS 2013 - tania, niezawodna, mała i lekka. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Latarka czołowa Olight h2r. Wytrzymała, wodo i wstrząsoodporna, bateria trzyma bardzo długo i można ją ładować z power banku. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Filtr do wody pitnej Sawyer Mini. Niejeden raz ratował mnie, kiedy zmuszony byłem pić niezbyt czystą wodę pozyskiwaną ze stojących źródeł wody gdzieś na szlaku.Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

- Worki na wodę. Ultralekkie, służą mi do przenoszenia większej ilości wody, jeśli obawiam się, że nie będzie jej na szlaku. Bądź też do przyniesienia większej ilości do obozu. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Garnek z zestawu primus. Lekki, bardzo wytrzymały. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Kije trekkingowe Black Diamond Trail. Niesamowicie wytrzymałe kijki pomagające w marszu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

- Scyzoryk Victorinox Camper. Najlepszy przyjaciel podróżniczy, służący zarówno do przygotowywania jedzenia jak i do naprawy sprzętu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Spork. Lepiej mieć jeden sztuciec niż dwa, oszczędzamy wagę. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Okulary przeciwsłoneczne. Zabieram zawsze, niezależnie od sezonu, choć najważniejsze by mieć je ze sobą zimą, by uniknąć śnieżnej ślepoty.

- Dry bagi. Zabieram dwa lub trzy - pakuję w nie ubrania, elektronikę, jedzenie. Nie dość, że dzięki temu mam rzeczy w plecaku posegregowane, to jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed przemoknięciem. Sprawdź w serwisie Ceneo

- Zimą na szlaki zabieram ze sobą raki. Model którego używam to model z 12 zębami Petzl Vasak. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

Odzież:

- Buty. Przeszedłem już sporo par butów i ostatecznie uznałem, że jeden model jest najbardziej odpowiadający na wszelkie warunki. Buty te są praktycznie niezniszczalne, nadają się zarówno na błoto jak i na kamienie, nie przemakają i wspaniale chronią kostkę. Buty które polecam to Zamberlan Tofane.

- Latem, gdy jestem absolutnie pewien, że nie będzie padało, wybieram buty do biegania trailowego, Altra Olympus. Klasa sama w sobie. Przeszedłem w nich cały Tour Mont Blanc czy wielodniowe trekkingi w Norwegii Zobacz w sklepie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Koszulka. Zawierzam polskiej firmie Brubeck, bowiem ich produkty wykonane z wełny merynosów są naprawdę wysokiej jakości. Mimo przepocenia, nie utrzymują przykrego zapachu. Dodatkowo pomagają odprowadzać pot.Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Kurtka przeciwdeszczowa. Osobiście wybieram kurtkę, w której człowiek czuje się, jakby odciął się absolutnie od warunków zewnętrznych. Hardshell Arc'teryx Bera AR. Sprawdź na stronie 8a

- Druga warstwa a'la softshell. Ultralekka, ale ładnie trzymająca ciepło podczas wysiłku kurtka Art'teryx Atom. Osobiście używam modelu SL jednakże wiele osób poleca model LT. Sprawdź co spodoba się Tobie. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo

- Trzecia warstwa - kurtka puchowa (tylko zimą). Używam taniej puchówki z Decathlonu, model Trek 100. Sprawdź w serwisie Ceneo

- Spodnie. Używam spodni z odpinanymi nogawkami z Decathlonu, Forclaz. Wytrzymują około 2-3 lat intensywnego użytkowania. Sprawdź w serwisie ceneo

- Skarpety. Od kilku lat używam skarpet amerykańskiej firmy Darn Tough. Skarpety z wełny merynosów zapobiegają nadmiernemu poceniu, nie nabierają nieprzyjemnych zapachów a do tego forma Darn Tough oferuje dożywotnią gwarancję, czyli kiedy uda ci się je przetrzeć, dostaniesz nowe!

- Czapka. Niezależnie od pogody mam ze sobą czapkę, w górach nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wiać i czasami kaptur może okazać się niewystarczający. Osobiście używam czapki Buff Merino Fisherman 20 - jest ciepła i chroni przed mocnymi podmuchami, a nawet gdy z zewnątrz zmoknie, to nadal zachowuje właściwości termoizolacyjne.Sprawdź w serwisie Ceneo

- Rękawice. Jeśli wybieram się na trekking zimą. Używam rękawic firmy Snow Travel.

- Stuptuty. Jeśli wychodzę w góry zimą bądź w czasie, gdy na szlaku jest dużo błota, nigdy nie zapominam ich zabrać. Chronią przed wpadaniem śniegu i błota do butów. Używam stuptutów firmy Outdoor Research.Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Pokrowiec przeciwdeszczowy na spodnie. W razie ulewy nic nie przemaka. Najtańsze pokrowce tego typu można dostać w Decathlonie.

Elektronika

- Latarka. Nawet gdy nie zamierzam wędrować po zmroku, zawsze mam ze sobą latarkę. Niejeden raz podczas trekingu napotkasz trudne warunki, które mogą uniemożliwić zejście z gór w zaplanowanym czasie. Bez latarki ani rusz. Korzystam z pancernej, wodoszczelnej czołówki Olight H2R. Sprawdź w serwisie Ceneo

- Powerbank. W dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy z elektroniki na szlaku. Powerbank przyda się, gdy wysiądzie telefon, GPS lub trzeba będzie naładować latarkę (jeśli ma ona taką możliwość, wymieniona powyżej latarka - ma). Korzystam z Nitecore nb10000. To najmniejszy i najlżejszy powerbank w rozsądnej cenie jaki udało mi się znaleźć na rynku. Sprawdź w serwisie Ceneo

- Zegarek. Nie posiadam zegarka z nawigacją, ale mam taki by rysował mój ślad GPS a w razie czego mógł posłużyć jako awaryjny GPS, bowiem ma funkcję prowadzenia do punktu startu. Używam zegarka Garmin Instinct Solar 2. Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Kamera. To już zupełnie osobiste preferencje, ale zabieram ze sobą kamerę GoPro 8. Głównie służy mi do robienia zdjęć.Sprawdź w serwisie Ceneo.

- Okablowanie do powyższych urządzeń

 

Lista sprzętu kempingowego:

Zebrałem w jednym miejscu wszystkie akcesoria kempingowe jakich używam podczas swoich wypraw. Wiadomo - dopasowuję je w zależności od tego na idę  dni, w jakich warunkach, czy to wyprawa rowerowa czy też długi, górski trekking. Zapraszam

  • Namiot. Korzystam z dwóch namiotów. Podczas, kiedy w namiocie mają spać dwie osoby, zabieram ze sobą namiot Marabut Poligon II polskiej produkcji. Sprawdź na Ceneo . Jeśli śpię sam lub potrzebuję czegoś bardziej kompaktowego biorę ze sobą Naturehike Cloud up 2. Sprawdź na Ceneo 
  • Materac. Korzystam z pompowanego materaca z Decathlonu, model Forclaz 700. Sprawdź na Ceneo
  • Śpiwór. Mam dwa śpiwory, ale wszystkie robione na zamówienie przez malutkie, domowe firmy. Podaję więc jedynie parametry. Śpiwór letni - syntetyk, waga około 1kg, komfort +7. Śpiwór zimowy - puch typu 850, waga 0.95kg, temperatura komfortu -6.
  • Kuchenka. Jako, że cenię sobie kompaktowość, korzystam z kuchenki Go system, Geosystem Rapid. Sprawdź na Ceneo.
  • Garnki. Do niedawna korzystałem z garnka Primus 1,2l. Sprawdź na ceneo. Jako, że po wielu latach garnek się przepalił, teraz korzystam z ultralekkiego  Sea to Summit 1,2 L.
  • Spork. Używam super lekkiego tytanowego sporka z Sea to Summit. Sprawdź na Ceneo
  • Kartusze gazowe. Staram się kupować kartusze, w których z moich obliczeń gaz wystarcza na najdłużej. Więc latem są to kartusze Coleman 225g. Sprawdź na Ceneo. Oraz Coleman 440g. Sprawdź na Ceneo . Z kolei jeśli podróżuję zimą, przy niskich temperaturach najlepiej spisują się kartusze Primus 230g.Oraz Primus 440g. Sprawdź na Ceneo
  • Filtr do wody. Od paru lat stosuję podczas podróży ten sam filtr, pomagał mi już na czterech kontynentach. Mój filtr do Sawyer Mini Sprawdź na Ceneo
  • Scyzoryk. Niezawodny, niezastąpiony od lat, niezbędny w pracach obozowych Victorinox Camper. Sprawdź na Ceneo
  • Nóż. Od kilku lat używam niezniszczalnego Benchmade Griptillian. Sprawdź na Ceneo
  • Kubek. Ultra lekki aluminiowy, noname 😉
---------------------

Jeśli uważasz, że treści na moim blogu są dla ciebie pomocne i wartościowe - wesprzyj mnie proszę i postaw mi kawę! Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc - sam utrzymuję tego bloga, płacę za domenę i hosting. Twoje wsparcie jest dla mnie ważne!


Postaw mi kawę na buycoffee.to


---------------------

Cześć! Mam na imię Michał, jestem fanem podróżowania z plecakiem, kolarstwa w wersji sakwiarskiej oraz górskich eskapad. Na chwilę obecną odwiedziłem ponad 40 krajów na pięciu kontynentach (w tym Antarktydę!), ale liczba ta ciągle rośnie. Chcę dzielić się ze światem tym co dobre i pozytywne w podróżowaniu, służyć pomocą i inspirować. Dziękuję za odwiedziny! Jeśli Ci się tutaj podobało to zrób coś, co sprawi mi przyjemność i pokaże, że warto tworzyć tego bloga- zostaw komentarz, udostępnij, polub moją stronę na Facebooku. Będzie mi bardzo miło!

Subscribe
Powiadom o
guest

23 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Krzysiek
10 czerwca 2019 15:52

Bardzo cenne i przydatne wskazówki i rady. A tego Kirgistanu to bardzo zazdroszczę 😉 pozdrawiam

Irena-Hooltayewpodrozy
10 czerwca 2019 09:59

No patrz, a ja myślałam, że aby się nie zmęczyc, trzeba miec lektykę i tragarzy-).
To gwarant nie zmęczenia się marszem. Można sobie też zafundowac latający dywan.
No dobra, rady bardzo przydatne dla tych, którzy zaczynają przygodę ze zdobywaniem pagórków i górek. Mądrze prawisz, ja bym jeszcze dodała do tych skarpetek, że absolutnie nie powinny miec szwów przy palcach.Przerabiałam i piszę z własnego doświadczenia.Buty i dobre skarpety to podstawa.
Sporo chodzimy w czasie naszych podróży i mamy podobne doświadczenia.
Pozdrawiam Michał-)

Irena-Hooltayewpodrozy
10 czerwca 2019 17:34
Reply to  Michał

Nie zapomnij o lektyce, chyba,że już masz 😉

Natalia
10 czerwca 2019 10:03

Idą wakacje, sprawdzę rady w praktyce. Co prawda chodzę znacznie częściej po płaskich, leśnych terenach, ale cześć z Twoich wskazówek można też wykorzystać i w takich wędrówkach 💪

drukarnia offsetowa Warszawa
28 października 2019 22:33
Reply to  Natalia

Dokładnie!

Joanna
10 czerwca 2019 18:04

Ja też raczej myślałam o lektyce… a tak serio, to dobre rady, a ja mam jeszcze jeden sposób na zmęczenie chodzeniem – przy każdej okazji włażę do zimnej wody i stoję albo brodzę w niej jakieś 5-20 min. Potem mogę zasuwać dalej 🙂

waldemar
waldemar
17 lipca 2019 11:36
Reply to  Joanna

Pomysł dobry, też stosuję. Tylko ten czas. W górskich strumieniach wytrzymuję max. do 2 min i stopy niebieskie. A wczoraj w Zelenym Plesie ani 30 sek. nie dałem rady. Wręcz parzyło, taka zimna woda

Kasia
11 czerwca 2019 03:41

Bardzo fajny wpis. My sami dużo wędrujemy po górach i z pewnością post się przyda 🙂

Ela
Ela
12 czerwca 2019 00:36

Mądre rady, a do butów dodałabym – nie wiem jak macie, ale ja muszę mieć min. 1 rozmiar większe buty, inaczej schodzenie to mordęga. No i niektórym przydają się i tak żelowe plasterki (można np w Lidlu lub aptece kupić) tak w razie czego – mi się dość często przydają. Jeśli coś zaczyna lekko obcierać, a zakleimy od razu, sytuacja opanowana – jak już obetrze … też się przydają ale już bardziej boli potem.

ragus
11 czerwca 2019 19:26

Bardzo ciekawy i przydatny post. Oby tak dalej 🙂

Zołza z kitką
15 czerwca 2019 15:50

Dla mnie chodzenie po górach do nie lada wysiłek – właśnie dlatego, że moja kondycja na codzień raczej leży i kwiczy…;)

augustc
15 czerwca 2019 19:49

Świetny wpis. Roześlę znajomym. Sam od kilku lat trenuję chodzenie po górach i jestem tą aktywnością zachwycony. Pozdrawiam.

TosiMama
16 czerwca 2019 04:47

Ja też od dawna (chyba od zawsze) chodzę po górach i zgadzam się z każdą z Twoich rad! Zwłaszcza z tą o butach. Przeraża mnie co ludzie zakładają na nogi wychodząc w góry.

tarapatka
16 czerwca 2019 05:28

Może nie jestem jakąś wielką fanką wspinaczki, ale lubię po górach chodzić. Nawet zimą mi się zdarzyło, i mimo, że po samym zejściu czułam dumę i ulgę to wiem, że byłabym bardziej zadowolona gdybym była lepiej przygotowana. Nie tyle fizycznie co pod względem ubioru…Ale to zawsze jakaś lekcja ba przyszłość 😉

krystynabozenna
22 czerwca 2019 10:53

Chodzenie po górach to nie dla mnie, wolę rower…
Ale przeczytałam rady, moż ekiedyś 🙂

Kasia
Kasia
18 października 2022 14:16

Michał – SUPER! dzięki za dobre i mądre porady.Chodzę w nasze piękne Biesy i Beskidy, ale,może w wieksze góry chodzić, zważając , że doszłam do Schroniska Wulkanu Cotopaxi w Ekwadorze, Machu Pichcu w Peru 🙂 etc.. Pozdrawiam. Kejt – Sanok

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit sed.

Follow us on
23
0
Podziel się przemyśleniami! Dziękuję :)x