Samodzielny, długodystansowy trekking – co musisz wiedzieć?
Wraz z wyjściami w góry, jeśli oczywiście “złapiesz bakcyla”, pojawia się chęć na coś więcej. Coś więcej niż tylko jednodniowy trekking z parkingu na szczyt i z powrotem do samochodu. Może jakaś kilkudniowa pętla, a może – długodystansowy trekking z punktu A do punktu B? Miałeś(aś) takie marzenie, a może masz teraz? W tym artykule chcę się z tobą podzielić poradami dotyczącymi samodzielnej organizacji długodystansowych wędrówek – z czym się wiążą, jak się przygotować, czego nie zapomnieć i co na pewno będzie ci dokuczać.
Moje szlaki długodystansowe
Kiedy przeszedłem już mnóstwo szlaków jednodniowych w Beskidach, Bieszczadach, Sudetach i Tatrach, zapragnąłem czegoś więcej. A mieszkając w Polsce i chcąc zrobić coś takiego, nie mogło paść na nic innego, niż Główny Szlak Beskidzki. Jest to najdłuższy szlak górski w Polsce liczący sobie ponad 500 km. Zaczyna się w Wołosatem w Bieszczadach i kończy w Ustroniu, z Beskidzie Żywieckim.
Bardzo się cieszę, że mogłem zacząć od tego szlaku, bo gdybym nie miał okazji go przejść, to nie nauczyłbym się z jakimi wyzwaniami wiąże się tego typu wędrówka. Rzuciłbym się na głęboką wodę gdzieś za granicą, a później wracał z podkulonym ogonem.
Później zrobiłem wiele trekkingów, które wymagały spędzenia wielu dni na szlaku. Od 2-3 dniowych takich jak np.:
- Quilotoa Loop i Inca Trail w Ekwadorze
- Ala Kul w Kirgistanie
- Trawers Bilu – Yangtou czy Wuling Quadralupe na Tajwanie
przez szlaki wymagające 4-5 dni, jak np. :
- Nenggao Andongjun na Tajwanie
- Dolina Markha w Indiach
aż po wielodniowe szlaki długodystansowe, m.in. :
- trek wielkich jezior w Kaszmirze
- Tour Mont Blanc (Francja, Włochy, Szwajcaria)
- pętla przez park narodowy Jotunheimen w Norwegii
Wymienione trasy to tylko kilka przykładów długich szlaków, które mam za sobą. Każdy z nich był zrobiony w zupełnie innych warunkach, miały miejsce na kilku kontynentach i w różnych porach roku. Mam za sobą szlaki robione w upale, w śniegu i w deszczu. Dzięki temu udało mi się wyciągnąć pewnego rodzaju średnią, którą można zastosować na długi trek, niezależnie od tego, dokąd jedziemy.
Jeśli miałbym ocenić, to 80% potrzebnego sprzętu i wiedzy sprawdzi się na każdym długodystansowym szlaku górskim, a 20% to coś, co musimy sprawdzić i dopasować tylko i wyłącznie ze względu na miejsce do którego jedziemy.
____________________
Widzieliście już nową promkę na Sportano? Z kodem Spring rabaty do 20%
A na skalniku nawet do 30% taniej!
____________________

Przygotowania do szlaku długodystansowego
Zasadniczą różnicą pomiędzy jednodniowym trekkingiem a przechodzeniem szlaku długodystansowego jest to, że nasza trasa nie kończy się wieczorem. Brzmi jak banał, ale już wyjaśniam o co mi chodzi. Otóż podczas jednodniowego szlaku idziemy gdzieś, np. na Babią Górę, Orlą Perć czy Rysy i po południu lub wieczorem wracamy do hotelu i możemy odpocząć. Nawet jeśli dopadnie nas zmęczenie, to można się jakoś przymusić do dłuższego wysiłku. Bo nie jest wielkim problemem przez 2-3 godziny dłużej dać z siebie wszystko.
Niestety, podczas przechodzenia szlaków długodystansowych nie mamy tego komfortu. Kiedy w pierwszy, drugi, trzeci dzień zaczynasz odczuwać zmęczenie i zdajesz sobie sprawę, że przed tobą jest jeszcze np. 100 – 200 km i kilka dni marszu, to wiesz, że wymuszenie na sobie zwiększonego wysiłku dziś będzie skutkować jeszcze większym zmęczeniem jutro.
Oczywiście kolejną różnicą będzie też waga ekwipunku. Na jednodniowy trekking zabieramy mały plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami, jak przekąski i woda, na długi szlak trzeba się spakować zupełnie inaczej. W zależności od szlaku zabiera się namiot, zestaw do gotowania oraz cały ekwipunek do spania. A to wszystko swoje waży i całkowicie zmienia styl podróżowania.
Mając to wszystko na uwadze, należy się przygotować do długodystansowego szlaku zupełnie inaczej, niż do jednodniowego.

Przygotowania fizyczne do długiego trekkingu
Wychodząc na wielodniowy trek, sorry że to powiem, ale nie możesz być typowym mieszczuchem. Jeśli na co dzień nie wykonujesz żadnych sportów, nie ćwiczysz, nie biegasz, nie chodzisz po górach i ruszysz na długodystansową wędrówkę, to zamiast czerpać z niej przyjemność, w 2 lub 3 dzień zaczniesz padać. I to, co miało być przygodą, zamieni się w męczarnię.
Przed wyjściem na wielodniowy trekking trzeba przyzwyczaić organizm do wysiłku. Najlepsze by było, jeśli możesz na 2-3 razy w tygodniu zrobić krótki, górski trekking (choćby 3-4 godzinny). Jeśli jednak mieszkasz na nizinach, jak większość Polaków, koniecznie 2-3 miesiące przed wyjściem na wielodniową górską wyrypę, zacznij trenować. Dobrym sportem będzie bieganie – wzmacniasz w ten sposób cały organizm.
Jednak bieganie po płaskim nie daje aż tak dobrych rezultatów dla górołaza, jak bieganie pod górę. Dobrym pomysłem jest skorzystanie z bieżni, które można ustawić pod kątem i poćwiczyć na nich podbiegi lub choćby szybkie chodzenie.
Niezłym treningiem jest wyrobienie sobie nawyku chodzenia po schodach. Zwłaszcza jak mieszkasz na wysokim piętrze. Codzienne, kilkakrotne pokonanie schodów na np. 10-te piętro naprawdę fajnie przygotowuje nasze mięśnie do wysiłku. Możesz też potrenować w domu, wchodząc i schodząc z taboretu dla dzieci. Chodzi o to by wykonywać ruch, zbliżony do tego, jaki wykonujesz chodząc po górach.
Przestrzegam Cię – nie zrób sobie tego i nie wychodź na długo szlak bez fizycznego przygotowania. Stracisz całą radość i będziesz się tylko męczyć!

Przygotowanie do noszenia ekwipunku
To był dla mnie szok, kiedy pierwszy raz ruszyłem z dużym plecakiem na Główny Szlak Beskidzki. Kiedy przymierzałem swój duży plecak w domu, to wydawało mi się, że jest ok – fajnie się trzyma na pasie biodrowym leży wygodnie, powinno być ok. Nie było ok. Po kilku godzinach pierwszych podejść przekonałem się, że to całkiem inna szkoła jazdy i chodzenie z małym plecaczkiem nie ma nic wspólnego z trekkingiem z dużym, wyprawowym plecakiem.
Nie dość, że zaczynał mi ciążyć, bardziej bolały mnie mięśnie, pociłem się niemiłosiernie pochodząc pod górę, to po kilku godzinach trekkingu paski zaczęły nieprzyjemnie wżynać mi się w ramiona.
Okazało się, że miałem źle dopasowany plecak, a dodatkowo – nigdy wcześniej nie chodziłem z tak dużym ładunkiem na trekking. Pomijam tutaj fakt mądrego spakowania się – na GSB nie spakowałem się mądrze i to była nauczka na przyszłość. Co prawda, ukończyłem GSB, ale w mękach.
Później, wybierając się do Kirgistanu, byłem mądrzejszy. Zapakowałem swój plecak wyprawowy i zacząłem z nim chodzić na jednodniowe wyprawy w góry, żeby przyzwyczaić się do jego wagi i rozmiaru. Co prawda ludzie mnie pytali, dlaczego na Czantorię wchodzę z 75 litrowym kolosem z podczepioną karimatą, ale kiedy odpowiadałem, że trenuję na dłuższą wyprawę, kiwali głowami ze zrozumieniem.
I to jest moja rada dla ciebie. Jeśli pierwszy raz masz mieć na sobie wielki plecak, to spakuj go możliwie wcześniej i zacznij z nim trenować. Jeśli mieszkasz na nizinach, to chodź z nim po mieście czy podjedź do lasu i zrób z nim 20 km. Zobaczysz wtedy jak się męczysz, zaczniesz się przyzwyczajać do dodatkowej wagi na plecach i nauczysz się poprawnie regulować plecak pod swoje wymagania i dopasowywać go do swojego ciała. To naprawdę pomaga.
Nie rzucaj się z motyką na słońce. Serio! Potrenuj przed wyjściem na długi trekking.
Mądre spakowanie i poznanie własnego ekwipunku
Przeżyłem na własnej skórze i nie zliczę ile razy widziałem to wśród innych. Niestety, ale osoby skuszone wizją pokonania pierwszego długodystansowego treku, kupują rzeczy z listy znalezionej w internecie, ruszają i… nie wiedzą jak używać własnego sprzętu.
Pomijam osoby chodzące z kijkami turystycznymi z nałożonymi gumowymi osłonkami na końcach. Ale nie wiem ile widziałem osób, ,które nie potrafiły otworzyć własnego namiotu. Albo kupiły złe butle z gazem do kuchenki – mając kuchenkę na wymienne kartridże, kupili jednorazowe. Że nie wspomnę o nieumiejętnym używaniu filtrów do wody.
Poznaj swój ekwipunek przed wyruszeniem w teren. Jeśli ruszasz po raz pierwszy z nowym sprzętem, otwórz go najpierw i naucz się używać. Dotyczy to zwłaszcza namiotów – każdy ma odrobinę inny system składania i rozkładania. Dobrze nowy namiot zabrać do parku i otworzyć i złożyć kilkakrotnie, by nauczyć się to robić. Później na trasie, gdy przyjdzie go rozkładać w ulewnym deszczu, nie będziesz stał jak kołek szukając instrukcji.
To samo tyczy kuchenek i każdego innego sprzętu. Użyj swoich rzeczy choćby raz czy dwa w domu, ugotuj obiad na kuchence polowej na balkonie żeby nauczyć się to robić, a dopiero później ruszaj na szlak.
W trasie często nie mamy wiele wolnego czasu. Wyruszamy rano, w dzień wędrujemy, wieczorem dochodzimy np. do pola namiotowego. Jeszcze trzeba poprać rzeczy, zrobić zakupy, wziąć prysznic, rozłożyć namiot, przygotować kolację. Jeśli na każdym z tych etapów tracisz czas – może ci go zacząć brakować. Naprawdę ważnym jest, by znać własny sprzęt.

Mądre pakowanie
Tutaj chciałbym poruszyć dwie kwestie. Po pierwsze, co bardziej oczywiste, chodzi o spakowanie tylko najpotrzebniejszego sprzętu. Każdy dodatkowy kilogram na plecach to dodatkowe obciążenie, a co za tym idzie – szybsze zmęczenie. Dlatego zabranie ze sobą niepotrzebnych przedmiotów, bo “mogą się przydać” uważam za zbyteczne.
Osobiście nie jestem fanem ultra lightpackingu i przecinanai szczoteczki do zębów w połowie, byle tylko uszczknąć 3g wagi w plecaku, ale staram się znaleźć dobry balans pomiędzy komfortem a najpotrzebniejszym ekwipunkiem. Na dole artykułu znajdziesz moją listę sprzętu na długie wyprawy.
Drugim podpunktem w mądrym pakowaniu jest spakowanie plecaka z głową. Chodzi mi tutaj o wkładanie rzeczy do plecaka w jakiejś logicznej kolejności.
Ze śpiwora i materaca dmuchanego będziesz korzystał raz dziennie, więc mogą być głęboko zakopane. Ale już np. chusta na głowę czy przekąski mogą być wyciągane dość często, dobrze więc by były gdzieś na wierzchu. Osobiście pakuję się tak, że bez szukania z pamięci potrafię powiedzieć, gdzie w moim plecaku znajduje się każdy element ekwipunku. Dzięki temu szukając zapalniczki nie muszę wyrzucić na ziemię wszystkiego z plecaka.
Dobrym sposobem na poradzenie sobie z bałaganem w głównej komorze plecaka jest posegregowanie rzeczy w nieprzemakalne worki. Nie dość, że w ten sposób oddzielisz akcesoria, jedzenie i ubrania, to zapewnisz im dodatkową ochronę w razie złych warunków pogodowych.
Planowanie
Tutaj przechodzimy do kolejnego etapu przygotowań do długiego trekkingu. W przeciwieństwie do wycieczek jednodniowych, wielodniowa trasa wymaga znacznie dokładniejszego planowania. Zarówno przebiegu naszej trasy, noclegów, dostępu do wody, potencjalnych miejsc gdzie będzie dostęp do internetu i możliwość sprawdzenia pogody, jak i możliwości zrobienia dodatkowych zakupów i uzupełnienia zapasów.
Planowanie trasy wielodniowego trekkingu
Podczas większości (z pominięciem tych niebezpiecznych) łatwych tras jednodniowych, nie trzeba poświęcać dużo czasu na planowanie. Zwłaszcza w miejscach tak dobrze oznakowanych jak Polska. Chcesz wejść na np. Tarnicę, to sprawdzasz mapkę ze szlakami doń prowadzącymi, ściągasz aplikację Mapa Turystyczna i wio! I choć zawsze zalecam mieć ze sobą mapy papierowe, to podczas jednodniowych, łatwiejszych wypraw, nie są one absolutnym wymogiem.
Inaczej ma się sprawa z wielodniowym trekkingiem. Tutaj na planowanie trzeba poświęcić znacznie więcej czasu. Podczas planowania należy zwrócić uwagę na to, jak długo odcinek chcesz w dany dzień pokonać oraz jaka będzie suma przewyższeń. Sprawdzić mapę pod kątem utrudnień, jak np. jakieś elementy wspinaczkowe lub sezonowe zamknięcia. Koniec każdego dnia trzeba zaplanować tak, by można było zanocować. Trzeba więc rozważnie przestudiować dostępność pól namiotowych, schronisk lub prywatnych kwater. Jeśli to konieczne, to zarezerwować w nich miejsca z wyprzedzeniem.
Jest to czasami bardzo czasochłonne i frustrujące. Nie każdy kraj i nie każdy szlak są dobrze opisane. Dobrze więc na początek wybrać taki, który nie sprawi organizacyjnych problemów od samego początku.
Znajdowanie źródeł wody
Planując trasę kluczowym będzie zapoznanie się z dostępnością źródeł wody. Bez wody nigdzie nie zajdziesz. Niektóre szlaki są pełne wody i nie trzeba się o nią martwić – można ją czerpać z górskich strumieni czy jezior. Są też szlaki, gdzie wodę będziesz mógł nabrać nawet tylko raz na 2-3 dni. Wtedy trzeba być przygotowanym, by móc przenosić jej odpowiednią ilość.
Planując trasę musisz uwzględnić możliwość uzupełnienia wody. Co ważne – dowiedz się wcześniej, czy woda nadaje się do picia, czy trzeba ją najpierw filtrować. Dobrze też przed wyjściem w teren zapoznać się z lokalnymi źródłami i zapoznać ludzi, którzy niedawno zrobili trasę, którą planujesz, jak wygląda dostęp do źródeł wody. W wielu regionach świata, dostęp do wody lubi się zmieniać. Np. na Tajwanie latem często źródła wysychają. To samo dzieje się w Indiach. Najlepszym źródłem informacji o aktualnym stanie źródeł wody będzie pytanie lokalsów. Internet daje nam tę możliwość.
Uzupełnienie zapasów
Nie sposób wędrować kilka tygodni bez uzupełnienia zapasów. A nie każdy szlak przebiega bezpośrednio przez jakieś miejsca, gdzie znajdziesz sklepy. Dobrze więc planując trasę uwzględnić miejsca, w których da się zejść ze szlaku i dotrzeć do cywilizacji, by zrobić zakupy. Czasami takie zejście i powrót mogą zająć dodatkowy dzień. Naprawdę fajnie więc mieć to rozplanowane wcześniej, niż próbować wytyczyć taki szlak na bieżąco.
Dostęp do internetu
Nie w każdym kraju da się to sprawdzić, ale warto spróbować. Na wielodniowym szlaku możesz napotkać różne problemy, a jednym z nich są zmieniające się warunki pogodowe. Fajnie jak uda się dowiedzieć, gdzie na szlaku można liczyć na zasięg telefonu i będzie możliwość sprawdzenia pogody.
Pogoda lubi zmieniać się w górach szybko, czasami – ekstremalnie szybko. Może się okazać, że kolejnego dnia trekkingu, kiedy masz do przejścia cały dzień wysoką granią, zapowiadane są ulewne deszcze i burze. Wtedy nie wychodzi się na szlak dla własnego bezpieczeństwa. Dobrze móc sprawdzić takie informacje wcześniej.

Noclegi
Jedną z najważniejszych części planowania długodystansowego trekingu będzie zaplanowanie noclegów. Tutaj już wszystko zależy od szlaku. Czasami będą to noce pod namiotem, czasami w schroniskach, czasami w kwaterach prywatnych. Pamiętaj, że przy planowaniu trasy musisz sprawdzić, czy na danym szlaku wymagane są wcześniejsze rezerwacje i opłaty. Dotyczy to również pól namiotowych.
To może wydawać się oczywiste, a może i nie, ale pójście na spontan w wielu krajach nie wypali. Bo co kraj to obyczaj i nie zawsze można gdzieś zanocować na dziko w namiocie bez żadnych konsekwencji.
Przygotowanie na sytuacje awaryjne
Nie ukrywam, że podczas długiego marszu na pewno spotka cię coś, czego nie zaplanowałeś. Może to być jakieś nieprzyjemne otarcie, spotkanie z dzikimi zwierzętami, nieżyczliwi ludzie albo nagłe załamanie pogody, które uniemożliwi ci dalszą podróż, albo zatrzyma cię na kilka kolejnych dni.
Musisz z góry wiedzieć, jak reagować na sytuacje awaryjne. Po pierwsze, nie studiuj tylko przebiegu swojej trasy szlaku, ale i ewentualne jego odnogi. Gdzie i kiedy najlepiej można zejść ze szlaku, gdybyś chciał się poddać? Gdzie będzie jakiś transport, cywilizacja?
Ja zawsze biorę też zalaminowaną kartkę z najpotrzebniejszymi numerami telefonów w danym kraju. Telefon polskiej ambasady, służb ratowniczych czy kogoś, kogo tam znam. Telefon może ci się zepsuć, ale może kogoś spotkasz i da ci swój aparat, byś zadzwonił po pomoc. Ważne, by wiedzieć, gdzie dzwonić.
Inne kwestie organizacyjne
Każdy szlak wiąże się z innymi trudnościami, różne więc będą kwestie organizacyjne. Generalizując – podaję najczęściej potrzebne informacje, które trzeba sprawdzić.
Sprawdź czy na danym szlaku nie są potrzebne jakieś pozwolenia. W niektórych krajach musisz mieć permit na wyjście w góry. W innych – na poruszanie się przy strefie przygranicznej. Jeszcze w innych – na przekraczanie jakichś zapalnych terenów pilnowanych przez wojsko. Spotkałem się z każdym z wymienionych wyżej pozwoleń, więc nie są to jakieś kosmiczne rzeczy wyssane z palca.
Upewnij się, że ubezpieczenie które wykupujesz działa w kraju do którego jedziesz i czy nie musisz wykupić jakiegoś dodatku np. “sporty ekstremalne”. Niektóre ubezpieczenia turystyczne w podstawowej formie nie pokrywają leczenia np. gdy masz wypadek górski. Koniecznie to sprawdź.
Miej kopię (choćby elektroniczną) swojego ubezpieczenia w języku angielskim. I nie dawaj sobie nigdzie wciskać kitu, że w danym miejscu twoje ubezpieczenie nie działa – próbowano mnie tak zrobić raz w Ameryce Południowej.
Mając wszystko zrobione, pakuj plecak i ruszaj na trasę 🙂
Poniżej podaję jeszcze listę tego, co ja pakuję na wielodniowe, górskie tripy. Łap, może znajdziesz w moim sprzęcie inspirację dla siebie
Czego nie zapomnieć wybierając się w góry na dłużej, moja packlista:
Zatrzymaj się na chwilę zanim przeczytasz dalej. Możesz się zastanawiać, dlaczego nie ma pod spodem ładnych zdjęć produktowych zrobionych w studio czy ciekawych zbliżeń, albo ujęć produktów. Zabieg ten jest celowy. Cały polecany przeze mnie sprzęt to sprzęt, którego używam, więc dobierając zdjęcia, wyciągnąłem je po prostu ze swojej górskiej galerii. Cały prezentowany przeze mnie sprzęt został zakupiony z moich własnych środków, nie ma tutaj żadnych części ekwipunku, które ktoś by sponsorował albo których nie używam podczas swoich podróży i górskich wojaży.
I jeszcze małe info – zdjęcia produktów dopiero przygotowuję, więc kilku jeszcze brakuje. Do końca marca 2025 będzie komplet 🙂
Sprzęt podstawowy:
- Plecak.

plecak fjallraven kajka
Plecak który stosuję na długie wyprawy, to Fjallraven Kajka 75L. Jest niezniszczalny i niezawodny, przetrwa dosłownie wszystko. Sprawdź w serwisie Ceneo

plecak deuter aircontact 75+10
Wcześniej używałem plecaka Deuter Aircontact 70+10. To również świetna inwestycja na lata .Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

Wisport sparrow 30
Na krótkie wypady jednodniowe zabieram ze sobą niezawodny Wisport Sparrow 30, którego mam od 2016 roku i przez tyle lat nic się z nim nie stało, mimo hardkoru, jaki ze mną przeszedł 🙂 Sprawdź w serwisie Ceneo
Namiot

namiot big agnes copper spur
W tej chwili używam namiotu Big Agnes Copper Spur HV UL2 - Sprawdź w serwisie Ceneo

namiot msr elixir
Jeśli wybieram się na trekking z kimś i mogę podzielić się noszeniem namiotu, to uwielbiam wygodny i bardzo wytrzymały MSR Elixir 3. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo
Wcześniej towarzyszył mi Nature Hike Cloud up 2 . Sprawdź w serwisie ceneo
Sen
Śpiwór. Stosuję śpiwór polskiej produkcji Pająk Core 400. Temperatura komfortu - 0 stopni. Doskonale sprawdza się w różnych warunkach, jak jest zimno to można się w niego totalnie zawinąć, jak cieplej, to użyć jako koca. Dodatkowo posiada specjalną wszytą kieszeń, by schować przed zimnem elektronikę do środka. Zobacz w serwisie Ceneo.
- Materac dmuchany Forclaz 700. Mimo niskiej ceny, sprawdza się znakomicie, nawet, gdy temperatura spada nieznacznie poniżej zera. Sprawdź w serwisie Ceneo.
Akcesoria i kuchnia
- Apteczka. W apteczce zawsze mam jałową gazę, wodę utlenioną, bandaż, środki przeciw biegunce, środki przeciwbólowe.
- W zależności od sezonu - latem zabieram ze sobą bukłak na wodę Mammooth Full Force 3l - jest to bardzo wygodny camelbak wyposażony w specjalną pompkę, umożliwiającą "wypompowanie" wody bez wyciągania camelbaga z plecaka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Zimą zabieram butelki Nalgene. Wybór padł na Nalgene, albowiem wykonane są z nietoksycznych materiałów oraz można napełniać je gorącą wodą i użyć jak termoforu. Sprawdź na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kuchenka turystyczna GoSystem
- Kuchenka turystyczna Gosystem GS 2013 - tania, niezawodna, mała i lekka. Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Latarka czołowa Olight h2r. Wytrzymała, wodo i wstrząsoodporna, bateria trzyma bardzo długo i można ją ładować z power banku. Sprawdź w serwisie Ceneo.

filtr sawyer mini
- Filtr do wody pitnej Sawyer Mini. Niejeden raz ratował mnie, kiedy zmuszony byłem pić niezbyt czystą wodę pozyskiwaną ze stojących źródeł wody gdzieś na szlaku || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Worki na wodę. Ultralekkie, służą mi do przenoszenia większej ilości wody, jeśli obawiam się, że nie będzie jej na szlaku. Bądź też do przyniesienia większej ilości do obozu. Sprawdź w serwisie Ceneo.

garnek sea to summit
- Garnek Sea tu Summit Frontier Pot 1,3L. Ma kilka niesamowitych zalet. Jest ultralekki, rączka jest jednocześnie zamknięciem pokrywki, a w pokrywce wydrążono drobne dziurki, umożliwiające odsączenie wody. Może np. ugotować herbatę fusiatą albo parówki i odlać wodę przez dziurki w pokrywce, nalewając odsączoną herbatę do kubka lub pozbyć się niepotrzebnej wody po gotowaniu kiełbasy. Zobacz w serwisie Sportano

kij trekkingowy black diamond
- Kije trekkingowe Black Diamond Trail. Niesamowicie wytrzymałe kijki pomagające w marszu. Zobacz na Skalniku || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Scyzoryk Victorinox Camper. Najlepszy przyjaciel podróżniczy, służący zarówno do przygotowywania jedzenia jak i do naprawy sprzętu. Zobacz na stronie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.

nóż benchmade griptillian
- Zabieram też, jeśli spodziewam się cięższych prac, nóż składany Benchmade Griptillian. Nie do zdarcia i nie do stępienia. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Spork. Lepiej mieć jeden sztuciec niż dwa, oszczędzamy wagę. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okulary przeciwsłoneczne. Zabieram zawsze, niezależnie od sezonu, choć najważniejsze by mieć je ze sobą zimą, by uniknąć śnieżnej ślepoty.
- Dry bagi. Zabieram dwa lub trzy - pakuję w nie ubrania, elektronikę, jedzenie. Nie dość, że dzięki temu mam rzeczy w plecaku posegregowane, to jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed przemoknięciem. Sprawdź w serwisie Ceneo

raki petzl vasak
- Zimą na szlaki zabieram ze sobą raki. Model którego używam to model z 12 zębami Petzl Vasak. Zobacz na stronie Skalnika || Sprawdź w serwisie Ceneo

kask back diamond vision
Temat sporny - kask. Polecam ubierać na szlak. Zapobiega uderzeniom lecących z góry kamieni, które mogą nie tylko spadać w górach naturalnie, ale być zwyczajnie kopnięte przez kogoś, kto akurat spaceruje wyżej. Do tego chroni przed uderzeniami w gałęzie czy uderzeniem głową o kamienie, kiedy upadniesz. Od lat używam Black Diamond Vision, moja partnerka też. Jest ultralekki, a do tego umożliwia zamocowanie na nim latarki czołowej. Sprawdź w serwisie Skalnik
Odzież:
Buty

buty zamberlan tofane
Przeszedłem już sporo par butów i ostatecznie uznałem, że jeden model jest najbardziej odpowiadający na wszelkie warunki. Buty te są praktycznie niezniszczalne, nadają się zarówno na błoto jak i na kamienie, nie przemakają i wspaniale chronią kostkę. Buty które polecam to Zamberlan Tofane.

buty altra olympus
- Latem, gdy jestem absolutnie pewien, że nie będzie padało, wybieram buty do biegania trailowego, Altra Olympus. Klasa sama w sobie. Przeszedłem w nich cały Tour Mont Blanc czy wielodniowe trekkingi w Norwegii Zobacz w sklepie Sportano || Sprawdź w serwisie Ceneo.
Pierwsza warstwa
Bieliznę stosuję z Under Armour. Bardzo dobrze leży i nie ociera, nawet kiedy przemoknie, co jest ważne dla zachowania komfortu okolic intymnych. Sprawdź w sklepie Sportano

koszulka under armour
W ciepłe dni stosuję koszulki Under Armour. Są doskonałe, szybko schną, dobrze leżą i nie niszczą się szybko. Dobrze sprawdzają mi się kolekcje Iso Chill i HeatGear, ale inne też się sprawdzą. Firma ma sporo opcji do wyboru. W góry świetnie sprawdzają się kolekcje biegowe. Sprawdź w sklepie Sportano

Bluzy Smartwool, wersja damska i męska
W chłodniejsze dni, od połowy jesieni, całą zimę i do połowy wiosny, używam odzieży smartwool. Bluzy wykonane w 100% z wełny merynosów zmieniły mój świat górski. Nie dość, że grzeją nawet jak zmokną, to nie śmierdzą nawet po kilku dniach noszenia. Są fantastyczne. I zupełnie inne od tańszych mieszanek, gdzie wełna merino jest wymieszana z poliestrem czy elastanem. Zobacz w serwisie Skalnik. Jolin używa wersji damskiej 🙂 Zobacz w serwisie Skalnik
Druga i trzecia warstwa

arcteryx beta AR
- Kurtka przeciwdeszczowa. Osobiście wybieram kurtkę, w której człowiek czuje się, jakby odciął się absolutnie od warunków zewnętrznych. Hardshell Arc'teryx Bera AR. Nie tylko doskonale chroni przed deszczem i wiatrem, ale pozwala tak poszerzyć kaptur, by pod kapturem schowa ć kask. Sprawdź na stronie Skalnik

arcteryx atom sl
- Druga warstwa a'la softshell. Ultralekka, ale ładnie trzymająca ciepło podczas wysiłku kurtka Art'teryx Atom. Osobiście używam modelu SL jednakże wiele osób poleca model LT. Sprawdź co spodoba się Tobie. Zobacz na stronie Skalnik || Sprawdź w serwisie Ceneo

kurtka puchowa decathlon
- Trzecia warstwa - kurtka puchowa (tylko zimą). Używam taniej puchówki z Decathlonu, model Trek 100. Sprawdź w serwisie Ceneo

spodnie craghopers, akurat odpięte nogawki
- Używam spodni z odpinanymi nogawkami Craghoppers. Bardzo dobrze oddychają, są na tyle elastyczne, że podczas jakichś dziwnych ustawień nóg nic się w nich nie pruje, szybko schną i mają bardzo dobry układ kieszeni. Kupiły mnie też wbudowaną ściereczką do obiektywu zamontowaną na sznurku w kieszeni 🙂 Sprawdź w serwisie Skalnik
- Skarpety. Od kilku lat używam skarpet amerykańskiej firmy Darn Tough. Skarpety z wełny merynosów zapobiegają nadmiernemu poceniu, nie nabierają nieprzyjemnych zapachów a do tego forma Darn Tough oferuje dożywotnią gwarancję, czyli kiedy uda ci się je przetrzeć, dostaniesz nowe! Zobacz w serwisie Sportano
- Czapka. Niezależnie od pogody mam ze sobą czapkę, w górach nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wiać i czasami kaptur może okazać się niewystarczający. Osobiście używam czapki Buff Merino Fisherman 20 - jest ciepła i chroni przed mocnymi podmuchami, a nawet gdy z zewnątrz zmoknie, to nadal zachowuje właściwości termoizolacyjne. || Sprawdź w serwisie Ceneo
- Rękawice. Jeśli wybieram się na trekking zimą. Używam rękawic firmy Snow Travel.
- Stuptuty. Jeśli wychodzę w góry zimą bądź w czasie, gdy na szlaku jest dużo błota, nigdy nie zapominam ich zabrać. Chronią przed wpadaniem śniegu i błota do butów. Używam stuptutów firmy Outdoor Research.Sprawdź w serwisie Ceneo.

nakladki przeciwdeszczowe na spodnie
- Pokrowiec przeciwdeszczowy na spodnie. W razie ulewy nic nie przemaka. Najtańsze pokrowce tego typu można dostać w Decathlonie.
Elektronika
- Latarka. Nawet gdy nie zamierzam wędrować po zmroku, zawsze mam ze sobą latarkę. Niejeden raz podczas trekingu napotkasz trudne warunki, które mogą uniemożliwić zejście z gór w zaplanowanym czasie. Bez latarki ani rusz. Korzystam z pancernej, wodoszczelnej czołówki Olight H2R. Sprawdź w serwisie Ceneo
- Powerbank. W dzisiejszych czasach wszyscy korzystamy z elektroniki na szlaku. Powerbank przyda się, gdy wysiądzie telefon, GPS lub trzeba będzie naładować latarkę (jeśli ma ona taką możliwość, wymieniona powyżej latarka - ma). Korzystam z Nitecore nb10000. To najmniejszy i najlżejszy powerbank w rozsądnej cenie jaki udało mi się znaleźć na rynku. Sprawdź w serwisie Ceneo

zegarek garmin instinct 2 solar
- Zegarek. Nie posiadam zegarka z nawigacją, ale mam taki by rysował mój ślad GPS a w razie czego mógł posłużyć jako awaryjny GPS, bowiem ma funkcję prowadzenia do punktu startu. Używam zegarka Garmin Instinct Solar 2. || Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Kamera. To już zupełnie osobiste preferencje, ale zabieram ze sobą kamerę GoPro 8. Głównie służy mi do robienia zdjęć.Sprawdź w serwisie Ceneo.
- Okablowanie do powyższych urządzeń