Trekking Nenggao Andongjun (能高安東軍) na Tajwanie
Nie ukrywam, że od kiedy przybyłem na Tajwan, to jedną z najbardziej wymarzonych tras jaką planowałem zrobić, był trekking Nenggao Andongjun. Dlaczego? Otóż po pierwsze – trasa prezentuje się przepięknie. Po drugie – można wyjść w górski interior na 4-6 dni i zupełnie zniknąć z cywilizowanego świata. Po trzecie – trekking ten znajduje się poza parkiem narodowym, nie potrzebujemy więc nań permitu.
Odrobina mojej historii ze szlakiem
Kiedy pierwszy raz ruszyłem na tę trasę, byłem cwaniaczkiem z dużym doświadczeniem w górach w Europie, Azji centralnej i Ameryce Środkowej. Wydawało mi się, że skoro pokonałem już tak wiele gór powyżej 4 a nawet 5-ciu tysięcy metrów, to tajwańskie trzytysięczniki nie będą dla mnie stanowić wyzwania. Jakże byłem naiwny 😉
Tajwańskie góry są specyficzne, bardzo różne od szczytów które znamy z Tatr, Alp czy nawet Andów. Tajwan leży na styku trzech płyt tektonicznych i na skutek ich zderzenia oraz późniejszych trzęsień ziemi, uformowało się tutaj pięć pasm górskich. Taki sposób utworzenia się gór sprawił, że są one bardzo ostre, strome i naprawdę niełatwe.
Jednak nie to sprawiło, że za pierwszym razem poległem i poddałem się. Kiedy po raz pierwszy wyruszyłem na trekking Nenggao Andongjun nie zdawałem sobie sprawy z tego, z jaką roślinnością przyjdzie mi się tutaj zmierzyć. Nie wiedziałem czym jest skarłowaciały las bambusowy.
Jest to niski, niesamowicie gęsty bambus, który rośnie jak opętany, a dodatkowo – niesamowicie magazynuje wodę. Ma od 30 cm do 2.5 metra wysokości. Okazało się, że mimo, iż posiadałem nakładki przeciwdeszczowe na spodnie, nieprzemakalną kurtkę i pokrowiec na plecak – wszystko mi przemokło już po pierwszym kilometrze walki z bambusem w deszczu. A gdzie tam jeszcze kilka dni, które miałem przed sobą?
Odwróciłem się i zszedłem do miasta inną trasą, o której pisałem w artykule Nenggao historical Trail. Nauczony na własnych błędach i po pokonaniu ponad 50 trzytysięczników na Tajwanie, postanowiłem wyruszyć ponownie na trasę Nenggao Andongjun i tym razem, zakończyłem podroż sukcesem.
Trekking Nenggao Andondjun – co musisz wiedzieć?
Jest to trasa dla osób zaawansowanych w górskich wędrówkach, a zwłaszcza w trasach długodystansowych, wymagających noszenia ze sobą ekwipunku i żywności na kilka dni. Na szlaku brak jest jakichkolwiek udogodnień w postaci schronisk górskich (z wyjątkiem, mijanego w pierwszym dniu, schroniska Tianchi). Zdecydowana większość trasy przebiega przez teren pozbawiony jakiegokolwiek sygnału telefonicznego. Wyjątkiem są najwyższe szczyty, gdzie można złapać zasięg dwóch operatorów – Taiwan DaGeDa i Chunghwa Telecom. Inni operatorzy nie mają tutaj zasięgu.
Dlaczego warto zrobić właśnie tę trasę? Powodów jest kilka. Jednym z nich jest niezaprzeczalne piękno trekkingu Nenggao Andongjun. Oprócz skalistych szczytów, przemierzając tę trasę, będziemy szli przez spalone słońcem połoniny, miniemy kilka górskich jezior i jeden z najlepszych punktów na rozbicie namiotu na całym Tajwanie. Dlaczego najlepszy? Będziesz nocować przy jeziorze, a wieczorem przyjdzie do ciebie kilkadziesiąt jeleni (sambarów tajwańskich). Skąd wiem że na pewno przyjdą? O tym w dalszej części artykułu.
Dobrym powodem na wybranie tej trasy jest również stosunkowo dobry dostęp do źródeł wody. W tajwańskich górach woda często bywa problemem – po prostu jej nie ma. Są trasy, gdzie trzeba nosić na plecach zapas wody na 2-3 dni, więc trzeba się liczyć z dodatkowymi 6-10 kilogramami, w zależności od tego, ile kto potrzebuje. Na Nenggao – Andongjun problem nie występuje. Możemy spokojnie filtrować wodę z jezior po drodze.
Nie ma na nim również wymagających miejsc technicznych, wymagających umiejętności wspinaczkowych, poza jedną skałą, na której trzeba zejść po trzymetrowej linie.
Ja wybrałem się na ten trekking i ukończyłem go w 4 dni, jednak normalnie czas przejścia to 5 lub 6 dni.
Nenggao Andongjun – informacje Techniczne
Długość całkowita – 62,5 km
Suma podejść (zaczynając od Tunyuan, kończąc w Aowanda) – 3717 m
Suma zejść – 4463 m
Najniższy punkt – 1198 m. n.p.m.
Najwyższy punkt – 3342 m. n.p.m.
Ilość trzytysięczników po drodze – 5 – Nenggao Main Peak (能高主峰), Nenggao South Peak(能高南峰), Guangtou(光頭山), Baishishan(白石山) i Andongjun shan (安東軍山).
Transport publiczny – brak
Wymagany permit – brak
Czas przejścia – 4 do 6 dni
Dzień 1
Najlepiej dostać się do trailheadu za pomocą wynajętego samochodu. Na Tajwanie są firmy, które zajmują się podwózką górołazów na trekkingi, można też np. w Ren’ai (仁愛) lub Puli (埔里) wynająć taksówkę. Koszt taksówki z Puli to około 2000 ntd,
Jak już dostaniesz się do miejsca, gdzie zaczyna się szlak, zobaczysz tablicę z informacją o dostępnych szlakach górskich i ruszysz przed siebie.
Droga wiedzie lasem, kiedyś służyła Japończykom do wywozu drewna, jeszcze za czasów kolonialnych. Dziś czasami mocniejszymi motocyklami jeżdżą po niej aborygeni, pracujący w schronisku Tianchi (天池).
Aż do schroniska trasa jest szeroka, dość łagodna, po drodze miniemy starą chatkę robotniczą, dziś obok niej znajduje się toaleta.
Schronisko Tianchi może stać się twoim pierwszym noclegiem. Jeśli nie masz rezerwacji, to namiot można rozbić wszędzie, zarówno na drodze przed schroniskiem, jak i za nim – jest tam sporo wypłaszczeń. Jest to ostatnie miejsce, w którym możesz nabrać wody bez jej filtrowania. Można stąd też odbić na górę Qilai South Peak (奇萊南峰), jednak nie jest to część naszej trasy.
My ruszamy dalej szeroko ścieżką, aż do miejsca, w którym znajduje się iglica, nazwana – Monument to Spread The Light Across the Land. Jeśli odbijemy w lewo, ruszymy szlakiem Nenggao Historical Trail (o którym już wspominałem na początku). My przecinamy podium z iglicą prosto i podążamy ścieżką przez kilkaset metrów. I tutaj trzeba zachować ostrożność. Kiedy zobaczymy żółty słupek ze strzałką, skręcamy w środek bambusa. To tutaj czeka nas początek przeprawy przez bambus.
Jeśli padało, nawet kilka dni wcześniej, to bambus będzie mokry, więc przed wejściem w gęstwinę dobrze się poprawnie zabezpieczyć, zakładając ubiór przeciwdeszczowy (na dole artykułu zamieszczę listę do spakowania). Dobrze, żeby mieć na sobie skórzane buty wykonane z jednego kawałka skóry, dzięki temu woda nie dostanie się do środka.
Na szczęście, bambusa nie jest zbyt wiele i po godzinie z niego wyjdziemy. Tutaj zatrzymałem się na pierwszy nocleg – po minięciu wielkiego słupa elektrycznego, jeszcze przed szczytem o nazwie Kaheer , po lewej stronie można zobaczyć dwa niewielkie stawy. Obok nich jest sporo płaskiego miejsca na rozbicie namiotu. Woda ze stawów, po przefiltrowaniu, nadaje się do spożycia.
Dzień 2
Poranek to szybkie podejście na Kaheer i droga dalej, w kierunku Nenggao mountain. Będziemy podążać odkrytą połoniną, po której wiatr lubi hulać z dużą prędkością. Ta groźnie wyglądająca góra przed nami to właśnie Nenggao. Jednak najpierw czeka nas długa wędrówka wzdłuż grani. Na szczęście – nie jest niebezpiecznie ani zbyt stromo. W 2023 roku miał tutaj miejsce duży pożar, wywołany przez turystów, więc kiedy ja tędy szedłem, widziałem całe hektary spalonej trawy.
Wejście na Nenggao nie jest problematyczne, a widok zeń, przy dobrej pogodzie, zwala z nóg. Prawdziwy wysiłek zaczyna się dalej. Najpierw schodzimy niżej i mijamy miejsce, które można użyć jako kemping. Mijamy niewielki staw. Obok jest sporo miejsca na namiot.
Ja jednak ruszyłem dalej, w kierunku skał, które coraz bardziej się zbliżają. Wejście na Nenggao South Peak to sporo wylanego potu – droga wiedzie cały czas pod górę, jest naprawdę stromo. Nawet mijani aborygeńscy nosicze musieli przystawać i odpoczywać. Po kilku fotkach zrobionych na szczycie, schodzimy w dół. Tutaj jest miejsce, gdzie trzeba zsunąć się po 3 metrowej linie. Należy zachować duża ostrożność, bo pod nami rozciąga się spory spad i lepiej tam nie zjechać. Jeśli idziemy w kilka osób, to dobrze, by pierwsza zeszła bez plecaka, a następnie asekurowała resztę.
Dalej trasa jest odrobinę nieprzyjemna, idziemy przez niewysoki, ale dość gęsto porośnięty lasek, ciągle smagani gałęziami i krzakami. Jest to dość irytujące.
Miniemy ogromne pole kempingowe, w którym dawno temu znajdował się robotniczy schron – widać resztki konstrukcji. Jednak wiatr zburzył go zupełnie. Nie polecam tego miejsca na nocleg – nie ma tutaj dostępu do wody. Zamiast tego ruszam dalej i pokonują ostatnią dziś górę Guangtou – nie stanowi ona żadnego wyzwania.
Około kilometra za Guangtou znajduje się jedno z najpiękniejszych miejsc na kemping na całym Tajwanie – staw Baishichi. Miejsce jest tak cudowne, że nie chce się go opuszczać, a w nocy…
Jak będzie się ściemniać, to koniecznie wyjdź z namiotu. Obok będą grasować dziesiątki tajwańskich sambarów. Dopóki nie zbliżysz się do nich zbyt szybko, nie będą uciekać. Chcesz je zwabić – wysikaj się.
Nie, nie żartuję. Żyjące na wysokości 3000 m zwierzęta mają duży niedobór soli w diecie, więc obsesyjnie jej szukają. Jako, że większość osób podążających trasą Nenggao Andongjun zatrzymuje się tutaj na postój, jelenie pojawiają się tutaj w poszukiwaniu miejsc, w których oddaje się mocz. Trzeba być ostrożnym – niezależnie od pogody, nie zostawiamy ubrań na zewnątrz, ponieważ zostaną niechybnie zjedzone.
Ekolodzy przestrzegają, by nie karmić jeleni solą. Mimo, że jest przez nie pożądana, duża jej ilość im szkodzi. Tyle, co znajdą, musi im wystarczyć.
Dzień 3
Idziemy w dół i… przed nami otworzy się widok na ogromne jezioro. Jest na tyle duże, że można na nim zobaczyć niewielkie fale. Miejsce jest przepiękne. Jeziorko nazywa się WanliChi (萬里池). Schodzimy aż do poziomu wody, potem przechodzimy szeroką ścieżką obok zbiornika wodnego i zaczynamy męczące podejście. Naprawdę dające w kość. Musimy dojść aż do grani. Po drodze miniemy kolejne miejsce na kemping – Tunluchi (屯鹿池)- niewielki staw z bardzo duża ilością miejsc na namiot. Odrobinę za nim znajdziemy nawet strumienie z wodą.
Po dojściu do grani zobaczymy jeszcze jedno, tym razem bezimienne jeziorko. Możemy zrzucić duży plecak, zabrać wodę i skręcić w lewo – chcemy tutaj zdobyć ostatni szczyt na trasie – górę Andongjun. Jest trochę stromo, ale nie jakoś straszliwie. Ze szczytu rozpościera się wspaniała panorama na 360 stopni wokoło. Można tutaj też złapać bardzo słaby sygnał telefoniczny.
Wracamy do miejsca, gdzie został plecak i idziemy w dół. Od teraz zaczyna się strome zejście wzdłuż rzeki. Rzekę będziemy przekraczać wielokrotnie, na szczęście, ani razu nie musząc do niej wchodzić. Dziś chcemy dojść do miejsca, które na mapach offline oznaczone jest jako Di Er Ge Lieliao (弟二個獵寮 drugi obóz myśliwych). Jest tam spore wypłaszczenie pozwalające rozbić nawet kilkanaście namiotów. Rzeka zapewni nam dobre źródło wody.
Dzień 4
Wczesna pobudka i marsz na dół. Kiedy dojdziemy do zbiegu rzek i trasa zrobi się płaska, lepiej mieć ze sobą klapki. Będziemy musieli przekraczać rzekę kilkunastokrotnie. Ważne, żeby na Nenggao Andongjun nie wybierać się po dużych opadach albo tajfunie, bo poziom tej rzeki może być zbyt wysoki by ją przekroczyć i zdarzało się, że wspinacze musieli stąd wracać trzy-cztery dni dokładnie taką samą trasą, którą przyszli. Kiedyś istniała droga nie wchodząca do rzeki i można było wodę ominąć górą, niestety po jednym z tajfunów, została zmieciona.
Należy zachować ostrożność przy pokonywaniu wody. Po naprawdę długim spacerze wzdłuż i przez rzekę, znów wejdziemy do lasu. Następnie czeka nas jeszcze około półtorej godziny spaceru i po przekroczeniu ogromnego, wiszącego mostu, jesteśmy w Aowanda.
Możemy przejść deptakiem aż do parkingu i, jeśli jest weekend, spróbować złapać stopa albo poprosić obsługę o wezwanie taksówki do Puli. Cena to około 3000 ntd.
Gratuluję, skończyłeś/aś jeden z najpiękniejszych szlaków na Tajwanie!
Poniżej wrzucam listę sprzętu, który noszę ze sobą na wielodniowe wyprawy w góry. Nie znajdziesz tam linków do rzeczy, których nie używam. Każdą część ekwipunku mam sprawdzoną, nieraz – latami.
Przestroga
Jeszcze zanim napiszę o sprzęcie – lekka przestroga. Tajwańskie góry nie są łatwe. Nietrudno się tutaj zgubić. Jeśli ktoś nie jest zaznajomiony z ich topografią, systemem oznaczeń – lepiej zatrudnić przewodnika. Zapraszam do artykułu “Przewodnik po tajwańskich górach” z którego dowiesz się więcej.
Nie tylko mogę zająć się przewodnictwem, ale mogę też pomóc stworzyć ci szczegółowy plan wycieczki, podzielić się mapami, jestem też w stanie zorganizować transport do punktu startowego i odbiór z końca szlaku.
Oferta przewodnicka po tajwańskim interiorze.
Jako, że Tajwan jest miejscem wręcz wymarzonym na wypad na łono natury, tak też wielu podróżnych wybiera ten kierunek, jako destynację wakacyjną. Jednak Tajwan ma jeden problem - język angielski w wielu miejscach kuleje. Rezerwacje biletów, niektóre górskie permity, zakwaterowanie w prywatnych guesthousach - często możliwe są tylko i wyłącznie po chińsku. Dlatego warto rozważyć moją ofertę, jeśli wybierasz się w tajwańskie góry, ale boisz się problemów związanych z językiem lub logistyką.
Przygotowałem trzy pakiety, z których możesz skorzystać, jeśli wybierasz się w góry.
Doradztwo
Jeśli masz już zaplanowany trekking, ale chcesz się upewnić, że wszystkie znalezione informacje są poprawne, dobrze zaplanowałeś/aś transport, poprawnie wyliczyłeś czasy przejść, na pewno na trasie znajdziesz źródła wody, to ta oferta jest dla ciebie. Sprawdzę twój plan pod względem merytorycznym, dam przestrogi, na co uważać, sprawdzę, czy zabierasz ze sobą odpowiedni ekwipunek oraz zwrócę twoją uwagę na szczególnie ważne punkty twojej wyprawy.
Planowanie
Jeśli wybierasz się na Tajwan, ale nie wiesz, jak zaplanować trasę albo na jakie szczyty warto się wybrać, nie wiesz jak aplikować o pozwolenie na trekking, ani nie wiesz, jak zorganizować transport, jest to opcja dla ciebie. Pomogę z załatwieniem wszystkiego od A do Z, od doradztwa w zakresie tego, który szlak wybrać (tutaj dużo zależeć będzie od pory roku), przez załatwienie ci noclegów, transportu (tudzież sprawdzenia transportu publicznego, jeśli taki w danym miejscu istnieje), pozwoleń na wejście do parku narodowego itd. Mogę również pomóc w wypożyczeniu sprzętu.
Dodatkowo, przygotuję Ci mapki zarówno związane z trekkingiem, jak i logistyką i transportem na trekking oraz notatki po chińsku, które będziesz mógł pokazać kierowcy, czy pracownikowi parku narodowego, by być obsłużonym tak, jak jest ci to na rękę bez tracenia czasu i ewentualnych nieporozumień.
Przewodnictwo
Oferuję również ofertę przewodnicką. Zaplanujemy trasę, a ja zajmę się resztą – pozwoleniami, grafikiem wyprawy, transportem itd. Jeśli uważasz, że nie dasz rady wybrać się na wielodniową wyprawę z plecakiem, załatwimy też nosiczy (lub jak ktoś woli, szerpów, choć to określenie jest niepoprawne). W tej opcji nie martwisz się zupełnie o przebieg trasy, po prostu idziemy razem w góry. Zapewniam również bezpieczeństwo – wykupię dla ciebie lokalną polisę ubezpieczeniową i będę posiadał telefon satelitarny, by w razie niebezpieczeństwa móc wezwać pomoc.
Kontakt i wycena
Wycena każdego zlecenia jest indywidualna, zależy od tego, czego oczekujesz oraz od trasy, zupełnie inaczej wygląda to w przypadku jednodniowych trekkingów na które da się dojechać autobusem, a zupełnie inaczej, gdy trzeba zaplanować tygodniową wyprawę i załatwić transport. Nie martw się jednak, cena cię nie zabije 😉 Mówię po polsku, angielsku oraz chińsku, więc na Tajwanie na pewno ze mną nie zginiesz.
Można się ze mną skontaktować przez e-mail – michal@dalekowswiat.pl
Lub przez Facebooka, gdzie rówmież opisuję swoje przygody – facebook.com/dalekowswiat
Czego nie zapomnieć wybierając się w góry na dłużej, moja packlista:
Sprzęt podstawowy:
- Plecak. Plecak który stosuję na długie wyprawy, to Fjallraven Kajka 75L. Jest niezniszczalny i niezawodny, przetrwa dosłownie wszystko. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo Wcześniej używałem plecaka Deuter Aircontact 70+10. To również świetna inwestycja na lata .Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Namiot.W tej chwili używam namiotu Big Agnes Copper Spur HV UL2 - Sprawdź na stronie 8a
Jeśli wybieram się na trekking z kimś i mogę podzielić się noszeniem namiotu, to uwielbiam wygodny i bardzo wytrzymały MSR Elixir 3. Zobacz w serwisie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
Wcześniej towarzyszył mi Nature Hike Cloud up 2 . Sprawdź w serwisie ceneo
- Śpiwór. Stosuję śpiwór ręcznie robiony na zamówienie. Parametry - temperatura komfortu minus 2 stopnie, wypełnienie puch gęsi 945
- Materac dmuchany Forclaz 700. Mimo niskiej ceny, sprawdza się znakomicie, nawet, gdy temperatura spada nieznacznie poniżej zera. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Apteczka. W apteczce zawsze mam jałową gazę, wodę utlenioną, bandaż, środki przeciw biegunce, środki przeciwbólowe.
- W zależności od sezonu - latem zabieram ze sobą bukłak na wodę Mammooth Full Force 3l - jest to bardzo wygodny camelbak wyposażony w specjalną pompkę, umożliwiającą "wypompowanie" wody bez wyciągania camelbaga z plecaka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Zimą zabieram butelki Nalgene. Wybór padł na Nalgene, albowiem wykonane są z nietoksycznych materiałów oraz można napełniać je gorącą wodą i użyć jak termoforu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Kuchenka turystyczna Gosystem GS 2013 - tania, niezawodna, mała i lekka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Latarka czołowa Olight h2r. Wytrzymała, wodo i wstrząsoodporna, bateria trzyma bardzo długo i można ją ładować z power banku. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Filtr do wody pitnej Sawyer Mini. Niejeden raz ratował mnie, kiedy zmuszony byłem pić niezbyt czystą wodę pozyskiwaną ze stojących źródeł wody gdzieś na szlaku.Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Worki na wodę. Ultralekkie, służą mi do przenoszenia większej ilości wody, jeśli obawiam się, że nie będzie jej na szlaku. Bądź też do przyniesienia większej ilości do obozu. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Garnek z zestawu primus. Lekki, bardzo wytrzymały. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kije trekkingowe Black Diamond Trail. Niesamowicie wytrzymałe kijki pomagające w marszu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Scyzoryk Victorinox Camper. Najlepszy przyjaciel podróżniczy, służący zarówno do przygotowywania jedzenia jak i do naprawy sprzętu. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Spork. Lepiej mieć jeden sztuciec niż dwa, oszczędzamy wagę. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okulary przeciwsłoneczne. Zabieram zawsze, niezależnie od sezonu, choć najważniejsze by mieć je ze sobą zimą, by uniknąć śnieżnej ślepoty.
- Dry bagi. Zabieram dwa lub trzy - pakuję w nie ubrania, elektronikę, jedzenie. Nie dość, że dzięki temu mam rzeczy w plecaku posegregowane, to jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed przemoknięciem. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Zimą na szlaki zabieram ze sobą raki. Model którego używam to model z 12 zębami Petzl Vasak. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
Odzież:
- Buty. Przeszedłem już sporo par butów i ostatecznie uznałem, że jeden model jest najbardziej odpowiadający na wszelkie warunki. Buty te są praktycznie niezniszczalne, nadają się zarówno na błoto jak i na kamienie, nie przemakają i wspaniale chronią kostkę. Buty które polecam to Zamberlan Tofane.
- Latem, gdy jestem absolutnie pewien, że nie będzie padało, wybieram buty do biegania trailowego, Altra Olympus. Klasa sama w sobie. Przeszedłem w nich cały Tour Mont Blanc czy wielodniowe trekkingi w Norwegii Zobacz w sklepie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Koszulka. Zawierzam polskiej firmie Brubeck, bowiem ich produkty wykonane z wełny merynosów są naprawdę wysokiej jakości. Mimo przepocenia, nie utrzymują przykrego zapachu. Dodatkowo pomagają odprowadzać pot.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kurtka przeciwdeszczowa. Osobiście wybieram kurtkę, w której człowiek czuje się, jakby odciął się absolutnie od warunków zewnętrznych. Hardshell Arc'teryx Bera AR. Sprawdź na stronie 8a
- Druga warstwa a'la softshell. Ultralekka, ale ładnie trzymająca ciepło podczas wysiłku kurtka Art'teryx Atom. Osobiście używam modelu SL jednakże wiele osób poleca model LT. Sprawdź co spodoba się Tobie. Zobacz na stronie 8a || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Trzecia warstwa - kurtka puchowa (tylko zimą). Używam taniej puchówki z Decathlonu, model Trek 100. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Spodnie. Używam spodni z odpinanymi nogawkami z Decathlonu, Forclaz. Wytrzymują około 2-3 lat intensywnego użytkowania. Sprawdź w serwisie ceneo
- Skarpety. Od kilku lat używam skarpet amerykańskiej firmy Darn Tough. Skarpety z wełny merynosów zapobiegają nadmiernemu poceniu, nie nabierają nieprzyjemnych zapachów a do tego forma Darn Tough oferuje dożywotnią gwarancję, czyli kiedy uda ci się je przetrzeć, dostaniesz nowe!
- Czapka. Niezależnie od pogody mam ze sobą czapkę, w górach nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wiać i czasami kaptur może okazać się niewystarczający. Osobiście używam czapki Buff Merino Fisherman 20 - jest ciepła i chroni przed mocnymi podmuchami, a nawet gdy z zewnątrz zmoknie, to nadal zachowuje właściwości termoizolacyjne.Sprawdź w serwisie Ceneo
- Rękawice. Jeśli wybieram się na trekking zimą. Używam rękawic firmy Snow Travel.
- Stuptuty. Jeśli wychodzę w góry zimą bądź w czasie, gdy na szlaku jest dużo błota, nigdy nie zapominam ich zabrać. Chronią przed wpadaniem śniegu i błota do butów. Używam stuptutów firmy Outdoor Research.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Pokrowiec przeciwdeszczowy na spodnie. W razie ulewy nic nie przemaka. Najtańsze pokrowce tego typu można dostać w Decathlonie.
Elektronika
- Latarka. Nawet gdy nie zamierzam wędrować po zmroku, zawsze mam ze sobą latarkę. Niejeden raz podczas trekingu napotkasz trudne warunki, które mogą uniemożliwić zejście z gór w zaplanowanym czasie. Bez latarki ani rusz. Korzystam z pancernej, wodoszczelnej czołówki Olight H2R. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Powerbank. W dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy z elektroniki na szlaku. Powerbank przyda się, gdy wysiądzie telefon, GPS lub trzeba będzie naładować latarkę (jeśli ma ona taką możliwość, wymieniona powyżej latarka - ma). Korzystam z Nitecore nb10000. To najmniejszy i najlżejszy powerbank w rozsądnej cenie jaki udało mi się znaleźć na rynku. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Zegarek. Nie posiadam zegarka z nawigacją, ale mam taki by rysował mój ślad GPS a w razie czego mógł posłużyć jako awaryjny GPS, bowiem ma funkcję prowadzenia do punktu startu. Używam zegarka Garmin Instinct Solar 2. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kamera. To już zupełnie osobiste preferencje, ale zabieram ze sobą kamerę GoPro 8. Głównie służy mi do robienia zdjęć.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okablowanie do powyższych urządzeń