Quilotoa Loop – perła Ekwadorskiego trekkingu
Quilotoa loop to chyba najbardziej wypromowany górski trekking w całym Ekwadorze (więcej o samym Ekwadorze we wpisie “Ekwador – informacje praktyczne“). Miłośnicy gór z całego świata, przyjechawszy do Ekwadoru, udają się na tę trasę z kilku powodów. Pierwszym niewątpliwie jest sama trasa – jest przepiękna, wiedzie wzdłuż kanionu, przez który przepływa rwąca, górska rzeka, a zwieńczony (lub rozpoczęty, w zależności od kierunku) jest wejściem na nieczynny wulkan Quilotoa, w którego kraterze w tej chwili mieści się błękitne jezioro.
Drugim powodem jest aklimatyzacja – Ekwador pełen jest wysokich gór, mieści też Aleję Wulkanów, a jego najwyższym szczytem jest Chimborazo, 6263 m. n.p.m. Quilotoa staje się więc idealną rozgrzewką i aklimatyzacją, zakończoną na wysokości 3914m.

Co musisz wiedzieć o Quilotoa Loop
Quilotoa Loop, jak nazwa wskazuje, jest pętlą, ale w tej chwili nieomal nikt nie robi tego szlaku jako pętli, ot, po prostu nazwa się uchowała. W tej chwili jest to szlak łączący Sigchos z wulkanem Quilotoa. Można oczywiście wybrać kierunek, w którym będziemy się poruszać. Jeśli chcesz się zmęczyć, potrenować lub robisz aklimatyzację przed kolejnymi górskimi eskapadami, to dla ciebie będzie kierunek Sigchos >> Quilotoa. Wtedy idziemy z dołu do góry, suma podejść jest znacznie większa, co opiszę poniżej.

Jeśli jednak chcesz przejść się rekreacyjnie i niezbyt zmęczyć, to możesz zacząć od wulkanu, który zdobędziesz po godzinnej wędrówce z miejscowości Quilotoa. Opcja trzecia to zobaczyć tylko wulkan – sporo turystów zainteresowanych jedynie zapierającymi dech widokami, ale niezainteresowanych górskimi eskapadami, przyjeżdża autobusem pod wulkan, wchodzi przez godzinę na zbocze lub korzysta jedynie z punktu widokowego w miasteczku i nie udaje się na treking. My oczywiście – udaliśmy się 🙂 Bo jak mówi przysłowie (które sam wymyśliłem) – można żyć bez gór, ale po co? 🙂
Organizacja wyprawy na Quilotoa Loop, informacje praktyczne
Niezależnie od tego, od której strony postanowisz iść, twoim pierwszym miastem wypadowym będzie Latacunga. Jest to centrum wypadów w góry w tej części Ekwadoru i to stąd jeżdżą autobusy we wszystkich górskich kierunkach. Z terminala transportowego znajdziesz bezpośrednie połączenia do Quilotoa bądź do Sigchos. Autobus do Sigchos kosztuje 2.75 USD i jedzie niecałe 3 godziny.

W Sigchos wystarczy znaleźć drogę bądź spytać mieszkańców, to malutka wioska z ledwie kilkoma przecznicami i po odnalezieniu znaku, przy którym rozpoczynamy szlak, ruszamy w drogę.
Nie są wymagane żadne opłaty za wstęp, nie jest też wymagane posiadanie przewodnika. Czasami lokalsi próbując sprzedać nam usługę, próbują wmówić nam o konieczności zatrudnienia przewodnika bądź o trudnościach ze znalezieniem szlaku, gdy takowego się nie zatrudni. Bzdura, nonsens, ściema 😉
Jeśli masz ochotę wyłącznie zobaczyć wulkan Quilotoa i pospacerować w okolicy, to zamów wycieczkę pod tym linkiem
Dane techniczne szlaku
Długość szlaku to 41 km. Większość osób przechodzi go w 3 dni (2 noce), ale można spokojnie zrobić go na lekko z jednym noclegiem.
____________________
Widzieliście już nową promkę na Sportano? Z kodem Spring rabaty do 20%
A na skalniku nawet do 30% taniej!
____________________
Trudność – szlak jest stosunkowo łatwy, technicznie nie wymagający. Coś jak wędrówka po naszych Bieszczadach czy Beskidach, tyle że trochę wyżej, więc na początku trzeba się przyzwyczaić do wysokości.
Suma podejść podczas drogi z Sigchos do Quilotoa to – 2433 m
Suma zejść – idąc w tym samym kierunku to – 1449 m
Oczywiście odwracając kierunek marszu, mamy to dokładnie na odwrót, czyli idąc z Quilotoa do Sigchos da się oszczędzić nieomal kilometr podejścia.


Na lekko czy na ciężko? Noclegi na Quilotoa Loop
Szlak da się zrobić na dwa sposoby – z noclegami w hostelach lub śpiąc na dziko w namiocie. Po drodze mija się dwie miejscowości – Isinlivi i Chugchilan. Można w nich znaleźć hostele w średniej cenie i uzupełnić zapasy w lokalnych sklepikach.
Od ciebie zależy, czy wolisz wziąć tylko podstawowy sprzęt i szybko, lekko przemierzyć szlak, czy wolisz iść powoli, ale nocować tam gdzie ci się tylko spodoba i to za darmoszkę 🙂 Ja wybrałem wariant drugi, bo uwielbiam biwakowanie i spanie w dzikich górach, zwłaszcza, że w Ekwadorze jest to całkowicie legalne.

Czego nie zapomnieć wybierając się w góry na dłużej, moja packlista:
Zatrzymaj się na chwilę zanim przeczytasz dalej. Możesz się zastanawiać, dlaczego nie ma pod spodem ładnych zdjęć produktowych zrobionych w studio czy ciekawych zbliżeń, albo ujęć produktów. Zabieg ten jest celowy. Cały polecany przeze mnie sprzęt to sprzęt, którego używam, więc dobierając zdjęcia, wyciągnąłem je po prostu ze swojej górskiej galerii. Cały prezentowany przeze mnie sprzęt został zakupiony z moich własnych środków, nie ma tutaj żadnych części ekwipunku, które ktoś by sponsorował albo których nie używam podczas swoich podróży i górskich wojaży.
I jeszcze małe info – zdjęcia produktów dopiero przygotowuję, więc kilku jeszcze brakuje. Do końca marca 2025 będzie komplet 🙂
Sprzęt podstawowy:
- Plecak.

plecak fjallraven kajka
Plecak który stosuję na długie wyprawy, to Fjallraven Kajka 75L. Jest niezniszczalny i niezawodny, przetrwa dosłownie wszystko. Sprawdź w serwisie Ceneo

plecak deuter aircontact 75+10
Wcześniej używałem plecaka Deuter Aircontact 70+10. To również świetna inwestycja na lata .Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

Wisport sparrow 30
Na krótkie wypady jednodniowe zabieram ze sobą niezawodny Wisport Sparrow 30, którego mam od 2016 roku i przez tyle lat nic się z nim nie stało, mimo hardkoru, jaki ze mną przeszedł 🙂 Sprawdź w serwisie Ceneo
Namiot

namiot big agnes copper spur
W tej chwili używam namiotu Big Agnes Copper Spur HV UL2 - Sprawdź w serwisie Ceneo

namiot msr elixir
Jeśli wybieram się na trekking z kimś i mogę podzielić się noszeniem namiotu, to uwielbiam wygodny i bardzo wytrzymały MSR Elixir 3. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo
Wcześniej towarzyszył mi Nature Hike Cloud up 2 . Sprawdź w serwisie ceneo
Sen
Śpiwór. Stosuję śpiwór polskiej produkcji Pająk Core 400. Temperatura komfortu - 0 stopni. Doskonale sprawdza się w różnych warunkach, jak jest zimno to można się w niego totalnie zawinąć, jak cieplej, to użyć jako koca. Dodatkowo posiada specjalną wszytą kieszeń, by schować przed zimnem elektronikę do środka. Zobacz w serwisie Ceneo.
- Materac dmuchany Forclaz 700. Mimo niskiej ceny, sprawdza się znakomicie, nawet, gdy temperatura spada nieznacznie poniżej zera. Sprawdź w serwisie Ceneo.
Akcesoria i kuchnia
- Apteczka. W apteczce zawsze mam jałową gazę, wodę utlenioną, bandaż, środki przeciw biegunce, środki przeciwbólowe.
- W zależności od sezonu - latem zabieram ze sobą bukłak na wodę Mammooth Full Force 3l - jest to bardzo wygodny camelbak wyposażony w specjalną pompkę, umożliwiającą "wypompowanie" wody bez wyciągania camelbaga z plecaka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Zimą zabieram butelki Nalgene. Wybór padł na Nalgene, albowiem wykonane są z nietoksycznych materiałów oraz można napełniać je gorącą wodą i użyć jak termoforu. Sprawdź na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kuchenka turystyczna GoSystem
- Kuchenka turystyczna Gosystem GS 2013 - tania, niezawodna, mała i lekka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Latarka czołowa Olight h2r. Wytrzymała, wodo i wstrząsoodporna, bateria trzyma bardzo długo i można ją ładować z power banku. Sprawdź w serwisie Ceneo.

filtr sawyer mini
- Filtr do wody pitnej Sawyer Mini. Niejeden raz ratował mnie, kiedy zmuszony byłem pić niezbyt czystą wodę pozyskiwaną ze stojących źródeł wody gdzieś na szlaku || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Worki na wodę. Ultralekkie, służą mi do przenoszenia większej ilości wody, jeśli obawiam się, że nie będzie jej na szlaku. Bądź też do przyniesienia większej ilości do obozu. Sprawdź w serwisie Ceneo.

garnek sea to summit
- Garnek Sea tu Summit Frontier Pot 1,3L. Ma kilka niesamowitych zalet. Jest ultralekki, rączka jest jednocześnie zamknięciem pokrywki, a w pokrywce wydrążono drobne dziurki, umożliwiające odsączenie wody. Może np. ugotować herbatę fusiatą albo parówki i odlać wodę przez dziurki w pokrywce, nalewając odsączoną herbatę do kubka lub pozbyć się niepotrzebnej wody po gotowaniu kiełbasy. Zobacz w serwisie Sportano

kij trekkingowy black diamond
- Kije trekkingowe Black Diamond Trail. Niesamowicie wytrzymałe kijki pomagające w marszu. Zobacz na Skalniku || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Scyzoryk Victorinox Camper. Najlepszy przyjaciel podróżniczy, służący zarówno do przygotowywania jedzenia jak i do naprawy sprzętu. Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

nóż benchmade griptillian
- Zabieram też, jeśli spodziewam się cięższych prac, nóż składany Benchmade Griptillian. Nie do zdarcia i nie do stępienia. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Spork. Lepiej mieć jeden sztuciec niż dwa, oszczędzamy wagę. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okulary przeciwsłoneczne. Zabieram zawsze, niezależnie od sezonu, choć najważniejsze by mieć je ze sobą zimą, by uniknąć śnieżnej ślepoty.
- Dry bagi. Zabieram dwa lub trzy - pakuję w nie ubrania, elektronikę, jedzenie. Nie dość, że dzięki temu mam rzeczy w plecaku posegregowane, to jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed przemoknięciem. Sprawdź w serwisie Ceneo

raki petzl vasak
- Zimą na szlaki zabieram ze sobą raki. Model którego używam to model z 12 zębami Petzl Vasak. Zobacz na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kask back diamond vision
Temat sporny - kask. Polecam ubierać na szlak. Zapobiega uderzeniom lecących z góry kamieni, które mogą nie tylko spadać w górach naturalnie, ale być zwyczajnie kopnięte przez kogoś, kto akurat spaceruje wyżej. Do tego chroni przed uderzeniami w gałęzie czy uderzeniem głową o kamienie, kiedy upadniesz. Od lat używam Black Diamond Vision, moja partnerka też. Jest ultralekki, a do tego umożliwia zamocowanie na nim latarki czołowej. Sprawdź w serwisie Skalnik
Odzież:
Buty

buty zamberlan tofane
Przeszedłem już sporo par butów i ostatecznie uznałem, że jeden model jest najbardziej odpowiadający na wszelkie warunki. Buty te są praktycznie niezniszczalne, nadają się zarówno na błoto jak i na kamienie, nie przemakają i wspaniale chronią kostkę. Buty które polecam to Zamberlan Tofane.

buty altra olympus
- Latem, gdy jestem absolutnie pewien, że nie będzie padało, wybieram buty do biegania trailowego, Altra Olympus. Klasa sama w sobie. Przeszedłem w nich cały Tour Mont Blanc czy wielodniowe trekkingi w Norwegii Zobacz w sklepie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.
Pierwsza warstwa
Bieliznę stosuję z Under Armour. Bardzo dobrze leży i nie ociera, nawet kiedy przemoknie, co jest ważne dla zachowania komfortu okolic intymnych. Sprawdź w sklepie Sportano

koszulka under armour
W ciepłe dni stosuję koszulki Under Armour. Są doskonałe, szybko schną, dobrze leżą i nie niszczą się szybko. Dobrze sprawdzają mi się kolekcje Iso Chill i HeatGear, ale inne też się sprawdzą. Firma ma sporo opcji do wyboru. W góry świetnie sprawdzają się kolekcje biegowe. Sprawdź w sklepie Sportano

Bluzy Smartwool, wersja damska i męska
W chłodniejsze dni, od połowy jesieni, całą zimę i do połowy wiosny, używam odzieży smartwool. Bluzy wykonane w 100% z wełny merynosów zmieniły mój świat górski. Nie dość, że grzeją nawet jak zmokną, to nie śmierdzą nawet po kilku dniach noszenia. Są fantastyczne. I zupełnie inne od tańszych mieszanek, gdzie wełna merino jest wymieszana z poliestrem czy elastanem. Zobacz w serwisie Skalnik. Jolin używa wersji damskiej 🙂 Zobacz w serwisie Skalnik
Druga i trzecia warstwa

arcteryx beta AR
- Kurtka przeciwdeszczowa. Osobiście wybieram kurtkę, w której człowiek czuje się, jakby odciął się absolutnie od warunków zewnętrznych. Hardshell Arc'teryx Bera AR. Nie tylko doskonale chroni przed deszczem i wiatrem, ale pozwala tak poszerzyć kaptur, by pod kapturem schowa ć kask. Sprawdź na stronie Skalnik

arcteryx atom sl
- Druga warstwa a'la softshell. Ultralekka, ale ładnie trzymająca ciepło podczas wysiłku kurtka Art'teryx Atom. Osobiście używam modelu SL jednakże wiele osób poleca model LT. Sprawdź co spodoba się Tobie. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo

kurtka puchowa decathlon
- Trzecia warstwa - kurtka puchowa (tylko zimą). Używam taniej puchówki z Decathlonu, model Trek 100. Sprawdź w serwisie Ceneo

spodnie craghopers, akurat odpięte nogawki
- Używam spodni z odpinanymi nogawkami Craghoppers. Bardzo dobrze oddychają, są na tyle elastyczne, że podczas jakichś dziwnych ustawień nóg nic się w nich nie pruje, szybko schną i mają bardzo dobry układ kieszeni. Kupiły mnie też wbudowaną ściereczką do obiektywu zamontowaną na sznurku w kieszeni 🙂 Sprawdź w serwisie Skalnik
- Skarpety. Od kilku lat używam skarpet amerykańskiej firmy Darn Tough. Skarpety z wełny merynosów zapobiegają nadmiernemu poceniu, nie nabierają nieprzyjemnych zapachów a do tego forma Darn Tough oferuje dożywotnią gwarancję, czyli kiedy uda ci się je przetrzeć, dostaniesz nowe! Zobacz w serwisie Sportano
- Czapka. Niezależnie od pogody mam ze sobą czapkę, w górach nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wiać i czasami kaptur może okazać się niewystarczający. Osobiście używam czapki Buff Merino Fisherman 20 - jest ciepła i chroni przed mocnymi podmuchami, a nawet gdy z zewnątrz zmoknie, to nadal zachowuje właściwości termoizolacyjne. || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Rękawice. Jeśli wybieram się na trekking zimą. Używam rękawic firmy Snow Travel.
- Stuptuty. Jeśli wychodzę w góry zimą bądź w czasie, gdy na szlaku jest dużo błota, nigdy nie zapominam ich zabrać. Chronią przed wpadaniem śniegu i błota do butów. Używam stuptutów firmy Outdoor Research.Sprawdź w serwisie Ceneo.

nakladki przeciwdeszczowe na spodnie
- Pokrowiec przeciwdeszczowy na spodnie. W razie ulewy nic nie przemaka. Najtańsze pokrowce tego typu można dostać w Decathlonie.
Elektronika
- Latarka. Nawet gdy nie zamierzam wędrować po zmroku, zawsze mam ze sobą latarkę. Niejeden raz podczas trekingu napotkasz trudne warunki, które mogą uniemożliwić zejście z gór w zaplanowanym czasie. Bez latarki ani rusz. Korzystam z pancernej, wodoszczelnej czołówki Olight H2R. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Powerbank. W dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy z elektroniki na szlaku. Powerbank przyda się, gdy wysiądzie telefon, GPS lub trzeba będzie naładować latarkę (jeśli ma ona taką możliwość, wymieniona powyżej latarka - ma). Korzystam z Nitecore nb10000. To najmniejszy i najlżejszy powerbank w rozsądnej cenie jaki udało mi się znaleźć na rynku. Sprawdź w serwisie Ceneo

zegarek garmin instinct 2 solar
- Zegarek. Nie posiadam zegarka z nawigacją, ale mam taki by rysował mój ślad GPS a w razie czego mógł posłużyć jako awaryjny GPS, bowiem ma funkcję prowadzenia do punktu startu. Używam zegarka Garmin Instinct Solar 2. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kamera. To już zupełnie osobiste preferencje, ale zabieram ze sobą kamerę GoPro 8. Głównie służy mi do robienia zdjęć.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okablowanie do powyższych urządzeń

Nie polecam zabierać zbyt dużych zapasów wody. Jeśli masz filtr, to w wielu miejscach możesz przefiltrować wodę górską, jeśli nie masz – spokojnie uzupełnisz zapasy w miasteczkach. Nie widzę więc potrzeby noszenia ze sobą nadmiernej ilości wody.
Nawigacja na Quilotoa Loop
Sporo osób twierdzi, że gubiło się niemożliwie na szlaku. Że szlak jest nieoznaczony, a oni musieli się wspinać, zgubiwszy drogę, wielokrotnie nadrabiając dystansu. Piszą tak zarówno polscy jak i amerykańscy podróżnicy. I wiecie co? Kłamią 🙂

Widocznie osoby te nigdy nie chodziły po górach, bądź nie mają pojęcia w jaki sposób obserwować znaki, ale… Quilotoa Loop jest całkiem nieźle oznaczony. Trzeba być tylko odrobinę bardziej spostrzegawczym niż w polskich górach, gdzie szlaki znakuje się co kilkadziesiąt metrów – tutaj, w Ekwadorze znaki są czasami rzadziej niż co kilometr, ale są! Quilotoa Loop zaznaczony jest żółtym kolorem – czasami spryskane są kamienie, czasami drzewa, czasami płot. Zdarza się też drąg wbity w ziemię cały ubarwiony na żółto. Żółte znaki najczęściej znajdują się w newralgicznych punktach, przy zakrętach, dosyć łatwo jest więc odnaleźć szlak bez żadnej nawigacji. Na dodatek od czasu do czasu niektóre hostele postawiły znaki drogowe doń prowadzące, wykonane z drewna. Pomagają one ustalić, czy nadal jesteśmy na szlaku.

Oczywiście niezastąpiona nawigacja offline w postaci maps.me też się świetnie sprawdzi. Tylko w jednym miejscu ma problem – kiedy droga wiedzie przez most na rzece. Ale w tym miejscu ciężko się zgubić, bo kilkaset metrów wcześniej jest ogromny, drewniany znak informujący o przebiegu trasy.
Poniżej wklejam też mapy do Wikiloc z trzech dni marszu – zawsze możesz wykupić premium w aplikacji i, ściągnąwszy mapy offline, pobrać mój szlak.
Powered by Wikiloc
Kilka prawd i mitów o szlaku
Szlak jest trudny – mit. Szlak jest łatwy i przyjemny, nie ma żadnych wymagających punktów, nie ma miejsc, gdzie trzeba się wspinać, ot, mniej lub bardziej stroma ścieżka. Oczywiście wszystko zależy od twojej kondycji.
Na szlaku nie ma zasięgu – mit. W wielu miejscach da się złapać zasięg komórki, a w miasteczkach nawet internet nieźle działa.
Dzieci sępią pieniądze – mit. Sporo osób, amerykanów, pisało, że dzieci ich oblegały i próbowały prosić o pieniądze. Spotkaliśmy sporo dzieci i, prócz tego, że były nami żywo zainteresowane, nigdy nie odważyły się podejść za blisko. No, chyba, że to moja niewyjściowa twarz je straszyła.
Szlak jest niebezpieczny – prawda, ale tylko pod jednym względem. W pobliżu wiosek grasuje dość sporo bezpańskich psów i czasami kije trekingowe zamiast pomagać w chodzeniu, służą do ich odganiania.
Na szlaku są tłumy turystów – mit. Mimo, iż jest to jedno z najpopularniejszych miejsc w całym Ekwadorze do trekingu, na szlaku spotkamy sporadycznie kilka osób. Tłumy w rozumieniu Ekwadorskim to nie coś w tym stylu, jak u nas Morskie Oko. Bardziej przypomina to wędrówkę połoninami poza sezonem – przez trzy dni łącznie spotkaliśmy, włączając w to osoby widziane na wulkanie, około trzydziestu osób.
Nie wolno się kąpać w wulkanie – prawda! Jezioro jest skażone gazami z wulkanu i siarką. W zależności od tego jak jesteś odporny – może nic ci się nie stać, a możesz skończyć z poważnymi urazami skóry i oczu. Generalnie – kąpiel jest zabroniona. Wolno jednak pływać po jeziorze kanoe.
Podsumowanie
Szlak jest naprawdę warty zobaczenia. Nie tylko sam wulkan, w którym mieści się jezioro, ale całość, wiodąca przez malowniczy kanion. Nie ma problemu z rozbiciem namiotu na dziko, miejsc jest sporo, a miejscowa ludność nie ma nic przeciwko. Mało tego – czasami pokazują lepsze miejsca i mówią, że tam często turyści stawiają namioty.
Ekwador jest również bardzo bezpiecznym państwem dla podróżników, nie ma więc się czego bać! Trzeba ruszać na szlak!
Quilotoa Loop to pozycja obowiązkowa przy aklimatyzacji do wyjścia w wyższe partie gór. Nie myśl, że przyjedziesz z Quito i będziesz w stanie wspiąć się na Cotopaxi, czy inne wulkany, jeśli nie masz aklimatyzacji! A Quilotoa to nie tylko aklimatyzacja, ale świetna rozgrzewka!
Jak patrzy się na takie zdjęcia, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w podróż 🙂 Pozdrawiamy!
No to najwyższa pora to zrobić! 🙂