Jak zachować bezpieczeństwo w górach
Bezpieczeństwo w górach to temat rzeka, o którym napisano nie tylko niejeden artykuł, ale i niejedną książkę. Często w poradnikach znajdziesz te same porady – weź mapę, naładuj telefon, mierz siły na zamiary. Te rady są dobre, ale moim zdaniem, w bardzo wielu artykułach dotyczących bezpieczeństwa na górskich szlakach, brakuje naprawdę wielu drobnych, acz potrzebnych punktów. Dlatego postanowiłem napisać kompleksowy poradnik, zawierający nie tylko “oczywiste oczywistości”, ale również porady, o których być może nigdy nie słyszeliście.
Jeśli śledzicie tego bloga od dawna, wiecie, że góry to moja pasja. Spędziłem w górach ogromną część swojego życia i podczas trekkingów musiałem radzić sobie z problemami. Miałem napad choroby wysokogórskiej oraz osobę w mojej ekipie, która prawie zmarła od tej choroby. Mierzyłem się z biegunką na szlaku, z trzęsieniem ziemi, gryzącym mrozem, ulewnym deszczem, który sprawił, że zmyło drogę przede mną. Odniosłem sporo obrażeń w górach – skręcenia, pociąłem się ostrymi roślinami, oberwałem w głowę spadającym kamieniem, zdarłem stopy do krwi.
Postanowiłem więc w tym artykule zawrzeć nie tylko to, czego sam nauczyłem się z poradników, ale również porady, które sam wymyśliłem. Wy oceńcie, jak wiele są warte.
Planowanie
Bezpieczeństwo na górskim szlaku zaczyna się jeszcze przed wyjściem w teren, a mianowicie, na etapie planowania. Dobre zaplanowanie trasy i przygotowanie się do niej, jest czasami tak samo ważne, jak zachowanie ostrożności podczas wędrówki. Dlatego koniecznie zadbaj o dobre zaplanowanie swojej przygody.
Zapoznaj się z mapą przed wyruszeniem na szlak
Dziś zdecydowana większość osób wybierających się w góry kieruje się bardziej Instagramem niż mapą. Widzimy fantastyczne zdjęcia i chcemy pojechać w to samo miejsce, w którym był nasz ulubiony blogger. Nie ma w tym nic złego, ale platformy społecznościowe zazwyczaj nie są najlepszym miejscem do tego, by czerpać informacje. Za to całkiem niezłym, by czerpać inspirację 🙂
Zanim wyruszysz na szlak, nawet jeśli przeczytałeś fajny artykuł blogowy opisujący trasę, warto zapoznać się z mapą. Po co? Otóż po to, by wiedzieć, gdzie twój szlak przecina się z innymi ścieżkami. W przypadku wystąpienia sytuacji awaryjnej powinieneś wiedzieć, gdzie będziesz miał możliwość łatwego odwrotu. Nie zawsze powrót tą samą drogą, którą przyszedłeś, jest najlepszy. Czasami są obok ciebie znacznie łatwiejsze ścieżki. Jednak by o nich wiedzieć, musisz je wcześniej przestudiować. To podstawa planowania – poznać ewentualne trasy awaryjne.
Poinformuj kogoś o swoim planie wycieczki górskiej
Wychodzisz w góry – powiedz komuś, gdzie idziesz i o której planujesz zejść. Może to być rodzina, koledzy, znajomi, mogą być pracownicy schroniska albo hotelu. Ważne, żeby ktoś wiedział gdzie się wybierasz i jak przebiega twoja trasa. Wtedy, jeśli coś ci się stanie i nie będziesz w stanie werwać samemu pomocy, ktoś będzie znał twój plan. Może go przekazać ratownikom. Ci z kolei będą wiedzieć, gdzie szedłeś i gdzie cię szukać. Góry są ogromne, szukanie na chybił trafił osób zaginionych po prostu nie działa.
Sprawdź pogodę
Choć Norwedzy mówią, że nie ma złej pogody w górach, jest tylko źle dobrane ubranie, to stwierdzenie ma sporo luk logicznych. Owszem, jeśli zapowiada się trochę deszczu czy śniegu, możesz się na to przygotować. Ale jeśli idzie burza albo ciężka zamieć, to lepiej o tym wiedzieć wcześniej o anulować swój wyjazd zawczasu. Góry będą w tym samym miejscu stały przez całe twoje życie. A ty w ekstremalnej pogodzie narażasz się na niebezpieczeństwo.
Sprawdzając pogodę nie sprawdzaj jej dla miasteczek wokół planowanych tras wyprawy, ale sprawdzaj pogodę na szczytach. Sprawdzenie pogody w Zakopanem nic nie daje, jeśli wybierasz się na Rysy. Na szczycie będzie o kilkanaście stopni mniej niż w mieście, do tego może wiać porywisty wiatr, nawet gdy w mieście będzie spokojnie i bezwietrznie. Dlatego sprawdzaj pogodę dokładnie w miejscach, w które się wybierasz. Wiele aplikacji jest ci w stanie podobać prognozę na szczycie czy grani (np. Windy).
Spisz numery ratunkowe
Wpisz sobie w telefon numery ratunkowe. Zależnie gdzie idziesz, służby ratunkowe lokalne mogą dysponować innymi numerami. GOPR, TOPR czy słowacka HORS mają inne numery. Sprawdź lokalne numery telefonów i zapisz sobie w razie problemów. W górach często zasięg jest za słaby, by skorzystać z internetu i poszukać informacji, ale czasami jest słaby zasięg, by zadzwonić. Mając wpisany zawczasu numer awaryjny, jesteś w stanie szybko poprosić o pomoc.
Zainstaluj sobie również aplikację “Na Ratunek”. Jeśli masz sygnał, to możesz za jej pomocą dosłownie w kilka kliknięć wezwać pomoc.
Ekwipunek by pozostać bezpiecznym w górach
Drugim dużym punktem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w górach, jest ekwipunek, czyli to co ze sobą zabieramy. Większość z nas nie zakłada, że napotka kłopoty, więc nie zabiera żadnych rzeczy w razie wystąpienia sytuacji nadzwyczajnej. Oczywiście, że nie myślimy o wypadku z góry. Gdyby tak było, to pewnie nigdy nie wsiadalibyśmy do samochodu. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że niezależnie od tego, jak jesteśmy wysportowani, przygotowani, wypadki nadal się zdarzają. Wystarczy raz źle postawić nogę na korzeniu i kostka skręcona. Upaść i coś złamać. Będąc sprzętowo odpowiednio przygotowanymi, możemy od razu zapobiec komplikacjom, jakie może wywołać wypadek w górach.

Folia NRC
To jest podstawa podstaw. Folię nosimy ze sobą w góry zawsze! Jest to leciutki koc termiczny, który zapobiega wychłodzeniu ciała. Waży trochę więcej niż kilka kartek papieru, a potrafi uratować życie.
Chcę tutaj opisać anegdotę z własnego świata górskiego. Mój znajomy, Charlie, wybrał się w 2024 r. z grupą przyjaciół na trzytysięcznik na Tajwanie (góra Zhongyangjian). Bardzo trudna góra. W drugi dzień ruszyli z położonego w kanionie schroniska na szczyt, na lekko, zabierając tylko wodę i przekąski. Zdobyli szczyt i ruszyli szybko z powrotem do schroniska. Droga schronisko – szczyt – schronisko to dobre 15 godzin morderczego marszu bez przerwy w przypadku tej góry. Charlie schodził przedostatni, kiedy uderzył go w nogę spadający kamień, powodując krwawienie. Grupa była rozdzielona, nikt nie miał sygnału telefonicznego, więc został z Charliem tylko ten co szedł na końcu. Reszta ekipy, wymarznięta, dopiero po dotarciu do schroniska zorientowała się, że brakuje dwóch osób. Ale nikt po 15 godzinach nie miał siły wracać i ich szukać.
Kolega Charliego wezwał śmigłowiec, ale ten nie mógł latać z powodu mgły. Spędzili więc noc na ścianie. Charlie zmarł z wychłodzenia. Nie miał przy sobie nawet głupiej folii NRC, żeby zachować ciepło. Bo przecież – co mogło pójść nie tak? Po co brać dodatkowe kilogramy? Gdyby miał ze sobą te dodatkowe 80g, może by żył.
Apteczka pierwszej pomocy
Tego również nie powinno zabraknąć nigdy w plecaku. Nawet na krótkich, jednodniowych wypadach. Wystarczy głupie obtarcie i brak plastra, by uprzykrzyć cały dzień. Że nie powiem, że mój kolega Charlie o którym pisałem w podpunkcie o folii NRC, również nie miał apteczki. Kiedy oberwał kamieniem i krwawił, nie miał gazy ani bandaża, żeby zatamować porządnie krwotok.
W apteczce powinny znaleźć się plastry, bandaż, gaza, chusteczki antyseptyczne, nożyczki, a także podstawowe leki – przeciwbólowe, przeciw biegunce.
Zestaw naprawczy
Mega przydatna rzecz. Zestaw naprawczy dostosowuję do tego, gdzie idę. Trochę inaczej przygotowuję taki zestaw na wyprawę z namiotem, trochę inaczej na krótki wypad w góry. W takim zestawie znajdują się : Agrafki, opaski zaciskowe (popularnie zwane trytytkami), igła i nitka, taśma srebrna, kawałek sznurka. Więcej przeczytasz w artykule Zestaw naprawczy na wyprawę.
Ostatnio (dwa tygodnie zanim napisałem ten artykuł) w górach odkleiła mi się podeszwa z buta. Jakby nie zestaw naprawczy, to czekałby mnie dwudniowy trekking bez butów…

Latarka czołowa
Również zawsze zabieram w góry. Nawet nie zliczę, ile razy się przeliczyłem i nie zszedłem z gór w zaplanowanym czasie. Czasami z powodu tego, że przeliczyłem własne siły. Z kolei czasami zaczęło padać i po prostu nie dało się w deszczu szybko iść. Jeszcze kiedy indziej ktoś z kim szedłem był znacznie bardziej powolny. I nagle okazywało się, że zapadał zmierzch. A uwierz mi, w górach nie dasz rady iść przy światełku z telefonu. Potrzebujesz odpowiedniego źródła światła. Bez tego ani rusz.
Przekąski, nie tylko słodkie, oraz woda
Woda i napoje izotoniczne to podstawa. Da się iść w górach głodnym, ale przy odwodnieniu siły spadają z minuty na minutę. Zwłaszcza latem. Dlatego najpierw zadbaj o nawodnienie.
Jeśli chodzi o przekąski, to utarło się, że najważniejsze są słodki przekąski, które podczas aktywności podniosą ci cukier. To jednak tylko połowa prawdy. Słodkościami można się doładowywać co jakiś czas, ale to słone przekąski zrobią lepszą robotę. Na dłuższą metę, a trekking zazwyczaj trwa dłużej niż krócej, elektrolity i sól są ważniejsze niż cukier. Pamiętaj o tym pakując jedzenie. Dobrze sprawdzi się suszona wołowina, orzechy z pestkami czy przekąski serowe.
Myślenie strategiczne
Zastanawiałem się, jak nazwać ten punkt. I właściwie tylko to przyszło mi do głowy. By bezpiecznie chodzić po górach, musisz myśleć strategicznie. Dotyczy to zarówno weekendowych wypadów na Babią Górę, jak i wspinania się na himalajskie ośmiotysięczniki. Zresztą wystarczy poczytać trochę książek napisanych przez wspinaczy, by zobaczyć podobieństwa, niezależnie od tego, jak trudny trekking przed tobą.
Licz siły na zamiary
Fajnie jest się wybrać na 21 dniowy Główny Szlak Beskidzki. Albo przejść słynną Orlą Perć. Ale czy masz do tego siłę i doświadczenie?
Kiedyś ruszyłem na Główny Szlak Beskidzki, choć wcześniej nigdy nie chodziłem z dużym plecakiem dłużej niż dwa dni. Co mi z tego przyszło? Otarcia, ból pleców, kolan. Byłem zupełnie nienawykły do noszenia kilkunastu kilogramów. To samo spotkało mnie, gdy ruszyłem na Orlą Perć. Nie miałem tatrzańskiego doświadczenia i po zakończeniu szlaku (ledwie się udało) przez tydzień cierpiałem z bólu i otarć.
Znaj swoją siłę i swoje możliwości. Przecenienie swoich umiejętności może prowadzić do tragedii na szlaku. Może się okazać, że pośrodku pustkowia nie umiesz już zrobić ani jednego kroku. Może się okazać, że komin który masz pokonać jest zbyt trudny. I co wtedy?
Myśl strategicznie i planuj trasy dostosowane do swoich umiejętności i kondycji. Możesz ją poprawić – przeczytaj jak poprawić kondycję na górskie wycieczki.
Ważniejsze jest zejście niż wejście
Można zawsze zmusić się, by iść dalej, by wejść na wymarzony szczyt. Tylko nie zapominaj, że trzeba jeszcze z niego zejść. I trzeba zostawić sobie siły, by tego dokonać. Co z tego, że resztką sił wejdziesz na górę, jeśli nie masz siły z niej zejść? Jak poczytasz pamiętniki himalaistów, zobaczysz, że właśnie ten błąd zgubił prawie połowę osób, które zginęły w górach wysokich. Za wszelką cenę chcieli wejść na planowany szczyt, tylko nie mieli później siły zejść.
Kiedyś spotkałem się z teorią, że jeśli ze szczytu zamierzasz wracać tą samą drogą, którą przyszedłeś, to jeśli nie zdobyłeś szczytu w 1/3 planowanego czasu trekkingu, powinieneś zawrócić. Nie do końca się z tym twierdzeniem zgadzam, ale ma w sobie ziarno prawdy.
Pamiętaj, że góry nadal tam będą. Ty możesz jeszcze raz w nie pojechać, lepiej przygotowany, silniejszy, albo po prostu mieć lepszy dzień. Daj sobie tą możliwość, a nie doprowadź się do stanu, w którym służba ratownicza będzie cię ściągła ze szlaku, bo nie masz siły iść dalej (swoją drogą, niezła siara).
Kolorowe ubrania
Niegłupim pomysłem jest wybieranie odzieży górskiej w jaskrawych kolorach. Czerwony, pomarańczowy, żółty. Jeśli gdzieś zaginiesz, zasłabniesz, to zgadnij, jak łatwiej będzie cię wypatrzyć z helikoptera ratunkowego? Ubranego na czarno, czy na czerwono? M.in. właśnie dlatego ubrania służb ratunkowych w górach są czerwone – by ratownicy byli lepiej widoczni.
Wiem, że fajnie kupić ubrania, które dobrze pasują też na miejskie wycieczki, ale pamiętaj, że bezpieczeństwo jest fajniejsze.

Porady inne
Tutaj wrzucam różne porady, które nie pasują do poprzednich punktów. Niektóre mogą być oczywiste, inne mniej.
Nie odpoczywaj zbyt długo
zwłaszcza na szczycie, gdy jest zimno. Długie odpoczynki nie tylko sprawiają, że tracimy ochotę i motywację do dalszej wędrówki, ale również mogą nas wychładzać. Kiedy jest chłodno albo naprawdę zimno, wychłodzenie w górach może nie być tylko nieprzyjemne, ale i prowadzić do hipotermii. A to już niebezpieczna rzecz. Lepiej robić kilka krótszych odpoczynków, niż jeden długi. Takie odpoczywanie ma również inne zalety, o których przeczytasz w artykule “Jak się nie męczyć chodząc po górach”.
Nie siadaj bezpośrednio na ziemi
Chłód przenosi się szybciej, niż ci się wydaje. Jeśli musisz usiąść, poszukaj suchego kawałka przewróconego drzewa, albo użyj kurtki lub kawałka karimaty. Nie dość, że będzie wygodniej, to nie wytracisz tak szybko temperatury. (dotyczy to zwłaszcza wędrówki późną jesienią, zimą i wczesną wiosną, latem można sobie poleżeć na trawce ;)).
Nie panikuj gdy się zgubisz
Każdemu, kto chodzi po górach, zdarzyło się zgubić szlak. Co robić, gdy nagle przestajesz widzieć znaki ze swoim szlakiem? Po pierwsze – postaraj się natychmiast wrócić do miejsca, w którym widziałeś znak po raz ostatni. Nie szukaj skrótów, nie mów, że ci się nie chce znów iść pod górkę. Jedyna metoda, by się nie zgubić, to wrócić na znakowany szlak.
Jeśli jednak z jakiegoś powodu totalnie się zgubisz i wezwiesz pomoc, najważniejsze będzie pozostanie w miejscu. Zwłaszcza, jeśli np. podałeś swoją lokalizację GPS odpowiednim służbom. Jeśli wezwiesz pomoc, po czym zaczniesz się przemieszczać, szukając dogodniejszego miejsca, sprawiasz, że służby tracą trop i być może nie będą cię w stanie znaleźć.
Hałasuj po zmroku
W wielu miejscach istnieje zakaz wędrówek po zmroku. Jeśli jednak w jakiś sposób zostaniesz w parku narodowym na dłużej i będziesz musiał schodzić nocą, rób hałas. Grzechotaj kubkiem, gwiżdż, podśpiewuj. W ten sposób sygnalizujesz swoją obecność dzikim zwierzętom. One nas nie lubią, nie interesuje ich atakowanie nas. Ale mogą być agresywne, jeśli uda się nam je zaskoczyć – zaatakują ze strachu. Jeśli zasygnalizujesz wcześniej swoją obecność w górach, zwierzęta będą się trzymać od ciebie z daleka.
Mam nadzieję, że zawarte powyżej porady przydadzą ci się podczas górskich wędrówek i sprawią, że nie napotkasz niebezpieczeństw. A jeśli już je napotkasz, to będziesz wiedział, jak sobie z nimi poradzić.
Jeśli zawarte w artykule porady wydają ci się przydatne, będę wdzięczny za udostępnienia!







