Kazachskie przygody część trzecia – Kaindy i granica z Kirgistanem
Karkara – granica na krańcu świata, brak komputera i niemiłe miasto Wróciwszy do pierwszego jeziora, kierujemy się na drogę do wsi Saty. Na pewno coś złapiemy żeby nas podwiozło. Tak myślimy przez pierwszy kilometr. Drugi. Trzeci. Dopiero po godzinie przejeżdża półciężarówka z otwartą paką – wskakiwać jak
Kirgistan – granica w Karkara i jezioro Ala Kul
Wydostanie się ze środka niczego trochę zajęło. NA szczęście znalazł się kierowca jadący do Kegen i (tak, wiem, że pójdę za to do piekła) obietnicę, że w przyszłym roku przywiozę mu golfa dwójkę z polski za 300 $$, pojechaliśmy do Kegen. Już tak blisko do granicy