Najgorsze błędy podczas kempingu na dziko
Kto kochający outdoor nie uwielbia noclegu pod chmurką, nie ważne, czy to w namiocie, pod tarpem, w hamaku, czy w samym śpiworze? Nie ma nic lepszego, niż nocleg pod milionem gwiazd, szum drzew nocą i odległe odgłosy zwierząt. Chyba nikomu, kto miał okazję spróbować, nie trzeba tłumaczyć jak fantastyczne jest to uczucie, by nie słyszeć żadnych odgłosów miasta, sąsiadów, samochodów, a rozkoszować się niczym nie skażoną naturą. Jednakże na przestrzeni swojego życia, podczas kempingów, popełniłem kilka kardynalnych błędów, a jeszcze więcej – zobaczyłem, że inni popełnili. Chciałbym je tutaj wypisać i nie licząc dosłownie kilku, na resztę nie ma wymówek – po prostu NIE MOŻNA ich robić, choćby nie wiem co.
Jeszcze nim przejdę do sedna, to osoby niedoświadczone kempingowo zapraszam do artykułu “Pierwsza samotna noc na łonie natury” – czas przełamać strach i wątpliwości i w końcu ruszyć się z domu!
A teraz do rzeczy. Pierwsza część to błędy typowo kempingowo-techniczne i kilka z nich udało mi się popełnić w swoim życiu, zawsze później plując sobie w twarz na własną głupotę.
1. rozbijanie się po zachodzie słońca
Jeden z najczęstszych błędów popełnianych nawet przez “starych wyjadaczy”. Ja rozumiem, że często wędruje się do późna, ale należy użyć wszystkich swych sił i zrobić dosłownie co się da, by tego uniknąć. Niestety ale rozbijanie się po ciemku ma wiele zasadniczych wad i właściwie żadnych zalet. Najgorsze w rozbijaniu namiotu po ciemku jest to, że nie widzimy dokładnie terenu na którym się rozbijamy, nie jesteśmy w stanie sprawdzić okolicy, więc z rana może czekać nas przykra niespodzianka w postaci np. zalania, bo nie zauważyliśmy że rozstawiliśmy się w niecce. W nocy mogą obudzić nas przechodzące przez obóz zwierzęta, bo nie zauważyliśmy, że jesteśmy na ścieżce do wodopoju. Z mojego doświadczenia – bardzo niefajnie rozbić się… na mrowisku… Wpadek może być sporo. Także by komfortowo biwakować pamiętaj o tym, by rozbijać namiot za dnia, gdy jest jeszcze widno.
2. rozbijanie się na nierozpoznanym terenie
Również częsty błąd. Ktoś idzie, znajduje kawałek płaskiego terenu i stawia namiot, bo tu będzie super. A przed rozbiciem namiotu naprawdę warto sprawdzić kilka rzeczy. Czy nie jesteśmy w zagłębieniu i w razie deszczu nie będzie do nas woda spływać? Czy nad nami nie ma na wpół złamanych gałęzi, które nocą mogłyby spaść nam na głowę. Czy nie ma pod nami mrowiska lub innego gniazda uciążliwych owadów? Kiedy przechodziłem Quilotoa Loop w Ekwadorze zauważyłem parę młodych Holendrów, którzy rozbili się w przepięknej kotlinie. Podbiegłem do nich z ostrzeżeniem, że to miejsce absolutnie nie nadaje się na biwak. Dlaczego? Otóż wokół ich obozowiska było sporo kamieni, od małych do takich wielkości szafy na ubrania. A skąd tam się mogły wziąć kamienie, jeśli nie ze skarpy, która dumne wznosiła się w górę, kilkadziesiąt metrów od ich namiotu? Jeśli mieli by pecha, to zostaliby trafieni takim kamieniem. Powiedzieli, że nie zauważyli i zmienili miejsce biwaku. Dlatego, wracając do tematu, podkreślam, że bardzo ważne jest rozpoznanie terenu na których chcemy zanocować. Pozwoli to uniknąć przykrych niespodzianek ale również niebezpieczeństw!
3. Rozbijanie się “na byle jak”
Bardzo częsty błąd w biwakowaniu popełniany przez moich znajomych. Jako, że nie chce im się marnować siły na poprawne przygotowanie miejsca pod biwak, to np. nie uprzątną miejsca pod namiot, pozostawiając sporo drobnych gałązek, kamyków, szyszek itp. Tego typu rozbijanie namiotu ma dwie wady. Po pierwsze – łatwo uszkodzić namiot. Niezależnie od namiotu, żaden z nich nie lubi ostrych krawędzi wystających z ziemi. Wiem, że czasami nie da się wszystkiego uprzątnąć, czasami trzeba zanocować na kamieniach, ale jeśli się da – poświęć kilka minut i uprzątnij miejsce pod namiot. Bo prócz niebezpieczeństwa przecięcia namiotu masz jeszcze drugą niedogodność, która prawdopodobnie wystąpi, jeśli rozbijesz się “byle jak”. Możesz się nie wyspać. Wchodzący całą noc w plecy kamień, wrzynający się korzeń czy stos szyszek, bardzo skutecznie uprzykrzą noc. Nie polecam również rozbijania się na terenie pochyłym. U mnie to zupełnie wyklucza możliwość wyspania się, bo ciągle czuję, że mnie “ściąga” na którąś stronę. Jeśli korzystasz z pompowanej maty do spania, to ostre krawędzie szyszek bądź kamieni mogą łatwo ją uszkodzić. Pamiętaj by poświęcić kilka minut i dobrze przygotować miejsce na namiot. Oszczędzi ci to dużo nerwów w nocy.
4. Pozostawienie organicznych “zapachowych” śmieci w pobliżu obozu na noc
Zjadłem, zostawiłem gary, rano się pomyje – znasz ten scenariusz? Ja znam. W taki magiczny sposób sprowadziłem sobie pod namiot dzika. Szczęśliwie samym namiotem się nie zainteresował, ale menażkę mi rozwalił. A jeśli do zapachy jedzenia nie zwabią się duże zwierzęta, to mogą zwabić się małe i rano się okaże, że Twój nieumyty garnek stał się domem dla mrówek bądź robali. Podczas obozowania myjemy po sobie po zjedzeniu, a śmieci na noc wiążemy w foliowy woreczek i zawieszamy na drzewie, kilkanaście/dziesiąt metrów od obozu.
Kolejne błędy są o wiele prostsze do uniknięcia, ale mimo wszystko – ludzie je popełniają!
5. Niedogaszanie ogniska rano
Ognisko zawsze dogaszamy, chyba, że jest ulewa i nie ma już co gasić. Nawet mała iskra może być powodem pożaru w lesie (patrz – krzesiwo, dosłownie kilkoma iskrami można rozpalić ogień). Wyjątkiem jest poprawne zabezpieczenie ogniska, przy którym chcemy spać całą noc (bo np. jest zimno). Ale przygotowanie takiego ogniska to już dość zaawansowana umiejętność (można łatwo uszkodzić swój sprzęt lub spalić śpiwór; kiedyś napiszę o tym artykuł).
____________________
Zobacz moje pomysły na prezenty świąteczne dla podróżników i góroholików!
____________________
6. nie zabieranie ze sobą śmieci
Mamy teraz program Lasów Państwowych który pozwala nam biwakować w lesie. Sporo osób myśli, że skoro jest to MIEJSCE WYZNACZONE oznacza to również, że jest to miejsce które ma kogoś od sprzątania, a co za tym idzie – zostawiają śmieci. Kilka z obszarów wyznaczonych do biwakowania miałem już okazję zobaczyć na zdjęciach – zawalone są petami po papierosach i puszkami po piwie…. Osobiście – nie sądzę by te śmieci w większości powstały przez świadomych biwakowiczów, raczej są produkowane przez zwykłych brudasów. Ale ty nie bądź jak oni – skoro już zjadłeś, wypiłeś, zużyłeś, to puste pudełka jest o wiele lżej zabrać ze sobą, niż było donieść pełne. Weź to ze sobą i wyrzuć w domu bądź w miejscu do tego wyznaczonym. Pamiętaj o zasadach leave no trace, zostaw takie jak zastałeś! Tutaj znajdziesz informacje o programie zanocuj w lesie
7. nie sprawdzenie ekwipunku przed wyjściem w teren
Kiedyś myślałem, że nikt nie jest na tyle…. ale zmieniłem zdanie. Jeśli kupiłeś nowy namiot, czy jakiś inny sprzęt, zwłaszcza taki, który wymaga pomyślunku przy instalacji (jak hamak czy tarp), to rozłóż go wcześniej na sucho, np. w parku czy ogrodzie. Każdy namiot ma swoją technikę otwierania i pakowania, warto ją poznać przed wyjściem w teren. Bo uwierz – otwieranie nowego namiotu, który nie wiesz jak się rozkłada, w ulewnym deszczu, nie należy do najprzyjemniejszych. Punkt ten dotyczy również ubrań. Źle dobrane ubrania czy śpiwór mogą obniżyć komfort snu lub zupełnie uniemożliwić wyspanie się. Sprawdź je najpierw w łatwiejszych warunkach. Kolejny minus nie sprawdzenia sprzętu – pamiętaj, że nikt nie jest nieomylny; w Twoim nowym namiocie producent mógł zapomnieć spakować jakiejś części bądź coś może być uszkodzone. Sprawdź wszystko przed wyjściem w teren!
8. Liczenie na ognisko
Ten błąd za młody udało mi się popełnić naprawdę wiele razy. Jeśli wybierasz się na kemping, wędrujesz z namiotem przez góry, bądź przygotowany na to, że nie będzie ogniska. Bo wszystko mokre, bo zbyt wieje, bo deszcz pada, bo nie ma drewna wokół… jest wiele “BO”. Bądź gotów na to, że ognisko nie wyjdzie i zabierz ze sobą alternatywną kuchenkę, gazową lub benzynową. Bo noc, zwłaszcza chłodna, bez ciepłego posiłku może być naprawdę nieprzyjemna.
Nie popełnianie powyższych błędów zapewni komfortowy i bezpieczny wypoczynek. A to jest najważniejsze podczas noclegu pod chmurką. Jako, że jesteśmy tam zapewne na wakacjach lub krótszym wolnym, warto też nie zapomnieć się zrelaksować i dać sobie odetchnąć od zgiełku miasta. A dobry sen jest podstawą relaksu!
Co byście jeszcze dodali? Co uważacie za największe błędy podczas noclegów na łonie natury? Podzielcie się w komentarzu.
Zazdroszczę ci
A ja zalecam po prostu podróżować 🙂