Śnieżne Kotły
Zawsze podobały mi się zdjęcia ze Śnieżnych Kotłów, ale z Karkonoszami często było mi nie po drodze. Dosyć daleko ode mnie i słabe połączenie komunikacją. Ba! Śnieżne Kotły wywołały raz u mnie napad nerwów i to nie byle jakich!
Kilka lat temu wstałem o 3 rano, odpaliłem samochód i pojechałem zimą zobaczyć wymarzone Śnieżne Kotły. Nie pamiętam już, którą z tras wybrałem, ale doszedłszy do znaku “Śnieżne Kotły 15 minut” Zastałem następującą informację :
Nic to, postanowiliśmy ze znajomymi zobaczyć “z czym to się je” trochę później, latem. I od razu powiem – było warto!
Ekipa z którą bylem, nie była wyczynowa, ale też nie powiedziałbym, że słaba, wybraliśmy więc opcję – prawie wszystko niebieskim szlakiem.
Jelenia Góra, Sobieszów – Trzecia Droga
To obrzeża Jeleniej Góry. Urokliwy, wiodący asfaltem, zielony szlak prowadzi prosto przez kończące się zabudowania. Tutaj też możemy zrobić ostatnie przed szczytem zakupy (naprawdę latem polecam wziąć dodatkowy litr wody) oraz spojrzeć z dołu na nasz cel podróży.
Po wejściu w las, minąwszy ostatnie zabudowania Jagniątkowa, ścieżka robi się odrobinę bardziej stroma, więc zaczną się z nas wylewać pierwsze poty. W tym miejscu zachęcam do zapoznania się z “jak przygotować się fizycznie do sezonu” oraz “Jak nie męczyć się chodząc po górach“. Mimo wszystko jest stosunkowo łagodnie, a las osłania przed palącymi promieniami słońca. Na skrzyżowaniu szlaków wybieramy drogę szlakiem niebieskim i wędrujemy dalej w górę.
Trzecia Droga – Śnieżne Kotły
Od rozdroża pod Śmielcem zaczynamy iść po drewnianej kładce (dziękować wszystkim bogom, że nikt tam betonowych stopni nie postawił! 😉 ) z powodu ochrony kilku gatunków roślin i lęgowisk drobnych ptaków. Od tego miejsca też szlak robi się bardziej stromy, więc na pewno zwolnimy. Kończy się też las, więc jeśli panują wietrzne lub słoneczne warunki atmosferyczne, na pewno poczujemy różnicę po wyjściu ponad korony drzew.
W dole udało mi się zaobserwować skutki lawin, które zeszły tutaj zimą. Drzewa połamane jak zapałki. Wokół skalne rumowiska zachęcają do robienia pamiątkowych fotografii.
____________________
Wbijajcie na 8a, na wybrany sprzęt pojawiły się promocje do 70%!
Widzieliście już nową promkę na Sportano? Z kodem WINTER 20% rabatu!
____________________
Przy rozdrożu pod Wielkim Szyszakiem jest spora łączka, na której można wypocząć przed podejściem na szczyt lub się poopalać. Tutaj też zmieniamy szlak na czerwony. Ostatnia część trasy wiedzie kamiennymi płytami ułożonymi w ścieżkę, więc trzeba przyznać, że jest bardzo łatwo. Niestety, sam Wielki Szyszak był zamknięty, więc nie udało się go “zaliczyć” – powodem była jakaś kwitnąca roślina (daleko mi do bycia botanikiem, więc nie chcę popełnić żadnego faux-pas próbując tę roślinę nazwać). Jako, że mam w zwyczaju zawsze szanować znaki dotyczące ochrony przyrody, tak też zrezygnowałem z tej dodatkowej wycieczki, skręcając w prawo w szlak żółty.
Śnieżne Kotły wynagrodzą widokami całość wyprawy. Utwierdziłem się w przekonaniu, że zdjęcia nie kłamały, a miejsce to jest naprawdę warte zobaczenia. Są to kotły polodowcowe, pozostałości zlodowacenia bałtyckiego. Dodatkowo, są przykładem występowania alpejskiego krajobrazu w Polsce. Duży Kocioł ma wysokość 150 m, mały – 100m.
Śnieżne Kotły – Szklarska Poręba
Schodzimy szlakiem niebieskim. Można uzupełnić energię w Schronisku PTTK pod Łabskim Szczytem. W sezonie trzeba się jednak liczyć z tłumami turystów, jesteśmy na jednym z najpopularniejszych miejsc górskich w regionie.
Zejście nie nastręcza problemów, nie ma stromizn. Przed końcem wyprawy mamy jeszcze piękne miejsce widokowe – drugi co do wielkości wodospad w Karkonoszach – Wodospad Szklarki.
Podsumowanie
Długość trasy : 20 km Suma podejść 1300m Suma zejść: 1100m Czas (wg znaków): 7:30h Mapa naszej trasy
Uważam, że trasa jest łatwa i dla każdego. Również dla osób starszych i z dziećmi. Wystarczy tylko wyjść odpowiednio wcześnie, zabrać prowiant i wodę i każdy górski włóczykij jest w stanie zdobyć Śnieżne Kotły. A jest to miejsce naprawdę warte zobaczenia, na mnie zrobiło bardzo duże wrażenie, mimo, że sporo już widziałem.
Bonus – wyprawa rozgrzewkowa
Dzień przed wycieczką na Śnieżne Kotły postanowiliśmy się rozgrzać robiąc trasę bardziej widokową niż wymagającą, ale chcieliśmy po prostu aktywnie spędzić dzień. Jeśli macie dodatkowy, wolny dzień, to jak najbardziej polecam taki spacer.
Z Jeleniej Góry z Sobieszowa poprzez Zamek Chojnik, na wodospad Podgórnej i z powrotem zahaczając Podgórzyn i Zachełmie.
Suma podejść to około 750m, dystans 18 km, więc znakomicie nada się to jako rozgrzewka przed Śnieżnymi Kotłami, lub jako “deser na niedzielę” 🙂
My zrobiliśmy to Taką oto trasą (link)
Jak zawsze – zachęcam wszystkim do aktywnego wypoczynku i – do zobaczenia na szlaku!
Świetne miejsce, byłam tam jesienią 🙂
Jak tam pięknie! Uwielbiam góry, ten zapach powietrza, te wysokie drzewa i szlaki. Szczerze przyznaję, że wielki włóczykij ze mnie nie jest więc też niewiele wiem, ale to zrobiło na mnie wrażenie 🙂
Śnieżne kotły to trauma mojego dzieciństwa;) akurat przebywałam w sanatorium w Karpaczu i to była pierwsza wycieczka, która musiał każdy odebnic;) zatem nogi i pęcherze miałam i pamiętam je choć minęło ponad 20 lat;))))
Przepiękne widoki! Aż mam ochotę spakować plecak 🙂
Zdjęcia zapierają dech w piersiach. I to wszystko na naszych terenach 😀
Super post. Czekam na więcej 🙂
Gdy pierwszy raz byłem nad Śnieżnymi Kotłami, zrobiły na mnie duże wrażenie, nie mniejsze niż Tatry. W końcu ta część Sudetów, jest, że tak napiszę, najbardziej wysokogórska.
Zapraszam także do siebie:
http://fotowojaze.pl/stary-hel-gdzie-to-jest/